środa, 9 kwietnia 2025

Państwo nie działa

Ponad miesiąc temu zgłosiłem zatrucie wody w naszej Kłodnicy: KLIK

I co? I nic. Nie dostałem żadnej odpowiedzi. Nie słyszałem też, by ktokolwiek, jakkolwiek na sytuację zareagował, zgodnie z obowiązującym prawem, nie tylko w kontekście mojego zawiadomienia.



Biskupi napisali do Premiera ws. religii w szkole. Dostali z najważniejszego urzędu w Polsce odpowiedź, która nie mówi nic, ani formalnie, ani merytorycznie.


O nie działającym państwie w kontekście moich spraw zawodowych mógłbym napisać książkę. Choć pewnie mi nie wolno, z racji tajemnicy służbowej.




Nie wygląda to dobrze i zmierza do katastrofy. Rok w rok, miesiąc w miesiąc jest coraz gorzej



niedziela, 6 kwietnia 2025

Jawnogrzesznik

Nigdy nie byłem jawnogrzesznicą. Nawet nie jawnogrzesznikiem

Zawsze grzeszę raczej po cichu, w skrytości. O czym Ty wiesz, Panie

Za to kieszenie mam pełne kamieni. Zatrzymaj moją rękę

Z Muzeum Narodowego w Warszawie 

Spojrzyj na mnie i powiedz: Ja ciebie nie potępiam. Idź

To mi pozwoli opróżnić kieszenie. I być wolnym - dla Ciebie



Dobrej niedzieli 





czwartek, 3 kwietnia 2025

Wiosna rowerowa

Ale jest pięknie.

Zamek Chudów 

Zielono się zrobiło

...i kwieciście

Nie wszędzie jest tak pięknie. Choć to od nas zależy. 

Szkoda słów 

Pozdrawiam 






środa, 2 kwietnia 2025

Sanctus

Nic nie napiszę, bo frustruje mnie fakt, jak bardzo zmarnowaliśmy tę świętość.

17 lutego 2025

Modliłem się u Jego grobu 1,5 miesiąca temu.



Dobrego wieczoru





niedziela, 30 marca 2025

Wolność

Jeszcze kilka dni temu na jakimś kazaniu usłyszałem, że wolność jest czymś złym. Zawsze mnie denerwuje tego typu narracja.

Jak to? W kontekście przypowieści o synu marnotrawnym, mógłby ktoś powiedzieć, że to właśnie wolność syna doprowadziła go na dno. Czyżby?

Czytam książkę:

Ks. Andrzej Draguła. Syn marnotrawny. Biografia ocalenia

Absolutnie podzielam poniższe myśli dotyczące postawy ojca w momencie, gdy syn zażądał części majątku ojca.




Wolność jest darem Boga. Wolność jest wartością. Jest błogosławieństwem. Jest warunkiem koniecznym dla Miłości.



Dobrej niedzieli 












Lektura na dziś

Dostałem kilka dni temu od Księdza Profesora z miłą dedykacją. 

Ks. Andrzej Draguła. Syn marnotrawny. Biografia ocalenia

Czytam. Na dziś w sam raz.



Dobrej niedzieli 







środa, 26 marca 2025

Rekolekcje

Ależ mieliśmy na Halembie piękne Rekolekcje Wielkopostne.

o. Artur Wilczek - Redemptorysta z Halemby/z Syberii 

Tematy pięciu konferencji mógłbym streścić następująco:

  • Bóg - Ojciec syna marnotrawnego
  • Grzech - Jezus Zbawiciel
  • Niebo - nasz cel
  • Kościół - warto
  • Modlitwa - nam niezbędna, nie Bogu

A ile w tym było treści!

I z jakim szacunkiem, dbałością i czułością dla każdego z nas słuchaczy głoszone! 




Arturze - wielkie dzięki. Niech Ci Pan Bóg błogosławi 




poniedziałek, 24 marca 2025

Zmiana Uczynków Miłosierdzia?

W związku z Rokiem Jubileuszowym i Pielgrzymką do Rzymu...

Rzym w Roku Jubileuszowym 2025

...czytałem różne dokumenty. Jednym z nich był Dekret Stolicy Apostolskiej dotyczący odpustów, w którym znalazłem między innymi takie zdanie:

"...odkryjmy na nowo również <<uczynki miłosierdzia względem ducha: wątpiącym dobrze radzić, nieumiejętnych pouczać, grzeszących upominać, strapionych pocieszać, urazy chętnie darować, przykrych cierpliwie znosić, modlić się za żywych i umarłych>>”

Bardzo mnie to zastanowiło, bo pamiętam z Katechizmu, że wyróżnione stwierdzenie brzmiało: krzywdy cierpliwie znosić.


To jest różnica zasadnicza:

Z miłosierdziem traktować ludzi dla mnie przykrych - to wielka sprawa.

Pozwalać siebie krzywdzić - może skończyć się tragicznie.




Pozdrawiam 




niedziela, 23 marca 2025

JEST

Gdy Mojżesz zapytał Boga o Jego imię, usłyszał:

Tak powiesz synom Izraela: Jestem posłał mnie do was

Mojżesz

To dotyczy również nas. Tu i teraz.

Bóg JEST. Jest obecny. Jest z nami. 

Nie, że był w historii. Nie, że będzie kiedyś (po życiu?)


JEST

Gdy to sobie uświadomię, mogę tylko powtórzyć za św. Pawłem:

W Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy.



Dobrej niedzieli



sobota, 22 marca 2025

Światowy Dzień Wody - Kłodnicy nie dotyczy

Jak świętujecie Światowy Dzień Wody?

Ja jako sąsiad rzeki Kłodnicy nie mam czego świętować.

Kłodnica kilka dni temu

W dniu 4 marca, w związku z faktem, że Kłodnica przyjęła pomarańczowo-brązową barwę, za pomocą mObywatela zgłosiłem naruszenie środowiskowe.

Już 5 marca otrzymałem pismo:


Kilka dni później zapytałem jeszcze raz w GIOŚu:


I co? I nic. Krótka lakoniczna odpowiedź:

Ewentualne pytania dotyczące zakresu podejmowanych czynności oraz ich efektów należy kierować bezpośrednio do instytucji zajmujących się sprawą.

Innymi słowy: nic nas to nie obchodzi.


Minęło kilkanaście dni i nie słyszałem, by stało się cokolwiek w tej sprawie. NIC



A teraz wyobraźcie sobie, że Wisła w Krakowie lub Warszawie nagle staje się brunatnym ściekiem albo Warta w Bydgoszy, albo Odra we Wrocławiu, albo Barycz w Miliczu, albo... jakakolwiek inna rzeka w Polsce. Byłaby afera, histeria, dziennikarze i wszystkie służby postawione na baczność włącznie z prokuraturą, policją, wszelkimi inspektoratami.

Kłodnica? Nią się nikt, absolutnie nikt nie przejmuje. 

Nad Kłodnicą Światowego Dnia Wody się nie świętuje 😢






piątek, 21 marca 2025

Tryptyk Sykstyński

Dziś w wielkim stylu kończę mój Tryptyk Sykstyński.

Muzyka z Kaplicy Sykstyńskiej w NOSPR-ze 

Zaczęło się 5 miesięcy temu, gdy wybrałem się do Krakowa na wystawę prezentującą watykańską Kaplicę Sykstyńską

Wystawa imersyjna

Nieco ponad miesiąc temu, podczas podróży do Rzymu, godzinę spędziłem w tym jednym z najpiękniejszych miejsc stworzonych przez geniusz człowieka. Mogłem się przyglądać, podziwiać i kontemplować dzieło Michała Anioła w jego oryginalnej wersji.

W środku zakaz fotografowania 

No i dziś mogłem jeszcze raz przenieść się w to cudowne miejsce za sprawą dźwięków. 

Artyści z The Tallis Scholars pod dyrekcją Petera Phillipsa wyczarowali coś niesamowitego. Piękno polifonii śpiewu a cappella (nazwa wzięła się właśnie od tej kaplicy) przeniosła mnie pod sufity fresków Kaplicy Sykstyńskiej. Wystarczyło na chwilę zamknąć oczy i znów byłem tam, gdzie przed miesiącem.

Jakby tego było mało, w Miserere Gregorio Allegri, niewielki 10 osobowy chór podzielił się na trzy części: kilka osób zostało na scenie, jeden tenor pojawił się na balkonie nad sceną, a cztery osoby znalazły się z tyłu po przekątnej na drugim balkonie. Jak to brzmiało! Byłem w NOSPRze dziesiątki razy i zawsze wiedziałem, że to jedna z najlepszych sal koncertowych na świecie. Dziś usłyszałem koronny argument za tą opinią.

The Tallis Scholars i Peter Phillips

Godzinę temu z NOSPRu wychodziłem, jak z modlitewnej adoracji w najpiękniejszej kaplicy świata.



Rewelacja! 






wtorek, 18 marca 2025

Biblia Gutenberga - wersja, pożal się Boże, warszawska

Ponad 2 lata temu wracając z Gdańska, trochę zboczyłem z trasy i odwiedziłem Pelplin. Zaskakująco piękne i interesujące miejsce - polecam!

Poza katedrą trafiłem tam między innymi do Muzeum Diecezjalnego, gdzie mogłem podziwiać unikat w skali świata - Biblię Gutenberga. Jedna z pierwszych ksiąg powstałych po wynalezieniu druku.

Była ona tam pięknie wyeksponowana. 

Biblia Gutenberga w Pelplinie

Można się było jej przyjrzeć, trochę ciekawych informacji o niej poczytać i cieszyć się zabytkiem najwyższej klasy.


W ostatnią sobotę zanim wszedłem do Muzeum Narodowego w Warszawie, gdzieś w internecie przeczytałem, że właśnie ta Księga, a właściwie dwa jej tomy, została wypożyczona z Pelplina i można ją oglądać w stolicy.

I wiecie co? Można ją przegapić. Gdybym nie wiedział, z pewnością nie zwróciłbym na nią uwagi. Warszawscy muzealnicy w pierwszym pokoju części wystawy Średniowiecza postawili na małym stoliczku kuloodporne akwarium z Biblią. I tyle.

Biblia Gutenberga w Warszawie

W środku mała karteczka z krótkim, banalnym tekstem.

Biblia z bliska

Nie mogłem uwierzyć, że tak cenny zabytek można tak prostacko wystawiać i prezentować. Wielki wstyd!


A może to tylko moje odczucie?







poniedziałek, 17 marca 2025

Matejko zaprasza do bitwy

Ostatnio mam problem z Matejką, bo co chwilę zaprasza mnie do jakiejś bitwy.

Miesiąc temu w Muzeach Watykańskich zabrał mnie w rok 1683 pod Wiedeń.

Sobieski po Wiedniem

Przedwczoraj w Warszawie przeniósł mnie jeszcze ponad 250 lat wcześniej pod Grunwald.

Bitwa pod Grunwaldem 

A ja przecież jestem generalnie pokojowo nastawiony do Turków, Krzyżaków i wszystkich innych.

Muszę to przemyśleć:

Stańczyk


Swoją drogą, Stańczyk właśnie wrócił z paryskiego Luwru, gdzie miałem okazję być 2 lata temu.


Ale się te ścieżki życia plotą.




niedziela, 16 marca 2025

Gorzkie żale

Gorzkie żale przybywajcie...

Ktoś może powiedzieć, że to takie niedzisiejsze nabożeństwo. Tak, to prawda. 

Ono jest tak archaiczne, jak malarstwo Carla Crivaliego, którego fragment obrazu oglądanego miesiąc temu w Muzeach Watykańskich, w czasie śpiewu w kościele mi się przypomniał.

Carlo Crivalli - Pieta

Kocham takie starocie



Niedziela Przemienienia

Zanim Jezus pozwolił siebie wydać na okrutną i upokarzającą śmierć na krzyżu, dał najbliższym uczniom poznać namiastkę przyszłego zmartwychwstania i życia w niebie.

Jezus wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę, aby się modlić.
Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił,
a Jego odzienie stało się lśniąco białe.

Tak tę scenę przedstawił Rafael w górnej scenie na jednym ze swoich najsłynniejszych obrazów,  prezentowanym w Muzeach Watykańskich.

Przemienienie - Rafael Santi


Nie dziwię się, że Piotr, czując się jak w niebie, rzekł do Jezusa: «Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy». 


Czasem też czuję się, jak w niebie. 

Trzeba takie chwile w jakimś sensie kolekcjonować, bo mają one podwójne znaczenie. Z jednej strony ich przypomnienie umocni mnie w momentach cierpienia, trudów i krzyża. Z drugiej strony pozwalają pamiętać, że moje życie zmierza do zmartwychwstania i Nieba.



Dobrej niedzieli






Muzeum Narodowe w Warszawie

Wczoraj wybrałem się do Muzeum Narodowego w Warszawie. 

Muzeum Narodowe w Warszawie 

Tak, przyznaję, to był pewien błąd z mojej strony. Jeśli się nie tak dawno było w Louvre, a miesiąc temu w Muzeach Watykańskich, największa warszawska galeria musi nieco rozczarować. Ale to w sumie było do przewidzenia.

Malarstwo europejskie jest tu reprezentowane bardzo skromnie. Chyba najbardziej charakterystycznym obrazem jest Madonna Botticeliego.

Madonna - Sandro Botticelli

Kilka innych dzieł też przykuło moją uwagę. 

Oczywiście muzeum, i całe szczęście, broni się malarstwem polskim, na czele ze spektakularną Bitwą pod Grunwaldem Jana Matejki.

Sala Matejki

Można tu znaleźć też wszystkich mu współczesnych malarzy oraz nieco młodszych: Siemiradzki, Malczewski, Kossak, Brandt, Gryglewski, Fałat, Bilińska-Bohdanowicz, Gierymski, Boznańska i wiele innych. Generalnie szał polskiego malarstwa, który warto zobaczyć.

Szał - Władysław Podkowiński 

W Muzeum Narodowym są jeszcze ekspozycje Starożytności i Średniowiecza. Tę ostatnią pozostawię na oddzielny wpis. Starożytność - zastanawiałem się czy w ogóle tam wejść. Ale wszedłem. Oczywiście, po Watykanie, jedna kolumna koryncka i kilka rzeźb nie mogły zrobić na mnie wrażenia.

Starożytność

Z drugiej strony i tak się zdziwiłem, że mamy trochę eksponatów, a nawet całe mumie z Egiptu.

To, co mnie pozytywnie zaskoczyło, to zlokalizowane po drugiej stronie holu na parterze, wywiezione z Sudanu ogromne fragmenty starożytnej świątyni chrześcijańskiej Katedry z Faras.

Fragmenty Katedry z Faras

Właśnie wyczytałem, że są to elementy uratowane przez polskich archeologów z miejsca, które dziś jest zalane sztucznym jeziorem.


Starożytne freski świętych

Poprzednim razem byłem w Muzeum Narodowym w Warszawie prawie 40 lat temu, podczas licealnej wycieczki. Oczywiście nie mogę pamiętać, jak było w latach '80, ale mam takie wrażenie, że niewiele się w tej galerii przez ten czas zmieniło.


Tak czy inaczej warto było to miejsce odwiedzić i pozachwycać się pięknem sztuki.



Pozdrawiam 












sobota, 15 marca 2025

Mozart w Teatrze Wielkim

Korzystając z okazji podróży służbowej, już prywatnie zostałem w Warszawie dzień dłużej i wczorajszy wieczór spędziłem w Teatrze Wielkim Operze Narodowej na Cosi fan tutte Mozarta.

Ależ to było widowisko!

Owacja na stojąco

Wielki rozmach. Ogromna zmieniająca się sceneria.

Trochę się zdziwiłem, gdy na plakacie zobaczyłem helikoptery bojowe.


Ale to miało sens i było spójne, bo cała akcja została przeniesiona w czasy wojny wietnamskiej, bohaterowie służyli w armii amerykańskiej, a ich przebranie po sfingowanym powołaniu do broni, stanowiło wcielenie się w role hipisów. 

Śmiechu przy tym było co nie miara. Jedna wielka zabawa. Gra aktorska doskonała. Efekty oszałamiające. Kolory, tańce, lustra, woda, piękni artyści, aligator i wielka ośmiornica. Wszystko!


Jakoś jedynie na drugi plan mi zeszła muzyka, choć też wspaniale grali i śpiewali.



Tak czy inaczej cieszę się, że mogłem tam być.



Pozdrowienia z Warszawy 







czwartek, 13 marca 2025

12 lat papieża Franciszka

Jest takie powiedzenie: "Być w Rzymie i nie widzieć Papieża".

Mnie się to zdarzyło 2 razy: miesiąc temu i 10 lat temu. W 2015 akurat, gdy byłem w Wiecznym Mieście, Franciszek pojechał na urlop. A teraz trafił do szpitala, gdzie przebywa do dziś.

Widziałam jednak papieża Franciszka, gdy był w Polsce, na Jasnej Górze w roku 2016.

Jasna Góra 28 lipca 2016

Dziś mija 12 lat, gdy został wybrany na Następcę św. Piotra.


Jakoś lubię tego człowieka. Jest mi w jakiś sposób ojcem - Ojcem Świętym.

Bywają czasem kwestie z którymi się nie zgadzam lub mam na nie odmienne spojrzenie.

Generalnie jednak podziwiam jego wiarę. Wiele jego myśli i tekstów dało mi do myślenia, zapadło w sercu i utwierdza mnie w wierze. Do dziś na przykład pamiętam słowa jego przepięknej homilii z tego spotkania na Jasnej Górze.

Cieszy mnie jego podejście do człowieka, w którym widzi i tego się od niego uczę, osobę. Osobę umiłowaną przez Boga. Paragrafy, kodeksy, litera prawa są zawsze gdzieś dalej - najpierw jest człowiek. 

Ostatnim moim zachwytem była jego encyklika Dilexit nos. Cudowna!


Franciszku - niech Ci Bóg błogosławi, obdarza męstwem i siłą w chorobie. Niech Cię prowadzi dla dobra Kościoła.

Kocham Cię Franciszku




środa, 12 marca 2025

Luksus przykazań

W tym zwariowanym czasie, gdy w polityce, wojence polsko-polskiej, sojuszach międzynarodowych, a nawet w naszym polskim Kościele wszystko staje na głowie, dobrze mieć poczucie stałości fundamentu moralnego.


Dobrze pamiętać, że zło jest złem, niezależnie od tego kto się go dopuszcza i jakie są moje sympatie czy antypatie polityczne czy społeczne.

Zabijanie jest złem: aborcja, zbrojna napaść na sąsiednie państwo, zbrodnie wojenne, zarabianie na broni, itp.

Kłamstwo jest złem: zdrada, oszukiwanie, manipulacja opinią publiczną, itp.

Kradzież jest złem: zabór kraju, korupcja, zmanipulowanie przetargu (nawet na zbożny cel), fikcyjny etat, wykorzystanie innego państwa, itp.

Cudzołóstwo jest złem: rozwody, czynny homoseksualizm, zdrady, itp.


Dobrze pamiętać, że dobro jest dobrem, niezależnie od tego kto je czyni i jakie są moje sympatie czy antypatie polityczne czy społeczne.

Ochrona życia jest dobrem: wspieranie matek w trudnej sytuacji, pomoc ofiarom wykorzystania seksualnego, inicjatywy pokojowe, pomoc w słusznej obronie niepodległości, itp.

Prawda jest dobrem: prawdomówność, dotrzymywanie traktatów, strzeżenie tajemnic, dochowanie przysięgi, itp.

Ochrona wartości jest dobrem: uczciwość w pracy i w polityce, dbanie o biednych, stawanie po stronie słabszych, itp.

Wierność jest dobrem: wierność żonie, ale też ideałom, obrona rodziny i własnego kraju, itp.



Czy to nie jest dziś luksus, gdy wiesz, że nie ma znaczenia kto: prezydent tego czy owego kraju, polityk, biskup czy każdy z nas, ale ma znaczenie co robi w świetle przykazań.



Pozdrawiam 





wtorek, 11 marca 2025

Ojcze nasz

Modlę się tą modlitwą od dziecka, odkąd pamiętam.


Izrael - w miejscu, gdzie Jezus mógł jej nauczyć swoich uczniów



Kilka lat temu zachwyciłem się "Ojcze nasz" na nowo.

I ciągle w tym zachwycie trwam.





niedziela, 9 marca 2025

Z diabłem nie dyskutuj

Pan Jezus uczy, jak zachować się wobec diabła, pokus i jego zasadzek.

Odpowiedział mu Jezus: «Napisane jest: „Nie samym chlebem żyje człowiek”».

Lecz Jezus mu odrzekł: «Napisane jest: „Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz”».

Lecz Jezus mu odparł: «Powiedziano: „Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego”».


Warto zauważyć, że Jezus nie dyskutuje, nie wymyśla odpowiedzi, nie szuka argumentów.

Odpowiada cytatami z Biblii. Tylko Słowo Boże jest tu skuteczne.



Nie słuchajmy współczesnych mądrali, którzy znają się na piekielnych sztuczkach. Nie marnujmy czasu na bzdury specjalistów od diabła nawet, gdy formalnie pełnią funkcję egzorcystów. Nie skupiajmy się na kusicielu.

Księgarnia na Jasnej Górze 😞 


Słowo, które stało się Ciałem - tu trzeba szukać jedynej metody:

Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych – osiągniesz zbawienie.




Dobrej niedzieli 


sobota, 8 marca 2025

Ukraina jest Kobietą

Nie umiem się z tym pogodzić. 

Trump twierdzi, że chce przywrócenia pokoju w Ukrainie. 

Ukraina jest Kobietą

Przepraszam za brutalne porównanie, ale rzeczywistość jest brutalna.

Gwałconej kobiecie, jaką jest Ukraina, obciął paznokcie, by swojego oprawcę nie drapała po plecach - bo jak inaczej traktować unieruchomienie wyrzutni rakietowych Himars.

Gwałconej kobiecie, jaką jest Ukraina, zawiązał oczy, by nie widziała, z której strony morderca ją uderzy - bo jak inaczej traktować odcięcie Ukrainy od informacji wywiadowczych i częściowy paraliż systemu antyrakietowego

Gwałconej kobiecie, jaką jest Ukraina, zakneblował usta, by nie słyszeć jej dramatycznego krzyku - bo jak inaczej traktować kampanię antyukraińską na platformie X Elona Muska.

No i jeszcze zarzuca gwałconej kobiecie, jaką jest Ukraina, że za bardzo się szamocze, że nie daje mu spokoju, jest niewdzięczna i w ogóle psuje mu robienie interesów.


Zgroza!




czwartek, 6 marca 2025

Wielki Post Nadziei

Mój Wielki Post, można powiedzieć, zaczął się w tym roku o tydzień wcześniej, gdy trafiłem do szpitala (wczoraj w Popielec wróciłem do domu).

Kaplica szpitalna

Albo zaczął się jeszcze wcześniej 3 tygodnie temu Pielgrzymką z Krzyżem w Rzymie. 

Pielgrzymka Jubileuszowa - Rzym 13.02.2025


Tak czy inaczej Wielki Post w Roku Jubileuszowym 2025, którego kluczowym hasłem jest Nadzieja już trwa.

Jednocześnie Wielki Post rozpoczął się w momencie dla Świata bardzo trudnym. Wydaje się, że dotychczasowy porządek i tak dość chwiejny, na naszych oczach właśnie się sypie w gruzy. Nie chcę tu wchodzić w dyskusje polityczne, ale nie wygląda to dobrze dla Ukrainy, Polski, Europy i w sumie całej planety.

Zapoznając się z dzisiejszymi doniesieniami odnośnie dokumentu Rady Prawnej Konfrencji Episkopatu Polski, jeśli kocha się Kościół, trudno nie poczuć bólu kolejnego wstydu antyświadectwa.


Jak w tej sytuacji być, jak prosił ciężko chory papież Franciszek, świadkiem Nadziei? Jak Wielki Post przeżywać z nadzieją?

Pomyślałem dziś, że nasza przyszłość stoi pod dużym znakiem zapytania. Powodów do niepokojów jest sporo. Gdzie szukać nadziei? 

Tylko w Jezusie.

I to nie jest nadzieja, że na pewno nie będzie wojny, że jednak przywódcy świata się opamiętają. Że Kościół w Polsce jakoś się w końcu pozbiera. 

W sprawach osobistych, że na 100% będę zdrowy, że sprawy zawodowe się poukładają, że...

Nie, nie na tym polega ta nadzieja. Tu najważniejsze jest to, że co by się nie działo Jezus będzie z nami. Będzie ze mną - w każdym położeniu.

Gdy będzie dobrze - będę Mu mógł za to dziękować. Gdy będzie źle - będzie mnie wspierał. Gdy nawet będę popadał w rozpacz, Jego spotkam na samym jej dnie. ON tam będzie na mnie czekał.


Taka jest moja NADZIEJA 





wtorek, 4 marca 2025

Dzienniki gwiazdowe Stanisława Lema

Korzystając z przymusowej przerwy, między innymi nadrabiam zaległości w lekturze.

Nigdy wcześniej jakoś nie czytałem książek Stanisława Lema. A właśnie odsłuchuję Dzienniki Gwiazdowe.



Nie jest łatwo ze słuchu zapisać tekst, ale bardzo mnie rozbawił fragment Podróży dwunastej:

Wspomnę jedynie o jednej z większych osobliwości, jaką było spotkanie, w okolicy galaktycznego jądra, nawiasem dodam, że jest to obszar zakurzony, jak mało który w kosmosie, plemienia włóczęgów międzygwiezdnych zwany Wygontami. Nieszczęliwcy ci nie posiadają w ogóle ojczyzny. Wyrażając się łagodnie, są to istoty pełne fantazji, albowiem każdy nieomal opowiadał mi o historii plemienia coś innego. Słyszałem potem, że po prostu roztrwonili swoją planetę dla wielkiej chciwości, zajmując się rabunkowym górnictwem i eksportem rozmaitych minerałów. Przedsięwzięciami tymi tak zryli i przekopali całe wnętrze planety, że spustoszyli ją całkowicie. Na koniec pozostała z niej tylko duża jama, która pewnego dnia rozsypała im się pod nogami. Są co prawda i tacy, którzy twierdzą, że Wygontowie wyprawiwszy się raz na pijaństwo, po prostu zbłądzili i nie umieli wrócić do siebie. Nie wiadomo, jak to tam było naprawdę. W każdym razie nikt tych włóczęgów gwiazdowych nie wita mile. Gdy ciągnąc próżnią, zawadzą o jakąś planetę, niebawem okazuje się, że czekogoś brak. A to zniknęło trochę powietrza, to jakaś rzeka nagle wyschła. A to wyspy nie można się dorachować. Raz na Ardenurii świsnęli podobno cały kontynent. Szczęściem, że nie uprawny, bo zlodowaciały. Wynajmują się oni chętnie do czyszczenia i regulowania księżyców, lecz mało kto powierza im te odpowiedzialne czynności. Dzieciarnia ich obrzuca komety kamieniami. Jeździ na zmurszalych meteorach. Słowem, kłopotów z nimi co nie miara.


Nie napiszę nic odkrywczego, gdy stwierdzę, że Lem był prorokiem i w wielu przypadkach opisywał wynalazki, których my dziś używamy już powszechnie. Jak się okazuje, potrafił też trafnie diagnozować i przewidywać skutki działań społecznych.


Sprawia mi ta lektura sporo radości, ale takiej mądrej. Bo choć z bardzo pasującym mi poczuciem humoru, mówi Stanisław Lem jednak o rzeczywistościach bardzo ważnych, istotnych i wartych zastanowienia.




Polecam








poniedziałek, 3 marca 2025

Jeszcze o odpustach

Tydzień temu się tu żaliłem, że nie rozumiem odpustów.

Odpust może być związany między innymi z Pielgrzymką do Rzymu


Ale drążę temat dalej, a również uprzejmi znajomi podrzucają mi przydatne teksty w tym temacie.

Wcześniej wysłuchałem ciekawej rozmowy. Polecam: 



Dziś zaś trafiły do mnie dwa teksty. 

Pierwszy, bardzo oficjalny wystosowany przez Watykan:

Choć jest on napisany językiem trudnym, w którym mieszają się sprawy wiary ze sprawami urzędowymi i prawem kościelnym, mogłem z niego wyłuskać kilka ważnych dla mnie treści. Obok akapitów dotyczących pielgrzymek i nawiedzania miejsc świętych, zainteresował mnie akapit mówiący o dziełach miłosierdzia i pokuty. Czytam tam między innymi:

W szczególny właśnie sposób „w Roku Jubileuszowym będziemy wezwani do bycia namacalnymi znakami nadziei dla wielu braci i sióstr żyjących w trudnych warunkach” Odpust jest zatem również przypisany do dzieł miłosierdzia i pokuty, które świadczą o podjętym nawróceniu (...)

Podobnie wierni będą mogli uzyskać odpust jubileuszowy, jeśli udadzą się w celu odwiedzenia i poświęcenia właściwego czasu braciom znajdującym się w potrzebie lub w trudnej sytuacji (chorym, więźniom, samotnym osobom starszym, niepełnosprawnym...), pielgrzymując niejako do obecnego w nich Chrystusa (por. Mt 25, 34-36) i wypełniając zwykłe warunki duchowe, sakramentalne i modlitewne. Wierni bez wątpienia będą mogli te odwiedziny powtarzać w ciągu Roku Świętego, uzyskując za każdym razem odpust zupełny, nawet każdego dnia.

Drugi, owszem napisany przez teologa, a właściwie Panią teolog (jeśli płeć ma tu jakiekolwiek znaczenie), ale napisany językiem bardzo przystępnym i wiele mi wyjaśniającym:

Ciekawa jest tu przywołana intuicja, że odpust po grzechu można przedstawić jako rekonwalescencję po chorobie, jako duchową terapię. Dużo mi to bliższe niż kara za popełnione zło.

Bardzo do mnie przemawia końcówka tekstu:

Kościół kiedyś przeliczał odpusty na darowanie konkretnej liczby lat w czyśćcu. Dziś (niektórzy jeszcze żyją w tej logice) to kalkulowanie przekłada się na wręcz skrupulanckie sprawdzanie, czy aby na pewno wszystkie warunki odpustu spełniliśmy w sposób zapewniający zmarłemu zbawienie. Tak, jakby łaska odpustu zależała przede wszystkim od naszego wysiłku. Tak, mamy konkretne warunki konieczne do uzyskania odpustu. Przyglądając się im nieco z dystansu można jednak zauważyć, jak są one niewspółmierne do dobra, jakiego doświadczają nasi zmarli.

Taka właśnie jest logika łaski. Zawsze stanowi nieporównanie większą pomoc dla człowieka niż jego wysiłki, choć i one są tu potrzebne jako wyraz otwartości i przyjęcia Bożego działania. 


Szczerze mówiąc nie dbam o to, czy spełniłem jurydycznie wszystkie warunki odpustów.

Tak mi się jednak w tym Jubileuszowym Roku 2025 zdarzyło, że mogłem być w Rzymie, a teraz piszę te słowa ze szpitala

Bardzo mi się te dwa aspekty odpustu pięknie przenikają: pielgrzymka i bycie z chorymi. 




Pozdrawiam





niedziela, 2 marca 2025

Zdrowy w szpitalu

Trochę się chyba muszę wytłumaczyć. 

Dziękuję wszystkim za troskę, za życzliwość i za modlitwy w mojej intencji.

Tak, od środy przebywam w szpitalu, ale... jestem zdrowy.

Szpital na Ochojcu

Mniej więcej pół roku temu i kilka razy wcześniej, miałem incydenty z silnymi zawrotami głowy. Dwa razy trafiłem na SOR z podejrzeniem wylewu, ale TK nic nie wykazało i odesłano mnie do domu. Po ostatnim razie dostałem na cito skierowanie na badania do szpitala. To się zgłosiłem i... zaproponowano najbliższy wolny termin na styczeń 2025. Dzień przed zadzwonili ze szpitala, że nie da rady, bo jest za dużo pacjentów i przesunęli na ostatnią środę (choć też do ostatniej chwili nie byłem pewien, czy na pewno).

No i faktycznie od środy leżę w szpitalu na Ochojcu na Neurologii. Myślałem, że w piątek będzie po wszystkim, ale się okazało, że jednak trzeba zostać dłużej. 

Oddział Neurologii

Muszę tu pochwalić, ku mojemu zdziwieniu, że warunki mamy wraz z innymi pacjentami rewelacyjne, jak w serialach o lekarzach: elegancko, czysto, nowoczesne wyposażenie, łóżka z bajerami, a na ścianie każdy ma do dyspozycji 6 gniazdek, jakby potrzebował naładować telefon. 

Pokój szpitalny

Lekarze, pielęgniarki, salowe i cały personel bardzo uprzejmi i mili. Czujemy się doskonale zaopiekowani. 

Na dodatek bardzo dobrze nas tu karmią. Wszystko świeże, urozmaicone i ciepłe trafia na nasze przyłóżkowe stoliki.

Szpitalny obiad - pycha


Tak więc faktycznie leżę w szpitalu 5. dzień.

Generalnie szpital to nie jest przyjemne miejsce i są lepsze na spędzanie czasu. Ale jak już tu jestem i to w tak komfortowych warunkach, to staram się to wykorzystać. Przede wszystkim solidnie odpoczywam. Mam czas na czytanie lub słuchanie książek. Mogę w słuchawkach puścić sobie muzykę czy zobaczyć film. Wolno mi do woli pobuszować w internecie i na bieżąco komentować wydarzenia polityczne - a są one dziś dość dramatyczne. Z przyjemnością rozmawiamy z kolegami z sali o różnych ważnych i mniej ważnych sprawach, a jak trzeba coś komuś pomóc, robię to z radością. Mam do przejścia długi, ale tylko jeden korytarz, by móc w szpitalnej kaplicy uczestniczyć w Eucharystii lub usiąść i zwyczajnie pobyć z Jezusem.

Kaplica MB Piekarskiej

Jeszcze raz dziękuję za troskę, ale zapewniam, że jestem w dobrych rękach i nic złego się ze mną nie dzieje.



Pozdrawiam i wszystkim zdrowia życzę





Etykiety

zdjęcia (2811) wiara (1156) podróże (996) Pismo Św. (722) polityka (718) po ślonsku (450) rodzina (426) Śląsk (417) historia (404) Kościół (381) zabytki (375) humor (301) Halemba (295) człowiek (264) święci (226) książka (224) muzyka (214) praca (212) sprawy społeczne (178) gospodarka (177) Ruda Śląska (154) muzeum (122) Grupa Poniedziałek (111) ogród (110) Jan Paweł II (108) filozofia (105) miłosierdzie (96) środowisko (92) Covid19 (89) sport (83) dziennikarstwo (76) wojna (70) film (69) Papież Franciszek (62) biurokracja (58) Szafarz (45) dom (45) varia (38) teatr (37) św. Jacek (34) makro (7)