Właściwie jestem z wykształcenia Biotechnologiem z Wydziału Inżynierii Środowiska Politechniki Śląskiej.
Zajmuję się więc materią, ale nie tylko martwą, a również żywą, zawartą w przyimku "bio". Mój świat da się zważyć, zmierzyć, opisać prawami fizyki. Ale to idzie o krok dalej, bo na poziomie organicznym przemiany biochemiczne zaczynają być fascynująco skomplikowane. Nawet organizmy jednokomórkowe posiadają szereg funkcji, które pomagają im się rozwijać, odżywiać, wydalać, rozmnażać. A co dopiero powiedzieć o roślinach i zwierzętach. Na końcu zaś mamy (wbrew niektórym ideologiom) człowieka. Człowieka, który nie tylko potrafi to, co zwierzęta, do których się zalicza i od których pochodzi, ale ma świadomość tego, co się dzieje. Może wybić się ponad swoje instynkty i dokonać wolnego wyboru nawet, jeśli w jakimś stopniu jest zdeterminowany.
Bóg - to zupełnie inny byt. Dla inżyniera niewyobrażalny, niezmierzalny, nieopisywalny.
Bóg jednak chciał się spotkać z człowiekiem. Nawet z inżynierem. W tym celu stał się Człowiekiem. Wszedł w materię. Wszedł w fizykę. Wszedł w biologię.
To jest niesamowite!
![]() |
| Betlejem - 2018 |
I wszystko dlatego, że Bóg chciał być z nami. Chciał nam pokazać siebie, na tyle na ile to możliwe. Nie tylko w idei, w wyobrażeniu, w teologii, ale również w fizyce, chemii i biologii - żeby nawet inżynier mógł Go spotkać i przyjąć Jego Miłość.
Zachwytu Bożym Narodzeniem życzę!
