niedziela, 15 września 2024

Wierzę czy tylko oszukuję?

Ma rację św. Jakub, gdy mówi:

Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków?

Mógłbym nawet zaryzykować stwierdzenie, że jeśli moja wiara nie prowadzi do dobra dla innych, to jej w ogóle nie ma. Tylko udaję wiarę, tylko tak mówię, że wierzę, oszukuję siebie i innych.

Jeśli swoją wiarą odkrywam Boga, zachwycam się Jego pięknem i dobrem, to nie da się tym nie dzielić dalej.

Po ulewach dziś rano pokazała się piękna tęcza 


Człowiek by eksplodował, gdyby miłości, którą ofiaruje mu Bóg nie przekazywał dalej. I nie chodzi o jakieś wielkie ochy i achy albo spektakularne akcje. Raczej o codzienne życie z żoną, najbliższymi, przyjaciółmi, współpracownikami w biurze, w parafii. 
Moja wiara winna wpływać również na traktowanie tych, z którymi mi nie po drodze, którzy są mi trudni lub nieprzyjaźni.

Wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie.

Życzę sobie i Wam wiary żywej



Dobrej niedzieli


sobota, 14 września 2024

Kłodnica inaczej

Dziś wyjątkowo o Kłodnicy nie w kontekście jakości jej wód, a ilości. 

Leje w wersji powodziowej i faktycznie rzeka wygląda tak:

14.09.2024 17:39

Dla porównania to samo miejsce kilka tygodni temu wyglądało tak:

22.08.2024

Oby się to uspokoiło.



Pozdrowienia z Halemby






poniedziałek, 9 września 2024

Kolejny na plebanii

Nie, nie będę udawał, że mnie to nie dotyka.

Kolejny martwy człowiek znaleziony na plebanii po jakiejś całonocnej homoseksualnej imprezie, na prochach, w pokoju wikarego.

Normalnie po ludzku jestem wściekły. Tak, wśród księży też są zboczeńcy, mordercy, złodzieje, kłamcy i zwykłe szumowiny. I nie ma co się oszukiwać, kilka takich odkrytych przypadków na przestrzeni ostatnich lat, to nie jest tylko margines. To jest plaga, która dotyka polski Kościół. 

Co z tym zrobić? Nie wiem.

Jak to wpływa na moją wiarę? No, z pewnością jej nie umacnia.

Z drugiej strony, nie rujnuje też mojej wiary. Kolejny idiota nie jest w stanie, mam nadzieję, zachwiać mojej wiary w Boga, ale uwaga, też mojej wiary w Kościół. Kościół jest mi dla mojej wiary potrzebny. Sprawowane w nim sakramenty, z Eucharystią na czele, ale i wspólnota ludzi wierzących, z którymi razem wiarę wyznaję.

Co się zdecydowanie we mnie zmienia? Mam coraz większy wstręt do tego, gdy duchowni chcą mnie pouczać w sprawach moralności. Uczcie mnie wiary. Pokazujcie, jak pomimo naszych grzechów, Jezus nas z nich wyzwala. To jest dla mnie wartościowe. 

Biskupi? Kolejne Listy Pasterskie? Stanowiska Rady takiej to a takiej Konferencji Episkopatu Polski? Polityka? "W trosce o dobro..."
- to dla mnie mowa trawa. Często niewiele to ma wspólnego z chrześcijaństwem.


Katedra w Płocku  - w tej diecezji miał miejsce ostatni tragiczny przypadek




Przykro mi
















niedziela, 8 września 2024

Ślōnzŏk na Ślęży

Taki Ślōnzŏk jak jõ, a jõ jeszcze nigdy niy bōł na naszyj nōjbardzij ślōnkij gōrze - Ślynży. 

Tōż żech sie wczoraj wybrōł.


Nawet żech piyknie we hotelu we Sobótce poprōsił, coby mi pryndzyj śniōdanie naszykowali.

Podjechōł żech na parking, coby niy drałōwać ze cyntrum Sobōtki i sztartuja. Ino jakoś niy widza tego czerwōnego szlaku, co żech nim miał iś. Ale nic, je czōrny i szczałka do kościoła na Ślynży - tōż przeca trefia. Za jakiś czas na mōjij drōdze postawili takō tabulka i słysza, że rżnōm, jak trza. 

Zakaz wstępu

Toch sie kōnsek wrōcił i szōł za drōgōm bez szlaku - kajś zajda. Po jakimś czasie pokozōł się szlak niybieski - tōch sie ucieszōł.

Szlak niybieski

Ale niy na dugo, bo abo to bōłō źle ôznaczōne, abo jõ je tako klipa, ale zaś mi sie tyn niybieski szlak straciōł. 

Ida za drōgōm, ale cosik mi niy pasi. Google sie w lesie potraciōły, ale widza, że ciśnie mie za fest na zachōd. Jak ino szło skryncić w lewo, to żech skrynciōł i dreptōm dalij. Trefiōłch na take państwo, co tak jak jõ tyż sie straciyli i mie kcieli pytać ô drōga. Poszli na przima w jakoś drōżka, a jõ jednak pociōngnąłch dali za drogōm i ze 150 m dali znōd żech zaś niybieski szlak. No, ale tu zaczły sie słōdy, a właściwie kupa bergōw. 

Bergi


No i trza bōłō ciś fest pod gōra. Pot sie zy mie leje. Herce kce wyskoczyć spośrodka. Tyntno we łebie wali, jak na bymbnie. Ale ida, ze przerwami, coby chycić luft i dugszymi, coby sie szluknōńć wody ze rukzaka. No i coby pogaftać, jak sam je piyknie.

Piyknie, pra?

Na koniec już bōłō tak strōmo, że s kamoli ftoś wyłōnaczōł słōdy.

Skalne słōdy

To, co mie trzimało przi życiu, to myśl, że szczyt niy może już być daleko i zarō sie dychna. I richtig, za kwila pokozōł mi sie jakiś dōm - to już bōło schronisko na Ślynży. Alleluja!

Żech wlōz

Jak żech doszōł do sia, kupiōłch nowo flaszka wōdy, dwa prince pola i jeszcze jakiś inkszy baton, coby uzupełnić kalorie. Ludziōw jeszcze niy bōło za wiela - pora minut po 10.

Na wiyrchu poza schroniskiym, je kościōł.

Kościōł na Ślynży 

Zaś słōdy, ale ida. Trocha na darmo, bo zawarty.

Jak mie to nerwuje, jak kościōł je zawarty

Ani do kościoła, ani na jego wieża widokōwo, niy idzie wlyź, ale za kościōłym je jeszcze jedna wieża, kaj idzie połōglōnadać z wiyrchu piykne landszafty. Tu niy ma słōdōw ani windy, ino... drabiny.

Landszafty ze Ślynzy

No nic, trza sie brać nazōd. Tera pōda czerwonym szlakiem tak, jak żech miōł sam prziś. 

Jakby fto pytōł, to na szlaku Jakubowym tyż żech bōł

Drōga bōła s tyj strony różnorako.

Trocha po bergach

Tu tyż po bergach, ale inakszyj

Coby jednak niy pedzieć, czerwony (i żōłty) szlak to bułka z masłym przi niybieskim. Jak żech startnōł kole jedynostyj, to świerć na jedna znalōz żech sie na dole.

Świerć na jedna 12.15

Na parking żech prziszōł blank z innyj strony. Beztōż żech tego czerwonego szlaku rano niy poradziōł znojś. Za to trefiōła mi sie takō pyntelka 12,3 km:



No, to Ślynża mōm zdobyto. Nōjbardzi ślōnsko gōra.


Szczyńś Boże



 








piątek, 6 września 2024

Wrocławski NFM

Wczoraj po pracy pojechałem do Wrocławia. Mogłem sobie na to pozwolić, bo dziś miałem służbowe spotkanie w Brzegu Dolnym.

Żeby nie było wątpliwości, nie jestem politykiem, więc za prywatny pobyt płacę sam 😀

Tak się złożyło, że akurat wczoraj w Narodowym Forum Muzyki zaczynał się festiwal Wratislavia Cantans i to zaczynał od Oratorium Georga Friedricha Händla Triumf Czasu.

Nie byłem jeszcze we wrocławskim gmachu NFM, więc skorzystałem z okazji.

Przed gmachem Narodowego Forum Muzyki we Wrocławiu 

Wnętrze robi podobne wrażenie, jak nasz katowicki NOSPR - bardzo dobre wrażenie!

Widok z samej góry 

Okazało się, że miałem bardzo dobre miejsce, skąd mogłem doskonale widzieć, a przede wszystkim słyszeć Artystów.

Rząd V (choć trochę dziwnie to mają ponumerowane)


Na scenie pojawiła się orkiestra Il Giardino Armonico pod dyrekcją Giovanni Antoniniego, a jako soliści przepięknie śpiewali, jako Piękno - Anett Fritsch (sopran), Przyjemność - Julia Lezhneva (sopran), w roli Prawdy - Lucile Richardot (mezzosopran) oraz Krystian Adam Krzeszowiak (tenor), jako Czas.

Ech, chyba się starzeję i robię się coraz bardziej uczuciowy. Był taki moment, że oczy mi się zamgliły i jakąś małą łezkę musiałem wytrzeć z kącika oka - takie to było piękne 🫣

Owacja na stojąco

Koncert zaczął się o 19.00, a skończył grubo po 22.00 (z półgodzinną przerwą). Nie spodziewałem się tego. Problem w tym, że spałem w hoteliku prowadzonym przez siostry zakonne Dom Notre Dame, który ma tę wadę, przy licznych zaletach, że go zamykają o 22.30.

Gdy tylko rozpoczęły się końcowe oklaski, wybiegłem z sali koncertowej i pognałem na Ostrów Tumski. Nie zdążyłem. Nie miałem szans.

Całe szczęście wcześniej zanotowałem sobie jakiś numer awaryjny i stojąc pod bramą z wizją spania pod mostem - a noc była cudownie ciepła - zadzwoniłem. Odebrała przemiła Siostra, otworzyła mi bramę, a po dłuższej chwili również wejście do budynku.

Mogę się tylko domyślać, że w tym czasie w NFM-ie trwały jeszcze bisy. Ale ja najpierw poszedłem do kaplicy, która znajdowała się obok mojego pokoju, by podziękować Bogu za cudowny dzień, za przepiękną muzykę i że po sąsiedzku będę mógł położyć się spać jednak w łóżku. 

A nad łóżkiem wisiał obraz Madonny Sykstyńskiej, którą w oryginale pędzla Raffaela podziwiałem kilka miesięcy temu w Dreźnie

Pod Aniołkami

Życie mnie ostatnio nie rozpieszcza (o tym raczej tu nie pisuję), ale bywają w nim takie perełki, że po prostu... zachwyt!





środa, 4 września 2024

Porównanie religii

Ktoś z moich znajomych był na wakacjach w Tajlandii. Coś mi tam opowiadał i w pewnym momencie stwierdził:

- Wiesz, tam żyją buddyści. Oni są wszyscy bardzo życzliwi, pomocni i niesamowicie gościnni.


Inny mój znajomy przemierza na motorze Kirgistan. Na wyrażenie mojego podziwu odpowiedział między innymi:

- Muzłumanie w swojej kulturze mają wewnętrzną potrzebę wspierania i pomagania podróżnikom (tak nakazuje Allah). Świat jest piękny, a ludzie cudowni! 


Zdjęcie z Krety, bo ja nigdy tak daleko nie byłem 😉

Mniej więcej 200 lat po Chrystusie, gdy Tertulian charakteryzował niesamowicie rozwijające się w Cesarstwie Rzymskim chrześcijaństwo pisał, jak ich postrzegają poganie:

- Patrzcie, jak oni się miłują!



Jeśli dziś się ktoś zastanawia, dlaczego w wielu miejscach, w tym w Polsce, chrześcijaństwo niestety jest w odwrocie. To nie dlatego, że nie walczymy "o wartości", że ktoś nas "opiłowuje", że są "wrogie siły, które nas atakują".

Tak się dzieje dlatego, że z naszej chrześcijańskiej wiary nie rodzi się miłość, życzliwość, zrozumienie, wybaczenie, również miłość nieprzyjaciół. A jeśli tak się dzieje, to nasza wiara, w tym moja, jest zwyczajnie zbyt słaba albo w ogóle jej nie ma.

I może trzeba się wiary uczyć też od innowierców? Może też dlatego Papież pojechał na koniec świata?



Pozdrawiam





wtorek, 3 września 2024

Opóźnienie na Onkologii

Starsza Pani w szpitalnej windzie na Onkologii, gdy się dosiadłem:

- 3,5 godziny żeśmy jechali. 

- W tej windzie? - próbuję żartować

- Nie, pociągiem do szpitala. Bo strajkują. 

Robi mi się głupio.


Są takie konsekwencje decyzji polityków, związkowców, zarządów, pracodawców, pracowników, których nikt nie jest w stanie sobie wyobrazić. 




niedziela, 1 września 2024

Cztery pory roku - śpiewająco

No i rozpoczął się mój ulubiony i najbardziej dla mnie dostępny festiwal muzyki barokowej i nie tylko.

Gorczycki Festiwal 2024

Rozpoczął się w miejscu urodzenia ok. roku 1666 Grzegorza Gerwazego Gorczyckiego, czyli w Bytomskim Rozbarku od jego utworu Tota pulchra es Maria. Następnie momentami, jak w średniowiecznym opactwie, zabrzmiało Miserere Benedetto Marcellego.

Po takim zacnym wstępie Chór Filharmonii Śląskiej pod dyrekcją Jarosława Wolanina wykonał... Cztery pory roku Antonia Vivaldiego.

W kościele św. Jacka na Rozbarku w Bytomiu 


Tak, bez smyczków, bez jakichkolwiek instrumentów zaśpiewali i to jak zaśpiewali, sławne Cztery pory roku.

To było niesamowite! Wspaniałe! Zaskakujące! Porywające! Wzruszające i przepiękne.

Gdybym tego nie słyszał, nie umiałbym sobie tego wyobrazić.

Pan Wolanin ze swoim chórem potrafi wyczarować absolutnie wszystko.

Jarosław Wolanin

W dużym kościele św. Jacka wszystkie ławki były pełne. Słuchacze byli zachwyceni. Skończyło się owacją na stojąco, dwoma bisami i oklaskami trwającymi do momentu, gdy ostatni członek chóru zszedł ze sceny.

Wszyscy byli zachwyceni 


Ksiądz Gorczycki z księdzem Vivaldim oraz niemal benedyktyński utwór Benedetta sprawili mi dziś bardzo dobry niedzielny wieczór. Takie chwile bardziej mnie zbliżają do Boga niż najlepsze niedzielne kazania.


Pozdrawiam




Pozory

Mówi w dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus do faryzeuszów i uczonych w Piśmie:

Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji


Przed "Ścianą Płaczu" w Jerozolimie - sty 2020



Łatwo nam dziś przychodzi piętnować Żydów i ich religijnych przywódców.

Ale po co wracać do czasów sprzed 2000 lat, przecież to samo dzieje się dziś w naszym Kościele. Tu też pozwalamy sobie krytykować biskupów czy księży oraz instytucję, gdy dostrzegamy, jak wielką wagę przykłada się do tradycji, do przepisów liturgicznych i nie tylko, do paragrafów, kodeksów, a zaniedbuje się Boże przykazania.

Pytanie jednak zasadnicze nie dotyczy ani Żydów, ani współczesnego Kościoła. Tu chodzi o mnie, o moją postawę, o moje sumienie. 
Jak u mnie wygląda sprawa wypełniania przykazań, z przykazaniem miłości na czele, w konfrontacji z pozorami życia?

Warte zastanowienia.



Dobrej niedzieli





Etykiety

zdjęcia (2683) wiara (1105) podróże (947) polityka (704) Pismo Św. (692) po ślonsku (447) rodzina (413) Śląsk (408) historia (389) Kościół (361) zabytki (343) humor (299) Halemba (281) człowiek (245) książka (216) praca (208) święci (207) muzyka (200) gospodarka (175) sprawy społeczne (174) Ruda Śląska (146) Grupa Poniedziałek (111) ogród (110) Jan Paweł II (105) filozofia (105) muzeum (97) Covid19 (89) miłosierdzie (89) środowisko (84) sport (82) dziennikarstwo (76) film (66) wojna (58) biurokracja (56) Papież Franciszek (55) Szafarz (45) dom (41) varia (37) teatr (33) św. Jacek (33) makro (7)