wtorek, 20 lutego 2024

Rolnicze protesty

Z racji obowiązków zawodowych musiałem dziś dojechać do Warszawy.

Wyjechałem z domu o 14.00, więc przed 18.00 powinienem być na miejscu.

Wszytko było ok. do Radomska. Tu mapy google kazały mi zjechać z autostrady, by ominąć blokadę na wysokości Piotrkowa Trybunalskiego. Wielu innych kierowców zrobiło to samo.

Lokalnymi drogami pod Radomskiem

I dobrze zrobiliśmy, bo chwilę później jadąc nad A1 można było stojącym w korku na autostradzie tylko współczuć.

Jednak po kilkunastu kilometrach i moja droga się zapchała. Stanęło na amen. Nawigacja tematu nie ogarnęła. Tam, gdzie stał już kilkukilometrowy korek tirów, mapa pokazywała drogę bez przeszkód. Po kilkunastu minutach w miejscu, zawróciłem na starej DK1, wycofałem się trochę na południe, a potem nie patrząc na nawigację, która z uporem maniaka chciała mnie zawrócić w korek, pojechałem na azymut bocznymi drogami. Najpierw w kierunku wschodnim, potem na północ.

Zrobiło się ciemno, lało, a ja jechałem ponad godzinę po jakiś wioskach, przez lasy i pola. Na Spotify wrzuciłem dość głośno The dark side of the moon, by być na wysokich obrotach i ciągnąłem na ile się dało w tych warunkach. 

W końcu wylądowałem na S8 przed Tomaszowem Mazowieckim.

Tak wyglądał mój objazd rolniczej blokady


W końcu do hotelu dojechałem 20.00. Zmęczony, ale szczęśliwy, że dojechałem.

Rolnicze protesty kosztowały mnie ponad 2h zmarnowanego czasu, nieco zdrowia i stresu, zwiększonego ryzyka jazdy i wysiłku.

Ale ja to ja. Kto by się mną przejmował.


Nie wiem, czy postulaty rolników są słuszne czy nie. Wiem jedno. Stawanie w opozycji do Ukrainy jest wredne w stosunku do państwa, które jest zmuszone walczyć w wojnie obronnej przeciwko rosyjskiemu agresorowi. Wiem też, że choć Putinowi nie udało się wywołać w Europie kryzysu gazowego, bardzo na rękę jest mu kryzys z rolnikami.



Pozdrawiam




4 komentarze:

  1. Co się stało, że tym razem, zwłaszcza wiedząc, jakie mogą być utrudnienia na drogach, nie wybrałeś PKP IC? Czyżby bardziej mobilny charakter wyjazdu, tj. auto konieczniejsze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, właśnie. Gdybym jechał tylko do Warszawy i z powrotem wybrałbym z pewnością IC, ale mam jeszcze inne punkty

      Usuń
    2. Od marcowej korekty rozkładu jazdy zapomnij o 200 km/h na CMK do Warszawy, a więc podróż klasycznym składem będzie tańszy i czasowo taki sam, jak Pendolino. Ma to związek z pracami spółki PLK, która będzie instalować system sterowania kabinowego drugiego poziomu ETCS na magistrali CMK w celu docelowego podwyższenia prędkości do 250 km/h. To utrudnienia, ale docelowo kolejne minuty w kieszeni. Cierpliwości. 160 km/h, prędkość, która pozostanie, to i tak dobry wynik w relacji Katowice-Warszawa, chociaż takie prace to miały mieć miejsce już ponad dekadę temu, ale lepiej późno niż wcale.

      Usuń
    3. https://andrzej-aci.blogspot.com/2018/04/nasze-pendolino-przegonio-niemiecki.html

      Usuń

Etykiety

zdjęcia (2717) wiara (1123) podróże (950) polityka (710) Pismo Św. (700) po ślonsku (447) rodzina (416) Śląsk (412) historia (394) Kościół (365) zabytki (348) humor (300) Halemba (287) człowiek (253) książka (218) święci (211) praca (209) muzyka (204) sprawy społeczne (177) gospodarka (176) Ruda Śląska (151) Grupa Poniedziałek (111) ogród (110) Jan Paweł II (106) filozofia (105) muzeum (100) miłosierdzie (91) Covid19 (89) środowisko (87) sport (82) dziennikarstwo (76) film (66) wojna (61) Papież Franciszek (57) biurokracja (57) Szafarz (45) dom (41) varia (38) teatr (34) św. Jacek (33) makro (7)