niedziela, 13 października 2024

No to po co mi wiara?

Tydzień temu dzieliłem się refleksją: Po co mi wiara? 

W zasadzie takim pytaniem moje przemyślenia zakończyłem. Zatem, po co mi wiara?

Gdyby zadać mi to pytanie 30, 15 czy nawet kilka lat temu, miałbym pewnie mnóstwo odpowiedzi. 

Dziś w wieku 55 lat, w tym miejscu mojego życia i mojej wiary, gdzie jestem, pozostaję z tym pytaniem bezradny. 

A może właśnie dochodzę do sedna sprawy? Wiara nie jest mi potrzebna. Nie jest mi po coś. Nie jest kluczem do życia lepszego, bogatszego (niekoniecznie o dobra materialne tu chodzi), wartościowszego.

Wiara jest moim wyborem, a właściwie darmowym darem Boga, który mogę i chcę przyjąć tylko i wyłącznie ze względu na Niego.



Wiara to jakiś rodzaj intymnego dotyku: Bóg jest - ja jestem. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

zdjęcia (2735) wiara (1128) podróże (961) polityka (712) Pismo Św. (702) po ślonsku (448) rodzina (416) Śląsk (414) historia (399) Kościół (367) zabytki (356) humor (301) Halemba (291) człowiek (256) książka (218) święci (216) praca (210) muzyka (206) gospodarka (177) sprawy społeczne (177) Ruda Śląska (153) Grupa Poniedziałek (111) ogród (110) Jan Paweł II (106) filozofia (105) muzeum (105) miłosierdzie (91) Covid19 (89) środowisko (89) sport (82) dziennikarstwo (76) film (67) wojna (61) Papież Franciszek (58) biurokracja (57) Szafarz (45) dom (44) varia (38) teatr (34) św. Jacek (33) makro (7)