Mówi dziś prorok Izajasz:
Pan przemówił do Achaza tymi słowami: «Proś dla siebie o znak od Pana, Boga twego, czy to głęboko w Szeolu, czy to wysoko w górze!»
Lecz Achaz odpowiedział: «Nie będę prosił i nie będę wystawiał Pana na próbę».
Wtedy rzekł Izajasz: «Słuchajcie więc, domu Dawidowy: Czyż mało wam uprzykrzać się ludziom, iż uprzykrzacie się także mojemu Bogu? Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel».
To jak to jest, prosić Boga o znak, o pomoc, o zbawienie czy nie prosić? Modlić się czy się nie modlić? Wołać do Boga czy nie wołać?
Bóg nie odpowiada człowiekowi na jego prośby. Nie czeka na błagania.
Bóg SAM daje znak. Sam objawia swoje zbawienie. Sam wychodzi do człowieka i chce być z nim. Chce być Emmanuelem, czyli Bogiem z nami.
Bo nas kocha!
Taką miłością można się tylko zachwycić. To lepsze niż się Bogu uprzykrzać
Dobrej IV Niedzieli Adwentu
