poniedziałek, 17 listopada 2014

Burdel po wyborach

Jadąc w ostatni czwartek czy piątek samochodem, słuchałem wywiadu w "Trójce" z Przewodniczącym Państwowej Komisji Wyborczej, który mówił, że nie może dać gwarancji, że system informatyczny zadziała. Ma tylko nadzieję, że tak będzie. Poza tym strasznie narzekał na Ustawę o Zamówieniach Publicznych. Tak ważne sprawy, jak wybory nie powinny jej podlegać.

Pewnie już wiedział, co się święci.

Mam propozycję: może spod ustawy wyłączyć wszystkie ważne sprawy Państwa Polskiego. Niech ona dotyczy tylko ... samorządów.

Samorządy, jak chcą wydawać publiczne pieniądze, muszą poddać się ustawie. Są zobligowane, by odpowiednio wcześniej napisać SIWZ (Specyfikacja Istotnych Warunków Zamówienia) i to w taki sposób, by firmy chciały w przetargu brać udział, a jednocześnie, by była zapewniona odpowiednia jakość usług. Od wielu lat nie ma obowiązku, by jedynym kryterium wyboru oferty była najniższa cena, ale jak nie jest, to wszyscy podejrzewają korupcję. Nawet jeśli zastosowano formułę z najniższą ceną, to Zamawiający ma możliwość odrzucić najtańsze oferty, jeśli ceny są dumpingowe. Oczywiście, by to zrobić, jako Zamawiający trzeba być profesjonalistą - trzeba najpierw samemu dobrze określić wartość zamówienia, a potem mieć dobrych prawników i kosztorysantów, którzy udowodnią przed KIO (Krajowa Izba Odwoławcza), że cena była nieuczciwie zaniżona i w związku z tym, Wykonawca nie gwarantuje należytego wykonania usługi. Gdy Samorządy wybiorą już w przetargu publicznym firmę, trzeba z nią podpisać prawidłowo umowę. Aha, zawsze trzeba też brać pod uwagę scenariusz, że z tych czy innych przyczyn przetarg będzie trzeba powtórzyć.
Tak się dzieje w samorządach od jakichś 20 lat, gdy pierwsze wersje ustawy o zamówieniach publicznych powstały.

Jednak Władze Centralne, w tym PKW powinny być z tego obowiązku zwolnione, ponieważ zajmują się ważnymi sprawami. Zresztą one same, przecież bez ustawy wiedzą, jak powinny wydawać swoje pieniądze (swoje, bo tam już nikt nie pamięta, że są one publicznymi pieniędzmi podatników). Jeśli zaś chodzi o Ustawę o Zamówieniach Publicznych to owszem mogą przygotować, jej nową wersję, by samorządy znów się pogubiły, jak jej używać. Wtedy się samorządy ukarze, to tu to tam zabierze lub ograniczy budżet i już!



Wracając do Wyborów Samorządowych 2014, takiego burdelu (bo tego się nie da nazwać li tylko bałaganem) nie pamiętam od początku naszej 25 letniej demokracji.


Zastanawiam się, czy to co się na naszych oczach dziś dzieje, to nie jest najlepszy symbol jak władza centralna traktuje Polskę samorządową.


Pozdrawiam

P.S. Rano tam, gdzie wczoraj głosowałem, już co nieco było postawione na głowie ;)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

zdjęcia (2570) wiara (1078) podróże (903) polityka (691) Pismo Św. (675) po ślonsku (440) rodzina (401) Śląsk (389) historia (375) Kościół (345) zabytki (319) humor (294) Halemba (263) człowiek (236) książka (204) praca (203) święci (191) muzyka (187) sprawy społeczne (170) gospodarka (169) Ruda Śląska (139) Grupa Poniedziałek (111) ogród (106) filozofia (105) Jan Paweł II (103) Covid19 (89) miłosierdzie (83) muzeum (81) środowisko (76) dziennikarstwo (73) sport (73) film (66) wojna (55) biurokracja (54) Papież Franciszek (53) Szafarz (43) dom (39) varia (36) teatr (31) św. Jacek (31) makro (7)