niedziela, 30 lipca 2023

Festiwal Bachowski - odsłona 2.

Znów wybrałem się dziś do Gliwic.


Jak na Bacha przystało, trzeba było uruchomić organy - organy katedralne.


Grała na nich taka malutka Japonka - Megumi Hamaya, Jak ona dosięgała do tych wszystkich manuałów, a szczególnie do pedałów nogami, nie mam pojęcia. Tak czy inaczej robiła to doskonale, a efekt słyszany na kościele był piorunujący.


Grała najpierw kompozycje patrona festiwalu - Johana Sebastiana Bacha. Piękne to było.

Szczerze mówiąc trochę mniej mi się spodobał utwór jednego z mistrzów Bacha - Georga Böhma.

Następnie przeskoczyliśmy do czasów współczesnych, bo wysłuchaliśmy kompozycji żyjącego jeszcze niderlandzkiego organisty i kompozytora Berta Mattera. Utwór oparty na którejś z kantat czy chorałów Bacha zrobił na mnie potężne wrażenie. Momentami była to muzyka niemal psychodeliczna -  potrafiła wciągnąć w siebie.

Na koniec usłyszeliśmy wirtuozerskie Preludium i Fugę Franciszka Liszta oparte o dźwięki B-A-C-H. Na tym motywie już sam Jan Sebastian komponował, a ja dziś pierwszy raz usłyszałem o jego jeszcze i pod tym względem muzycznym nazwisku.

Szczerze mówiąc nie spodziewałem się aż takiej siły gliwickich organów.



To, co potrafiła z nich wyczarować niepozorna Megumi Hamaya wzbudziło aplauz licznej publiczności zgromadzonej w tutejszej Katedrze. No i mój.




Pięknie było




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

zdjęcia (2588) wiara (1084) podróże (915) polityka (694) Pismo Św. (677) po ślonsku (442) rodzina (402) Śląsk (394) historia (381) Kościół (347) zabytki (326) humor (294) Halemba (264) człowiek (240) książka (209) praca (204) święci (194) muzyka (189) gospodarka (171) sprawy społeczne (170) Ruda Śląska (139) Grupa Poniedziałek (111) ogród (107) Jan Paweł II (105) filozofia (105) Covid19 (89) muzeum (85) miłosierdzie (83) środowisko (77) sport (74) dziennikarstwo (73) film (66) wojna (56) biurokracja (54) Papież Franciszek (53) Szafarz (43) dom (39) varia (36) teatr (32) św. Jacek (31) makro (7)