wtorek, 10 września 2013

Zagrożenia duchowe

Obym się mylił, ale odnoszę czasem wrażenie, że temat zagrożeń duchowych bywa ostatnio zbyt wyeksponowany, również wśród ludzi żyjących bardzo serio swoją wiarą.

Z jednej strony nie chcę zagadnienia bagatelizować. Oczywiście różnego rodzaju zagrożenia duchowe w dzisiejszym świecie występują. Ich kaliber bywa bardzo różny. Od najtrudniejszych sytuacji, gdy w skrajnych, mam nadzieję, przypadkach, jakaś osoba jest opętana przez szatana. Do różnych głupawych po prostu zachowań, gdy człowiek wierzy w pecha po przejściu czarnego kota.

Myślę sobie, że zagrożenia duchowe są trochę analogiczne do zagrożeń cielesnych.

Nie da się żyć bez ocierania się o niebezpieczeństwa. Nie da się też żyć widząc ciągle wokół siebie zagrożenia, które powodują strach i odbierają radość życia.

Oczywiście, że podróż samochodem jest niebezpieczna. Sam dziś widziałem wypadek, po którym przodu samochodu po prostu nie było. Co stało się z kierowcą? Nie wiem, bo gdy dojechałem do feralnego skrzyżowania obstawionego przez policję i inne służby, ofiara już była odwieziona do szpitala.

Czy aby uniknąć zagrożeń nie powinienem więcej siadać za kierownicą? A może w ogóle nie wychodzić z domu? Absurd. 

Nie mogę też wsiadać do auta z ciągłym strachem, że coś może mi się stać, bo moge przegapić radość oglądania pięknych zmieniających się krajobrazów za oknem lub zaniedbać odwiedzenia przyjaciół do których mam ileś tam kilometrów.

Pewnie, że nie powinienem zagrożenia potęgować i np. jeździć w obszarze zabudowanym 150 km/h. Po to są tu przepisy drogowe, byśmy wszyscy byli w miarę bezpieczni.

Podobnie jest chyba w zagrożeniach duchowych. Nie da się ich uniknąć. Nie mogę wyrzucić telewizora, bo tam czasem pokazują różne niegodziwości. To nie telewizor czy internet jest problemem. Niebezpieczeństwo stwarzam sobie i innym sam, gdy wchodze np. na strony  pornograficzne. Mogę natomiast używać telewizora czy internetu w sposób maksymalnie bezpieczny, czyli zgodnie z "przepisami drogowymi", którymi w życiu duchowym są po prostu Boże Przykazania.


Muszę też pamietać, że jakiekolwiek nie byłyby potegi zła, to Jezus Chrystus poprzez Swoją śmierć na krzyżu i zmartwychwstanie pokonał je raz na zawsze i żyjąc z Nim, absolutnie nic mi nie grozi. 

Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

zdjęcia (2713) wiara (1120) podróże (950) polityka (710) Pismo Św. (699) po ślonsku (447) rodzina (416) Śląsk (411) historia (393) Kościół (364) zabytki (348) humor (300) Halemba (287) człowiek (253) książka (218) święci (210) praca (209) muzyka (204) sprawy społeczne (177) gospodarka (176) Ruda Śląska (151) Grupa Poniedziałek (111) ogród (110) Jan Paweł II (106) filozofia (105) muzeum (100) miłosierdzie (91) Covid19 (89) środowisko (87) sport (82) dziennikarstwo (76) film (66) wojna (61) Papież Franciszek (57) biurokracja (57) Szafarz (45) dom (41) varia (37) teatr (34) św. Jacek (33) makro (7)