Zastanawiające są słowa Izraelitów z dzisiejszego pierwszego czytania, które przywołuje Mojżesz:
Niech więcej nie słucham głosu Pana, Boga mojego, i niech już nie widzę tego wielkiego ognia, abym nie umarł
Dolina Mojżesza w Jordanii |
Słowo Boga było dla nich czymś strasznym, groźnym, niepojętym. Głos Boga i widok Jego obecności sprowadzał śmierć. Nie można ujrzeć oblicza Boga i pozostać przy życiu.
Chciałbym na modlitwie czuć Bożą obecność. Chciałbym słyszeć Jego głos. Chciałbym mieć pewność, że to On.
Bóg jednak jest zakryty. Czasem tylko mi się wydaje, że mnie dotyka.
I tak musi chyba być. Gdybym na modlitwie doświadczył wprost Jego obecności, pewnie bym umarł ze strachu. Bo Bóg prawdziwy jest niewyobrażalnie inny od moich wyobrażeń. Albo bym umarł ze wstydu, bo w Jego świetle moja nicość jest bezwstydna.
Bóg wie lepiej. On odkrywa mi Siebie w takim stopniu, bym potrafił to znieść i wystarczająco, by mnie prowadzić powoli i cierpliwie do Siebie. Dziękuję.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz