Dawno nie byłem w NOSPR-ze. To teraz zaszalałem dwa dni pod rząd. A co!
W czwartek uczestniczyłem w koncercie mojego ulubionego Equilibium String Quartet, który wraz z Panią Olgą Pasiecznik - sopranistką wykonał przepiękny zestaw utworów pod nazwą Fantazja Polska.
![]() |
| Olga Piasecznik i Equilibrium String Quartet |
Wsłuchiwaliśmy się w utwory instrumentalne Elsnera, Lessela, Moniuszki i Kurpińskiego. Natomiast Pani Olga śpiewała Pieśni Fryderyka Chopina. Zwykle są one wykonywane, co oczywiste, przy akompaniamencie fortepianu. Tu jednak niesamowitą robotę wykonał jedyny facet na powyższej fotografii - Tomasz Pokrzywiński, który utwory Chopina "przełożył" na kwartet smyczkowy. A zrobił to przepięknie.
Dość powiedzieć, że dzień później ten sam koncert przedstawiali na Zamku Królewskim w Warszawie.
Jednak dzień póżniej, czyli wczoraj, ja znów pojawiłem się w sali kameralnej NOSPR-u. Tym razem miałem ogromną przyjemność uczestniczyć w koncercie mojej równie ulubionej {oh!} Orkiestry. Pod kierunkiem niezrównanej Martyny Pastuszki wraz z izraelskim wirtuozem mandoliny Alonem Sarielem oraz solistami Dorotą Szczepańską - sopran i Rafałem Tomkiewiczem - kontratenor dali koncert, a właściwie można rzec show pod tytułem Cantar e Pizzicar.
![]() |
| {oh!} Orkiestra i Goście |
Repertuar, a jakże, był przede wszystkim barokowy. Wysłuchaliśmy utwory Telemanna, Vivaldiego, Albioniego, Hasse'a, Scarlattiego i Caldara. Alon Sariel pokazał kunszt swoich umiejętności na mandolinie, która właśnie w czasach Baroku przechodziła okres swojej największej popularności. Między innymi koncert na ten instrument skomponowany przez Vivaldiego mogliśmy usłyszeć.
Zapowiadająca utwory Pani Magdalena Łoś-Komarnicka z PR2 Polskiego Radia zwróciła uwagę na wspaniałą akustykę sali kameralnej. Nazwała ją nawet Stradivariusem wśród sal koncertowych. Wow! Nigdy wcześniej na to nie zwróciłem uwagi, ale wczoraj...
Był taki moment, gdy zarówno skrzypce w pizzicato, jak i mandolina grały delikatnie, cichutko, na granicy (mojej) słyszalności. Mimo to każdy dźwięk było wyraźnie słychać. Na sali, wypełnionej do ostatniego miejsca, w tej chwili nikt nie odważył się nawet oddychać. To było coś niemal mistycznego.
Niezwykły pokaz swoich umiejętności wokalnych pokazali też śpiewacy operowi. Ich ekspresja przedstawianej muzyki, przenosiła nas w przebogate barokowe sale sprzed 300 lat. Zaś na koniec, że nawet nie wspomnę wspaniałego bisu, wraz z mandolinistą i pozostałymi muzykami zrobili prawdziwy show w duecie Kleopatry i Cezara z opery Handla.
Cały koncert był po prostu perełką.
Jakże się cieszę, że dwa ostatnie wieczory mogłem spędzić na sali kameralnej NOSPR-u.
![]() |
| Tu w restauracji przed koncertem (bo mi się pomyliło i przyjechałem godzinę wcześniej) |
Polecam gorąco!


