Zdałem sobie niedawno sprawę z pewnego faktu. Wojna była dla mnie abstrakcją znaną z opowieści (w tym mojego dziadka), z filmów, z książek. Od zawsze wydawało mi się, że wojna była bardzo, bardzo dawno temu.
Muzeum Powstania Warszawskiego |
I właśnie uświadomiłem sobie, że urodziłem się raptem 24 lata po jej zakończeniu. Toż już dłużej żyję w wolnej po '89. Polsce.
Pomimo całego okrucieństwa wojny, mam poczucie, że generalnie nie ma w nas nienawiści do Niemców. Pewnie w znacznej mierze jest to zasługa Listu polskich biskupów do niemieckich z roku 1965 ze słynnym: "wybaczamy i prosimy o wybaczenie", które to słowa, jak się okazuje, w tymże dokumencie w ogóle się nie pojawiły. Jak czytam dziś w dokładną 50. rocznicę, sens jest jednak podobny:
"W tym jak najbardziej chrześcijańskim, ale i bardzo ludzkim duchu, wyciągamy do Was, siedzących tu, na ławach kończącego się Soboru, nasze ręce oraz udzielamy wybaczenia i prosimy o nie. A jeśli Wy, niemieccy biskupi i Ojcowie Soboru, po bratersku wyciągnięte ręce ujmiecie, to wtedy dopiero będziemy mogli ze spokojnym sumieniem obchodzić nasze Millenium w sposób jak najbardziej chrześcijański".
Czy dziś po ponad 25 latach od upadku komunizmu, ale również po kilkunastu i kilku latach kolejnych rządów, a także po kilku w zasadzie dniach po kolejnej demokratycznej zmianie władzy, potrafimy sobie nawzajem przebaczać i prosić o wybaczenie? A przecież krzywdy - dzięki Bogu - były o wiele mniejsze, niż te wojenne.
Powyższe dotyczy też naszego codziennego życia. Trzeba zacząć od siebie:
Tu na blogu i na facebook'u przebaczam tym, którzy mi dokuczyli i proszę o wybaczenie tych, którym ja zawiniłem.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz