czwartek, 16 maja 2019

Po filmie "Tylko nie mów nikomu"

Zdobyłem się na odwagę i zobaczyłem wczoraj wieczorem film Sekielskich



Chcę powiedzieć, że przedstawiono w nim tragiczne historie ludzi z mojego pokolenia, ze środowiska, z którego się wywodzę.

Od najmłodszych lat żyłem blisko Kościoła. Przez ponad 10 lat byłem ministrantem, należałem do Dzieci Maryi, później do Oazy. Jeździłem na rekolekcje, obozy, wycieczki z księżmi, klerykami, siostrami zakonnymi. Wreszcie całymi godzinami przesiadywałem na parafii, w tym w prywatnych mieszkaniach księży, pomagając w różnych czynnościach (jak na przykład wspomniane w filmie przygotowywanie i roznoszenie paczek z darów z Zachodu czy liczenie zebranych w niedzielę pieniędzy). Poza tym były godziny poważnych rozmów, ale też zwykłe wygłupy. Graliśmy w piłkę lub przygotowywaliśmy świąteczną liturgię.

Może dlatego najbardziej w filmie wczułem się w OFIARY tych niewyobrażalnych dla mnie zbrodni, których dopuścili się księża. 

Dziękuję Bogu, że mnie nie spotkała żadna krzywda. Ja bym się po czymś takim nie podniósł.


Po tym, co zobaczyłem, nie mogę powiedzieć nic więcej, jak błagać Boga o miłosierdzie dla nas wszystkich:
  • przede wszystkim dla tych połamanych ludzi, którym już w dzieciństwie zwyrodnialcy w sutannach zniszczyli życie; niech Bóg ukoi ich ból i wynagrodzi krzywdy tak, jak tylko ON potrafi
  • dla ludzi Kościoła, którzy w jakikolwiek sposób zlekceważyli Chrystusa, który - jestem o tym przekonany - jest obecny w każdym skrzywdzonym dziecku i w każdym dziś już dorosłym człowieku, kiedyś tak okrutnie upodlonym, tych którzy nie wysłuchali ofiar, tuszowali skandale, udawali, że nie ma problemu, zamykali oczy; niech Bóg da im głębokie nawrócenie - jeśli trzeba, również, choć nie tylko, w formie dymisji z zajmowanych stanowisk i urzędów kościelnych 



Tylko dlatego, że wierzę, że Boże miłosierdzie jest nieskończone i większe niż największe ludzkie bestialstwa, mimo mojego gniewu, smutku i bezsilności, proszę też o Boże zmiłowanie nad oprawcami. Co nie zmienia faktu, że powinni ponieść wszystkie świeckie i kościelne konsekwencje swoich zbrodni. 


Święty Boże, Święty Mocny, Święty a Nieśmiertelny - zmiłuj się nad nami!







2 komentarze:

  1. Jak Pan wytłumaczy Waszego proboszcza,który jednak ukrył jako chorobę przypadek x.Jana O..Czy nie ukrywał przed paragianami też innych incydentów ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie widzę powodu, bym miał tłumaczyć naszego proboszcza. Nie mam wiedzy, czy ukrywał, jako chorobę przypadek x. Jana. Nie mam też wiedzy o innych incydentach. Nie zmienia to faktu, że jak pisałem powyżej, prośmy wszyscy Boga o miłosierdzie nad nami i całym światem

      Usuń

Etykiety

zdjęcia (2715) wiara (1122) podróże (950) polityka (710) Pismo Św. (700) po ślonsku (447) rodzina (416) Śląsk (412) historia (394) Kościół (365) zabytki (348) humor (300) Halemba (287) człowiek (253) książka (218) święci (210) praca (209) muzyka (204) sprawy społeczne (177) gospodarka (176) Ruda Śląska (151) Grupa Poniedziałek (111) ogród (110) Jan Paweł II (106) filozofia (105) muzeum (100) miłosierdzie (91) Covid19 (89) środowisko (87) sport (82) dziennikarstwo (76) film (66) wojna (61) Papież Franciszek (57) biurokracja (57) Szafarz (45) dom (41) varia (37) teatr (34) św. Jacek (33) makro (7)