Trzeba pamietać.
Niech odpoczywają w pokoju!
Nie zmarnujmy tej ofiary.
![]() |
| Kaplica Izajasza w Notre-Dame w Paryżu |
Mam taki zwyczaj, że gdy jestem gdzieś poza domem, robię zdjęcie z serii #widokzokna.
Czasem jednak będąc w hotelu, warto spojrzeć też w inne przestrzenie. Teraz będąc w Warszawie, trafił mi się taki widok zdecydowanie bez jednego nawet okna.
Podoba się?
Może to kwestia starzenia się lub bólu brzucha, który mi doskwiera, ale ku własnemu zdziwieniu, szczerze się dziś wzruszyłem.
Wracając z Warszawy puściłem sobie Wojciecha Młynarskiego. Bardzo cenię jego mądrość.
Wzruszenie za kierownicą nie jest bezpieczne. To był minus. Ale generalnie to było takie wzruszenie oczyszczające.
Róbmy swoje!
Generalnie nie przepadam za wykorzystywaniem Sztucznej Inteligencji. Jednak dzisiejszego cytatu z proroka Izajasza nie mogę siłą rzeczy zilustrować własnym zdjęciem.
Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem, pantera z koźlęciem razem leżeć będą, cielę i lew paść się będą pospołu i mały chłopiec będzie je poganiał. Krowa i niedźwiedzica przestawać będą z sobą przyjaźnie, młode ich razem będą legały
| Wytwór AI |
Aha, treści Izajasza nie traktujmy dosłownie. To obraz, parabola, próba opowiedzenia świata eschatologicznego. W przyrodzie coś takiego nie występuje.
Pozdrawiam
Św. Jan Chrzciciel doskonale zdawał sobie sprawę, że nawrócenie to zmiana sposobu myślenia.
![]() |
| Św. Jan Chrzciciel z Bazyliki na Lateranie |
Mówi wyraźnie w dzisiejszej Ewangelii:
Stare myślenie Żydów polegało na tym: My jesteśmy synami Abrahama. My jesteśmy Narodem Wybranym. Nas Bóg kocha, innych nie. Dziekujemy Ci Boże, że urodziliśmy się Żydami. Gdy przyjdzie Mesjasz, wszystkie inne narody będą nam służyły. My to mamy szczęście.
A jak to wygląda dziś?
Stare myślenie Katolików polega na tym: ...
Niech każdy sam się zastanowi, co jest moim "Abrahamem".
Dobrej II Niedzieli Adwentu
Takie rzeczy dzieją się tylko w muzyce.
Wspaniały koncert, w którym miałem niebywałe szczęście uczestniczyć w czwartek, w NOSPRze rozpoczął się utworem ukraińskim Iryny Aleksiychuk napisanym w 2023. Oddała ona w ten sposób hołd Matkom, które straciły Synów broniących swojej ojczyzny przed rosyjskimi najeźdźcami.
![]() |
| NOSPR, 4 grudnia 2025 |
Było to przejmujące.
Chwilę później do koncertu Edvarda Griega za fortepianem zasiadła... Rosjanka - Olga Kern. Jej brawurowa gra bardzo się wszystkim podobała. Dość powiedzieć, że jeszcze przed przerwą były dwa bisy.
![]() |
| Olga Kern |
W drugiej części koncertu mogliśmy usłyszeć najsłynniejszą kompozycję Niemca - Ludwiga van Beethovena - V symfonię.
Wiem, że to Niemiec, bo miałem okazję odwiedzić dom jego urodzenia w Bonn.
![]() |
| Bonn - maj 2022 |
Nawiasem mówiąc, tuż obok jego domu (ten różowawy), ktoś uczcił ukraińską flagą ich herozim.
Całość koncertu poprowadziła amerykanka - Marin Alsop. A wszystko się działo na Śląsku.
Oby muzyka przyczyniała się do przyjaźni międzynarodowej i łamała wszelkie granice, budując mosty.
Pozdrawiam
Choć sam mieszkam w sąsiedztwie dwóch kopalń węgla kamiennego, z czego jedna fedruje pod moim domem, dziś najczęściej odnajduję Barbórki poza Śląskiem.
Ostatnia jaką spotkałem, modliła się za górników kopalni odkrywkowej wapienia na Kujawach.
Święta Barbaro - módl się za nami
Nie wiem ile minut trwała sprzedaż biletów na V Symfonię Beethovena do NOSPR-u, bo gdy w dniu jej rozpoczęcia 1 września wszedłem na stronę, nie było już ani jednego.
Od czasu do czasu zaglądałem do NOSPR-u i dziś, ku mojej ogromnej radości, w zaznaczonym miejscu znalazłem hasło: "Ostatnie bilety". Szybko kliknąłem i z drobną trudnością znalazłem 1 (słownie: jedno) wolne miejsce - widać ktoś właśnie zrezygnował. Kupiłem bez wahania.
Tym sposobem w czwartek wieczorem będę miał możliwość na żywo, w mojej ulubionej sali koncertowej, usłyszeć symfonię nad symfoniami.
Jestem szczęściarzem!
Właściwie najpierw trzeba by siebie zapytać czy ja w ogóle jeszcze na coś czekam?
Kawał życia już przeżyłem. Wiele mi się w życiu, dzięki Bogu, udało. Ale też w moim wieku, wiele złudzeń już prysło - też dzięki Bogu.
Nie czekam na lepsze życie, bo kocham te, które mam. Nie czekam, aż Żona będzie mnie bardziej kochała, bo wiem, że kocha mnie całym sercem. Nie czekam, aż Synowie będą dorośli, bo już są - z pewnym przerażeniem nawet niedawno odkryłem, że za chwilę starszy skończy 30. Nie czekam, aż Wnuczka będzie starsza, bo cieszę się każdą chwilą jej dzieciństwa. Nie czekam na emeryturę, bo raczej wolę pracować w dobrym zdrowiu tak długo, jak będę potrafił (choć z utęsknieniem czekam, aż kilka problemów w pracy w końcu uda się jakoś przezwyciężyć).
A w sprawach wiary?
Nie czekam, aż Kościół, szczególnie w Polsce, stanie się bardziej Chrystusowy. Niestety, będzie on coraz starszy, coraz bardziej mniejszościowy i oby nie był coraz bardziej zamknięty. Jego odrodzenia w kolejnych pokoleniach raczej nie doczekam.
W moim osobistym życiu nie czekam już na jakieś spektakularne nawrócenia. Raczej wierzę, że drogą, którą kroczę, Jezus doprowadzi mnie do Siebie.
Tak, na to czekam, by na końcu drogi mojego życia, Jezus wyszedł mi naprzeciw i w swoim miłosierdziu pozwolił wpaść w swoje ramiona.
Dobrego Adwentu
Skończyłem czytać/słuchać Autobiografię Papieża Franciszka
![]() |
| Franciszek. Nadzieja, Autobiografia |
To chyba najtrudniejsza, miejscami nawet brutalna (w sensie brutalnego pokazywania rzeczywistości), czasem przygniatająca biografia, jakie w życiu czytałem.
I wbrew temu, zatytułowana Nadzieja.
Z ostatniej strony doskonale rozumiem i całkowicie podzielam poniższy pogląd:
![]() |
| Nie jest dobrze, kiedy ktoś twierdzi z całkowitą pewnością, że spotkał Pana Boga |
I również z ostatniej strony:
Idźcie naprzód z czułościa i odwagą...
Czułość i odwaga - zaskakujące zestawienie. Zestawienie generujące nadzieję.
Polecam lekturę!
Kilka dni temu zamieścilem na fb następujący tekst:
Napisałem to, będąc jeszcze dość wzburzonym, po powrocie z kościoła w pewnej warszawskiej parafii.
![]() |
| Pewna warszawska parafia |
Dziś chciałbym Wam napisać, dlaczego NIE wyszedłem.
Dla mnie Eucharystia jest czymś najważniejszym w życiu. Jestem przekonany, że właśnie tam najpełniej spotykam Jezusa, który jest Bogiem i moim Zbawicielem.
Najpierw spotykam Go w Słowie - w biblijnych czytaniach, a przede wszystkim w Ewangelii. Potem mogę Go dosłownie fizycznie poczuć w Komunii Świętej - sam mówił: "To jest Moje Ciało". Nie ma dla mnie lepszego momentu, by być z kochającym Bogiem.
Niezależnie od powyższego albo inaczej: wszystko powyższe dzieje się przez księdza - tak to Pan Bóg wymyślił i mu wierzę. Mam pełną świadomość, że są różni księża. Różnie też sprawują Eucharystię. Ogromna większość z nich daje mi dodatkowy bodziec do tego, bym Mszę Świętą mógł dobrze przeżyć. Przez pobożne odprawianie, ale też przez głoszoną homilię.
Są jednak też tacy, jak mi się to zdarzyło w opisywanej sytuacji, którzy zamiast głosić Dobrą Nowinę (a tego coraz bardziej z wiekiem potrzebuję) mają czelność siać propagandę, w tym przypadku polityczną.
Mam nadzieję, że robią to nieświadomie, bo obracają się w takim akurat środowisku, bo tak ich kiedyś nauczyli w seminarium albo do dziś dnia tak też się zachowuje ich biskup. Tu akurat to niemożliwe, bo "nasz" arcybiskup Adrian może być tu wzorem chrześcijańskiego przepowiadania.
Niezależnie jednak od "jakości" księdza, od jego słów, od jego słabości, niedyspozycji, grzechów, postawy moralnej, istota Eucharystii i jej wartość pozostają dla mnie niezmienne. Choć oczywiście to ma wpływ na moje uczucia, myśli, nawet zgorszenie, spotkanie z Jezusem w Jego Ciele i Krwi jest ponad tym.
Jest jeszcze jeden element, który jest dla mnie szalenie ważny. Mam wielu znajomych, którzy od dłuższego czy krótszego czasu przestali chodzić do kościoła. Chcę Wam powiedzieć, że Was rozumiem. Właśnie na tej Mszy, na tym kazaniu sobie o Was przypomniałem. Ja mam to szczęście, że taka sytuacja jest dla mnie wyjątkowa. Wiem jednak, że są tacy, którzy mają politykę zamiast Dobrej Nowiny w swoim kościele niemal codziennie. Domyślam się, jak trudno to znieść.
Wam właśnie, którzy już do kościoła nie chodzicie, chciałem powiedzieć, że ja ciągle czekam, byście do kościoła wrócili. Bez Was Kościół (uwaga: tu już z dużej litery) jest niepełny, niekompletny. Jestem przekonany, że Jezus Was ciągle zaprasza na spotkanie z Sobą i tęskni za Wami.
Pozdrawiam
Korzystając z podróży służbowych, słucham kolejnych rozdziałów Autobiografii papieża Franciszka.
![]() |
| Mam też wersję drukowaną |
Dziś trafiły mi się bardzo bolesne fragmenty o nieludzkim zachowaniu ludzkości. Zresztą książka w wielu miejscach dotyka tematów strasznych i trudnych.
Polecam fragment o migrantach:
Powyższe dotyczy też Polski i obawiam się, że 40 lat to nam już nie zostało.
Trzeba to jasno powiedzieć: postawa wielu polskich środowisk strasząca migrantami, "broniąca" Polski i katolicyzmu przed obcymi, budująca swoje poparcie na fobiach, jest nie tylko niechrześcijańska, antyhumanistyczna, ale również jest postawą po prostu samobójczą.
Zachęcam do lektury
Z ogromną przykrością, rozgoryczeniem i smutkiem przeczytałem dzisiejsze Oświadczenie naszego nowego Arcybiskupa - Andrzeja Przybylskiego dotyczące Gościa Niedzielnego.
Ni mniej ni więcej Arcybiskup zdymisjonował ks. Adama Pawlaszczyka - dotychczasowego Redaktora Naczelnego i p. Piotra Sudoła - dyrektora Instytutu Gość Media.
Oczywiście nowy Gospodarz diecezji ma do tego pełne prawo.
Problem jednak tkwi w tym, że na oba stanowiska powołał ks. Marka Gancarczyka.
Ks. Gancarczyk był już szefem Gościa Niedzielnego w latach 2003-2018. Mamy więc powrót do przeszłości. I to przeszłości niechlubnej. Ostatnie 5 lat działalności to już był ostry skręt w stronę polityki. Wielu jest takich, którzy twierdzą, że tygodnik z katolickiego (czyli powszechnego) stał się partyjny (czyli cząstkowy). Bardzo delikatnie o tym mówiłem np. w artykule z roku 2013. Nie, mnie nie przeszkadzają poruszane w gazecie kwestie polityczne. Przeszkadzało mi, gdy były one podawane w formie partyjnej propagandy, w formie wojny ideologicznej, z prymitywnym zwalczaniem tych drugich, bez próby dialogu i szukania wspólnej drogi z inaczej myślącymi.
Mniej więcej wtedy przestałem kupować Gościa Niedzielnego.
Gdy redaktorem naczelnym został ks. Adam Pawlaszczyk byłem dobrej myśli. Znałem ks. Adama, bo był u nas wcześniej wikarym 🙂. Nie pomyliłem się. Stopniowo, w coraz chyba trudniejszym otoczeniu, odbudowywał nadszarpniętą reputację Gościa.
Jestem jemu i jego Zespołowi ogromnie wdzięczny za to, co zrobili na przestrzeni ostatnich 7 lat.
Arcybiskupowi Andrzejowi jestem wdzięczny za to, że decyzję podjął właśnie dziś. Oszczędził mi w ten sposób 182 zł, bo właśnie skończyła mi się roczna subskrybcja tygodnika i miałem zapłacić za kolejny rok.
Na koniec obchodów 100 lecia Diecezji Katowickiej, w Roku Jubileuszowym, któremu jeszcze papież Franciszek dał hasło do Nadziei, kolejne światełko nadziei, w lokalnym Kościele, który kocham, właśnie mi zgaszono.
Dobrze, że moją Nadzieję staram się opierać na Chrystusie, ale zawsze to przykro.
W końcu po 10 miesiącach remontu, wróciliśmy dziś do kościoła.
![]() |
| Nasz kościół po remoncie |
Jest pięknie. W nowej posadzce aż się krzyż odbija.
Te miesiące nie były łatwe. Część parafian jeździła gdzieś w inne miejsca. Część jakoś próbowała się pomieścić w kaplicy, w korytarzu, zwanym tramwajem 😁 i w salce.
![]() |
| W kaplicy |
![]() |
| W "tramwaju" |
![]() |
| W salce |
Dziś wszyscy możemy cieszyć się odnowionym kościołem.
![]() |
| Czysto, jasno, bez spękań i nierówności |
Czy jest idealnie? Nie, nie jest. Idealnie to będzie w Kościele w Niebie i to przez całą wieczność.
Nasz Kościół - ten z dużej litery też jest w remoncie. I też ten remont się przeciąga, czasem jest denerwujący i ciężko go przetrwać. Niestety nawet po jego zakończeniu, w Kościele, tym ziemskim, dalej nie będzie idealnie.
Mimo to - a piszę to do wszystkich, którzy w tej chwili też żyją poza Kościołem, w jakichś swoich kaplicach, tramwajach czy salkach: Wracajcie do Kościoła! Dobrze jest do Niego wrócić. Dobrze wrócić do Kościoła, w którym odbija się Jego Krzyż - nasze zbawienie.
Wracajcie!
Św. Paweł to potrafił przywalić. I dobrze!
| Bazylika św. Pawła za Murami w Rzymie |
I akurat dziś przeżywamy w Kościele Niedzielę Ubogich.
![]() |
| Pomnik Uchodźców na Placu św. Piotra w Rzymie |
Nie, nie chcę powiedzieć, że Ubodzy to ci, którzy nie pracują.
Wręcz przeciwnie, mam wrażenie, że zarówno wśród ludzi bogatych, jak i biednych są tacy, którzy wcale nie pracują, lecz zajmują się rzeczami niepotrzebnymi.
Oby jedni i drudzy (i ja także) przyjęli napomnienie św. Pawła, aby pracując ze spokojem, własny chleb jedli.
Dobrej niedzieli
Dawno nie byłem w NOSPR-ze. To teraz zaszalałem dwa dni pod rząd. A co!
W czwartek uczestniczyłem w koncercie mojego ulubionego Equilibium String Quartet, który wraz z Panią Olgą Pasiecznik - sopranistką wykonał przepiękny zestaw utworów pod nazwą Fantazja Polska.
![]() |
| Olga Piasecznik i Equilibrium String Quartet |
Wsłuchiwaliśmy się w utwory instrumentalne Elsnera, Lessela, Moniuszki i Kurpińskiego. Natomiast Pani Olga śpiewała Pieśni Fryderyka Chopina. Zwykle są one wykonywane, co oczywiste, przy akompaniamencie fortepianu. Tu jednak niesamowitą robotę wykonał jedyny facet na powyższej fotografii - Tomasz Pokrzywiński, który utwory Chopina "przełożył" na kwartet smyczkowy. A zrobił to przepięknie.
Dość powiedzieć, że dzień później ten sam koncert przedstawiali na Zamku Królewskim w Warszawie.
Jednak dzień póżniej, czyli wczoraj, ja znów pojawiłem się w sali kameralnej NOSPR-u. Tym razem miałem ogromną przyjemność uczestniczyć w koncercie mojej równie ulubionej {oh!} Orkiestry. Pod kierunkiem niezrównanej Martyny Pastuszki wraz z izraelskim wirtuozem mandoliny Alonem Sarielem oraz solistami Dorotą Szczepańską - sopran i Rafałem Tomkiewiczem - kontratenor dali koncert, a właściwie można rzec show pod tytułem Cantar e Pizzicar.
![]() |
| {oh!} Orkiestra i Goście |
Zapowiadająca utwory Pani Magdalena Łoś-Komarnicka z PR2 Polskiego Radia zwróciła uwagę na wspaniałą akustykę sali kameralnej. Nazwała ją nawet Stradivariusem wśród sal koncertowych. Wow! Nigdy wcześniej na to nie zwróciłem uwagi, ale wczoraj...
Był taki moment, gdy zarówno skrzypce w pizzicato, jak i mandolina grały delikatnie, cichutko, na granicy (mojej) słyszalności. Mimo to każdy dźwięk było wyraźnie słychać. Na sali, wypełnionej do ostatniego miejsca, w tej chwili nikt nie odważył się nawet oddychać. To było coś niemal mistycznego.
Niezwykły pokaz swoich umiejętności wokalnych pokazali też śpiewacy operowi. Ich ekspresja przedstawianej muzyki, przenosiła nas w przebogate barokowe sale sprzed 300 lat. Zaś na koniec, że nawet nie wspomnę wspaniałego bisu, wraz z mandolinistą i pozostałymi muzykami zrobili prawdziwy show w duecie Kleopatry i Cezara z opery Handla.
Cały koncert był po prostu perełką.
Jakże się cieszę, że dwa ostatnie wieczory mogłem spędzić na sali kameralnej NOSPR-u.
![]() |
| Tu w restauracji przed koncertem (bo mi się pomyliło i przyjechałem godzinę wcześniej) |
Polecam gorąco!
Wstałem - to już pierwszy wyraz patriotyzmu z mojej strony 😉
Poszedłem do kościoła, bo czasem myślę, że naszą Ojczyznę to już tylko cud modlitwy może uratować 😉
Po Mszy odwiozłem do domu starszych znajomych, bo kolana już nie te, szczególnie w taką pogodę. Tu patriotyzm był wywołany, bo sam bym się nie domyślił. Ale poczytuję sobie za duży honor, że Pani mnie o to poprosiła. I zawsze to dobra okazja, by chwilę w aucie pogadać.
Schowałem sąsiadom kubły na śmieci. Widać gdzieś pojechali i zostały przy drodze.
![]() |
| Niech kwitnie patriotyczna przyjaźń międzysąsiedzka (zdjęcie z archiwum) |
Taki ze mnie patriota i tym się chlubię. I więcej mi nie trzeba.
Zatrzymałem się wczoraj na kilka minut w Jędrzejowie u Cystersów.
![]() |
| Klasztor Cystersów w Jędrzejowie |
Piękne miejsce z bogatą historią. Wszak Cystersi zaczęli wdrażać cywilizację europejską na tych ziemiach już w 1140 roku.
Oczywiście dzisiejszy kościół to późniejsza budowla, acz w tym samym miejscu, gdzie pierwsi francuscy ojcowie i bracia tworzyli opactwo.
![]() |
| Elewacja północna |
Dziś w środku zachwyca Barok.
![]() |
| Nawa główna w stronę ołtarza |
![]() |
| Nawa główna w stronę organów |
![]() |
| Ołtarz główny i zakonne stalle |
Tu w Jędrzejowie ostatnie 5 lat życia spędził bł. Wincenty Kadłubek, gdzie zmarł w roku 1223.
![]() |
| Tu mieszkał św. Wincenty Kadłubek |
Większość tego, co dziś wiemy o Polsce lat wczesnego średniowiecza, przekazał w swojej kronice Wincenty Kadłubek.
![]() |
| Bł. Wincenty - módl sie za nami |
Cystersi modlą się tu i pracują po dziś dzień. Nawet spotkałem ich wychodzących z kościoła po modlitwie.
![]() |
| Stroje duchowne |
Dobrze było się tam na chwilę zatrzymać: by podziwiać i pomodlić się.
![]() |
| W Jędrzejowie |
Pozdrowienia
Dotarłem dziś do miasteczka Warka.
![]() |
| Warka - Rynek |
Nigdy tu nie byłem i jedyne skojarzenie jakie mam to lokalny browar.
Wyszedłem więc na Rynek z nadzieją, że gdzieś skosztuję złocistego tutejszego trunku w godnych warunkach. W restauracji, gdzie zjadłem obiad, owszem piwa mają, ale innych gatunków.
W okolicy zagęszczenie sklepów monopolowych nad wyraz duże.
Nie chodziło mi jednak o "galerie" (ciągle mam tak, że dla mnie w galerii to powinny znajdować się obrazy, a nie flaszki) czy sklepy. Chciałem gdzieś usiąść z kuflem dobrego piwa, ale takiego miejsca nie znalazłem.
No i skończyło się na Żabce, gdzie kupiłem małą puszkę, bo jakoś głupio być w Warce i warki się nie napić.
![]() |
| Warka w Warce |
Wasze zdrowie!
P.S. Smaku nie będę komentował
Właściwie na początek listopada to bardzo pasuje.
Dlaczego w tych dniach, gdy chodzi się na cmentarze, nie zatrzymać się przy autostradzie na MOP Mogiły?
![]() |
| MOP Mogiły |
Mam też taki zwyczaj od wieeeeelu lat, że w okolicach Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznych słucham sobie Requiem Mozarta. Właśnie dziś, jadąc autem przez pół Polski, puściłem sobie na spotify to monumentalne dzieło mojego ulubionego kompozytora:
![]() |
| Mozart Requiem |
Kocham ten początek listopada, nawet jeśli bywa mogilno-minorowy 😉
Pozdrawiam