Jest takie powiedzenie: "Być w Rzymie i nie widzieć Papieża".
Mnie się to zdarzyło 2 razy: miesiąc temu i 10 lat temu. W 2015 akurat, gdy byłem w Wiecznym Mieście, Franciszek pojechał na urlop. A teraz trafił do szpitala, gdzie przebywa do dziś.
Widziałam jednak papieża Franciszka, gdy był w Polsce, na Jasnej Górze w roku 2016.
Jasna Góra 28 lipca 2016 |
Dziś mija 12 lat, gdy został wybrany na Następcę św. Piotra.
Jakoś lubię tego człowieka. Jest mi w jakiś sposób ojcem - Ojcem Świętym.
Bywają czasem kwestie z którymi się nie zgadzam lub mam na nie odmienne spojrzenie.
Generalnie jednak podziwiam jego wiarę. Wiele jego myśli i tekstów dało mi do myślenia, zapadło w sercu i utwierdza mnie w wierze. Do dziś na przykład pamiętam słowa jego przepięknej homilii z tego spotkania na Jasnej Górze.
Cieszy mnie jego podejście do człowieka, w którym widzi i tego się od niego uczę, osobę. Osobę umiłowaną przez Boga. Paragrafy, kodeksy, litera prawa są zawsze gdzieś dalej - najpierw jest człowiek.
Ostatnim moim zachwytem była jego encyklika Dilexit nos. Cudowna!
Franciszku - niech Ci Bóg błogosławi, obdarza męstwem i siłą w chorobie. Niech Cię prowadzi dla dobra Kościoła.
Kocham Cię Franciszku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz