Do Ruin Teatru Victoria w Gliwicach pierwszy raz trafiłem w czerwcu. A że miejsce jest niesamowite, wczoraj w tym miejscu miałem okazję uczestniczyć w kolejnym koncercie w ramach Festiwalu Muzyki Dawnej Improwizowanej All Improvviso.
Najpierw zaprezentowała się Stuttgarter Kammerorchester z Suitą Georga Philippa Telmanna. Pięknie ją zagrali. Swoją drogą, ciekawe czy muzycy mieli świadomość, że Telmann był kilka lat związany z pobliską Pszczyną, gdzie był koncertmistrzem na dworze Promnitzów.
Po tym utworze odstawiono klawesyn, a na scenę do orkiestry dołączył Adam Bałdych, ze swoimi nietypowymi skrzypcami.
Adam Bałdych z Orkiestrą Kameralną ze Stuttgartu |
Wykonali, jako polską premierę Concerto Galante na skrzypce improwizujące i orkiestrę smyczkową skomponowane przez Solistę. Ale jak wykonali! Dość powiedzieć, że skończyło się owacją na stojąco.
Następnie orkiestra opuściła scenę, a za fortepianem do Skrzypka dołączył Krzysztof Dys. Jak zapowiedział Adam Bałdych, nie wymieni tytułów utworów, bo będą improwizować i sam nie wie, gdzie ich to doprowadzi. I faktycznie, była w tym magia muzyki.
Adam Bałdych i Krzysztof Dys |
Na koniec kameraliści ze Stuttgartu zagrali "Pamiątki z Florencji" Piotra Czajkowskiego. Szczerze mówiąc wspomnień z tego toskańskiego miasta jakoś muzyka mi nie wzbudziła, ale i tak złapała za serce. Był w tym ogień. Nie tylko mi się podobało, bo drugi raz wszyscy bijąc brawo, wstali z krzeseł.
Czajkowski we Florencji |
W ramach bisu jeszcze raz mogliśmy podziwiać kunszt kompozytorski i wirtuozerię Adama Bałdycha we fragmencie jego utworu.
Bis bardzo galantny |
Wróciłem do domu o 22.00, ale piękno ciągle we mnie gra. Pomyślałem też sobie, jak to dobrze, że są ludzie, którzy zajmują się i dzielą z innymi czymś tak nieużytecznym, jak muzyka. Wielkie dzięki!
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz