Wracamy sobie z kolacji i prowadzimy następujące dialogi:
Mówię do Żony:
- Bo tu to jest koniec świata. Potem długo, długo nic. A potem to już Nowy Świat.
- A potem Wirek - dopowiada Ela
😁😁😁
Kawałek dalej z uliczki wyjeżdża autobus.
- O! 102 jedzie
- Rudy 102? - próbuję błysnąć dowcipem
- Nie do Rudy, tylko do Santa Cruz - przebija mnie Żona
😁😁😁
Pozdrowienia z Teneryfy dla mieszkańców Rudy Śląskiej