Czy dziś, po 3 latach trwającej na Ukrainie wojny, trzeba przypominać, że agresorem i najeźdźcą, bestialskim mordercą, zwyrodniałym gwałcicielem, siepaczem i zbrodniarzem jest Putin?
Czy dziś, po 3 latach trwającej wojny, trzeba przypominać, że Ukraina z heroizmem broni swojej niepodległości, a Prezydent Żełeński jest wielkim bohaterem, który potrafił zjednoczyć swój naród i dać odpór wrogowi, który miał wygrać w ciągu 3 dni?
Czy dziś, po 3 latach trwającej wojny, trzeba przypominać przywódcom Europy, Stanów Zjednoczonych (tu szczególnie!) i innych państw cieszących się wolnością, demokracją i niezawisłością, po której stronie trzeba stać, jeśli chce się być przyzwoitym?
Dlaczego dziś trzeba w ogóle zadawać powyższe pytania?
Ukraińcom życzę sprawiedliwego i jak najszybszego pokoju.
P.S. Pisząc powyższe słowa nie mogłem jeszcze wiedzieć, że chwilę później USA zagłosuje w ONZ wraz z Rosją przeciwko rezolucji Ukrainy w rocznicę napaści. Trump jest obrzydliwy 😢
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz