Strony

sobota, 31 października 2020

Trudne dziś w Polsce

Nie będę ukrywał. Sytuacja jest bardzo skomplikowana. Również dla mnie.

Nie potrafię stanąć po jednej stronie sporu politycznego i grzmieć z oburzeniem na tych drugich. Między innymi dlatego, że w obu połówkach rozbitej Polski mam rodzinę, przyjaciół, sąsiadów, współpracowników i znajomych. I bardzo mi zależy, by zachować z nimi dobre relacje.


Kilka kwestii jest dla mnie oczywistych, ale mam też sporo wątpliwości.


Oczywista jest dla mnie wartość życia, każdego życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Oczywiste jest dla mnie, że prawo powinno chronić najsłabszych. Prawo do życia jest pierwszym prawem człowieka. Wszystkie inne prawa bez prawa do życia nie mają sensu.

Wątpliwości mnożą mi się w sposobie zagwarantowania tego prawa, w jego politycznym wykorzystywaniu oraz w różnych niuansach medycznych i etycznych, na których się po prostu nie znam.


Oczywista, choć momentami bardzo trudna, jest też moja miłość i wiara w Kościół. Kościół rozumiany górnolotnie jako mistyczne Ciało Chrystusa, a bardziej przyziemnie, jako wspólnota ludzi wierzących, jako miejsce spotkania Jezusa w Sakramentach.

Nie mam dziś wielkiego zaufania do instytucji Kościoła. Nie zgadzam się z wypowiedziami czy zachowaniami, szczególnie tymi politycznymi, licznych biskupów czy księży. Ale to też nie oznacza, że potępiam wszystkich w czambuł. Poza tym mam wśród księży przyjaciół i chciałbym, żeby tak pozostało.


Staram się nie patrzeć na świat jako czarno-biały: ci są dobrzy, a ci źli, ci mają rację, a ci nie mają. Świat ma wiele odmian szarości, a ja chciałbym widzieć go kolorowym. I jeśli to tylko możliwe, chciałbym raczej łączyć niż dzielić, budować mosty, nie mury. 


Most Świętokrzyski w Warszawie


Dziś to bardzo trudne, ale trzeba.



Pozdrawiam






piątek, 30 października 2020

Tel Awiw w ogniu

Pewnie w innych okolicznościach bym na to nie zwrócił uwagi szczególnie, że rzadko oglądam telewizję, ale wczoraj wieczorem obejrzałem film Tel Awiw w ogniu.

Z Tel Awiwem w tle

Po moich trzech pobytach w Izraelu i Palestynie jestem po prostu zakochany w tej części świata, w Żydach, w Arabach, w Palestyńczykach i tej, jak nigdzie bogatej, mozaice ludzi, kultur, religii i stylów życia.

Wiem, tytuł filmu sugeruje smutne i tragiczne losy bohaterów. Jest to jednak zmyłka, a faktycznie zrobiono świetną komedię na kanwie tamtejszych współczesnych realiów.

Nie będę spoilerował, ale jakby ktoś miał okazję zobaczyć, to polecam i życzę dobrej zabawy.



Pozdrawiam







środa, 28 października 2020

Bezradność w polityce

Od wielu lat się tu na tym moim kawałku internetowego świata udzielam.

Cieszę się tym, czym dobrze się ucieszyć. Smucę, gdy są ku temu powody. Zwracam uwagę, gdy jakieś postawy mi się nie podobają. Pochwalę, gdy widzę coś wartościowego.

Może za dużo tu polityki. Choć właśnie sprawdziłem, że statystycznie tego typu spraw dotyka mniej niż 20% moich wypowiedzi. Ale nawet wtedy staram się zawsze zauważać pewne zjawiska, krytykować zachowania, przestrzegać przed konsekwencjami. Chyba nigdy nikogo osobowo nie obraziłem, nie potępiłem, nie poniżyłem. Przynajmniej mam taką nadzieję.


Dość pobieżnie, ale śledzę to, co dzieje się w tej chwili w Polsce. I z pokorą przyznaję, że nie mam żadnego pomysłu, jak z tej coraz trudniejszej sytuacji wybrnąć.

Rządzący eskalują podział polityczny. Na ulicach mamy kolejny dzień demonstracji. Po stronie opozycji nie widzę nikogo, kto mógłby zaproponować jakieś sensowne wyjście. Kościół skutecznie pozbawił się mocy autorytetu. A jakby tego było mało, COVID coraz bardziej zagląda strachem, cierpieniem i śmiercią w oczy. 

Nie mam żadnego pomysłu.


Często (częściej niż o polityce) nawiązuję na moim blogu do spraw wiary. Na tym poziomie moja bezradność co do pomysłów politycznych, może przerodzić się tylko w jedno. W ufną modlitwę, by Bóg nas ogarnął swoim miłosierdziem.


Jezu ufam Tobie

Bardzo lubię modlitwę Koronką. Słowa: "miej miłosierdzie dla nas i świata całego" zawsze mnie ukierunkowują, że to najpierw ja, najpierw my jesteśmy grzesznikami potrzebującymi miłosierdzia. Dopiero, gdy to przyznam przed sobą i Bogiem, mogę modlić się o miłosierdzie dla innych.



Pozdrawiam






wtorek, 27 października 2020

Wyp...

Dla mnie to jest katastrofa.

W tej samej czcionce, co jeden z piękniejszych symboli mojego życia:



ktoś napisał: "Wyp..."


Próbuję zrozumieć gniew ludzi. Częściowo go nawet podzielam. Nie mogę jednak pogodzić się z myślą, że sami niszczymy to, co wartościowe, z czego byliśmy dumni i co przyniosło w naszym kraju, w Europie i na świecie bardzo dobre owoce.


Bardzo nad tym ubolewam.


I jeśli, Szanowny Czytelniku, właśnie sobie pomyślałeś, że to nie my, że to oni, to dokładnie to mam na myśli. Zatraciliśmy solidarność, zamieniając ją w nienawiść.



Przykro patrzeć




poniedziałek, 26 października 2020

Pokusa słusznego prawa

Chodzi mi po głowie takie pytanie:

  • Czy słuszne prawo można wprowadzać w niegodziwy, kłamliwy i podstępny sposób? 

Moim zdaniem, cel NIGDY nie uświęca środków. Logika podpowiada, że fałszywymi metodami nie da się osiągnąć prawdziwych rezultatów. 



Schodząc zaś na poziom wiary trzeba sobie uświadomić, że pokusa poddania Jezusowi wszystkich królestw świata, za jeden tylko nawet niewielki ukłon w stronę szatana, jest tylko i aż pokusą. Pokusą, którą nasz Zbawiciel bez wahania odrzucił tuż przed początkiem swojej publicznej działalności. 

Warto o tym pamiętać.

Góra Kuszenia w Ziemi Świętej


Jeszcze raz wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych i rzekł do Niego: «Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon». Na to odrzekł mu Jezus: «Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz»
Mt 4, 8-10





Pozdrawiam




niedziela, 25 października 2020

Nie mogę nienawidzić

Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego
Mt 22, 39

Kto jest moim bliźnim?

  • Moja rodzina i głodujące dzieci w Sudanie
  • Moi przyjaciele i obcy ludzie na ulicy
  • Biskup i Pani Poseł z transparentem "Wyp..."
  • Fanatyk antyreligijny i pobożny moher
  • Policjanci i chuligani
  • Aborcjonistka i najbardziej chore nienarodzone jeszcze dziecko


Dziękuję Ci Jezu, że Ty nie pozwalasz mi nikogo nienawidzić. Ty uczysz mnie miłości do wszystkich, bo wszystkich nas kochasz. Wszystkich bez wyjątku. Za każdego z nas oddałeś życie.





Pozdrawiam




Wanielijo po ślōnsku #170

Podug Mateusza:

Jak faryzeusze usłyszeli, że zawar gymby saduceuszom, trefiyli się cuzamyn, a jedyn s nich, fest mōndry we Prawie, kciol Go wystawić na prōba i padŏ: „Nauczycielu, a powiydzcie nom kere przikozanie we Prawie je nojwiynksze?”

Jezus mu ôdpedzioł: „Bydziesz pszoł Bogu swymu cołkim swojim hercym, cołkōm swojōm duszōm i cołkim swoim pomyślunkym”. To je nojwiynksze i nojważniejsze przikŏzanie.

Druge je na niego podane: „Bydziesz pszoł bliźniymu swymu, jak siebie samymu”. Na tych dwóch przikozaniach je postawione cołke Prawo i Proroki”. 






Ôstōńcie z Bogiym






sobota, 24 października 2020

Modlitwa - strata czasu

Znowu załapałem się na tzw. Skupienie, jak nazywa Prowadzący, cykl konferencji, rozważań, wykładów, tym razem dotyczących modlitwy.

Już wcześniej (na początku pandemii) we wcześniejszych spotkaniach uczestniczyłem KLIK, KLIK, a że - moim zdaniem - jest to bardzo wartościowe, z przyjemnością i mam nadzieję pożytkiem, znowu wsłuchuję się w słowa o. Dariusza Piórkowskiego SJ

Na zoomie

Jedna z wychwyconych myśli jest taka:

Modlitwa to strata czasu.


Sama myśl nie jest dla mnie odkrywcza. Od dawna wiem, że modlitwa to strata czasu. Nigdy jednak nie miałem skojarzenia z fragmentem Ewangelii, który o. Dariusz przytoczył:

Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa

Łk 9, 24


Tak, to prawda. Tracić czas na modlitwie to jeden z aspektów tracenia swojego życia z Jego powodu.



Powyższe to oczywiście tylko jedna z dziesiątek cennych myśli. Oby pomogły w mojej nieudolnej drodze modlitwy.



Pozdrawiam





piątek, 23 października 2020

Czytam... Głos

Dostałem od Syna na urodziny.


Dobrze, że są jeszcze ludzie życzliwi, dobrzy, inteligentni, z poczuciem humoru, z dystansem do siebie. A przy tym profesjonaliści, dobrze znający swój fach. Jeszcze są tacy ludzie.


Lubię ten Głos


Polecam






czwartek, 22 października 2020

Afirmacja życia

Teraz, gdy w myśl zapisów Konstytucji, Polska jeszcze bardziej chroni prawo każdego człowieka do życia, nie można popadać w euforię, cieszyć się "zwycięstwem", zaprzestać działalności pro-life.

Trzeba, jak nigdy, otoczyć szczególną opieką wszystkie kobiety spodziewające się dziecka. 


Największego wsparcia powinny doświadczyć te, których dotknęło nieszczęście oczekiwania na dziecko chore i niepełnosprawne. Muszą wiedzieć, że nie pozostają same, że mogą liczyć i na swojego męża czy partnera, i na lekarzy, i na Kościół, i na społeczeństwo, i na każdego z nas. 

Każdym dzieckiem, niezależnie od tego czy jego matka podoła go wychowywać czy nie, musi się ktoś z miłością zająć. 

Słuszne i potwierdzone dziś prawo każdego człowieka do życia nie kończy się na zaniechaniu aborcji. W tym miejscu afirmacja życia się dopiero zaczyna.


Pozdrawiam



środa, 21 października 2020

51. urodziny

Tak się złożyło, że właśnie dziś skończyłem pierwszy rok życia, z tej jego drugiej - mam nadzieję - mądrzejszej połowy.

51 lat i ciągle w lesie :)

Półmetek może oznaczać (może, ale nie musi), że kawał drogi jeszcze przede mną. 

Jak będzie? Zobaczymy.


W każdym razie za dotychczasowe lata dziękuję Bogu. Kolejne też Jemu powierzam - niech prowadzi.



Urodziny zawsze kojarzą mi się dobrze między innymi dlatego, że dostaję różne prezenty. Jednak tegorocznego nie da się z niczym porównać. Właśnie dziś nasz Łukasz obronił pracę magisterską. Lepszego prezentu od syna, dumny ojciec nie może sobie wymarzyć.



Pozdrowienia



 


wtorek, 20 października 2020

Jesienne słońce

Mam wrażenie, że przez ostatni miesiąc ciągle lało.

Dziś wyszło słońce. Gdy skończyłem pracę, poszedłem na spacer do naszego lasu.

Jesień

Pięknie się zrobiło.

Kolorowo

Dobrze wyjść z czterech ścian i odetchnąć świeżym powietrzem.



Pozdrawiam






poniedziałek, 19 października 2020

Bezswstyd

Tak pisałem 8 października:


Naprawdę miałem wtedy nadzieję, że to fakenews. Jednak wszystko się potwierdziło.

Później, w swojej naiwności, byłem przekonany, że po takim występku, na tak eksponowane stanowisko zostanie asygnowana inna osoba.


Niestety dziś p. Czarnek został zaprzysiężony na Ministra Edukacji Narodowej. 


Z kwalifikacjami moralnymi naszych władz jest znacznie gorzej niż przypuszczałem. Będziemy my i nasze dzieci ponosić tego gorzkie konsekwencje przez wiele, wiele lat.



Przykro patrzeć



niedziela, 18 października 2020

Wanielijo po ślōnsku #169

Podug Mateusza:


Faryzeusze poszli na bok i deliberowali, jak chycić Jezusa na gŏdce. 

No toż posłali do Niego swojich uczniow cuzamyn z ludziami Heroda, coby Mu pedzieli: Rehtorze wiymy, iże Mocie zowżdy prawie i Bożyj drogi akuratnie uczycie. Na żŏdnym Wōm tyż niy zoleży, bo Mocie w zŏcy wszyjskich ludziow. Dyć nom powiydzcie, jak Wōm sie zdowo? Godzi sie dŏwać płat cezarowi abo niy?

Forum Romanum kaj miyszkoł Cezar


Jezus przejrzoł ich ôszkliwość i padŏ: Czamu mie kusicie gupiōm gŏdkōm? Pokŏżcie sam ino strzybnioka na płat. Dali Mu dynara. A Ôn ich spytoł: Czyja je ta gymba i szkryf? Ôdpedzieli: Cezara. Toż im padoł: Dejcie cezarowi, co je ôd cezara, a Bogu to, co je ôd Boga.




Ôstōńcie z Bogiym





sobota, 17 października 2020

Fratelli Tutti - dla mnie 2

Tak sobie postanowiłem i czytam Encyklikę, szukając słów dla mnie. Dla mnie. Nie, by krytykować czy wytykać cokolwiek innym.


To moja sytuacja. To o mnie i do mnie:

Musimy uznać otaczającą nas pokusę obojętności wobec innych, zwłaszcza najsłabszych. Trzeba powiedzieć, że rozwinęliśmy się pod wieloma aspektami, ale jesteśmy analfabetami w towarzyszeniu, opiece i wspieraniu najsłabszych i najbardziej wrażliwych w naszych rozwiniętych społeczeństwach. Przyzwyczailiśmy się do odwracania wzroku, do przechodzenia obok, do ignorowania sytuacji, chyba że dotyczą nas bezpośrednio.

(...) wszyscy jesteśmy bardzo skoncentrowani na własnych potrzebach, dostrzeżenie kogoś cierpiącego denerwuje nas, przeszkadza nam, ponieważ nie chcemy marnować naszego czasu z powodu czyichś problemów. Są to objawy chorego społeczeństwa, ponieważ usiłuje ono budować się na ludzkim cierpieniu.

Jestem osobą religijną, wierzącą:

Fakt wiary w Boga i oddawania Mu czci nie gwarantuje życia, jakie podoba się Bogu. Osoba wierząca może nie być wierna temu, czego ta sama wiara od niej wymaga, a jednak może czuć się blisko Boga i uważać się za godniejszą od innych.

Paradoks polega na tym, że niekiedy ci, którzy deklarują się jako niewierzący, mogą żyć wolą Bożą lepiej niż osoby wierzące.


Niech te słowa we mnie rezonują i prowadzą do nawrócenia.



Pozdrawiam





piątek, 16 października 2020

Jadwiga Śląska

Byłem tam 1,5 miesiąca temu - KLIK

Nagrobek św. Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy

Św. Jadwiga Śląska pochodziła z Bawarii, z porządnej rodziny. Jej rodzeństwo albo było biskupami albo przełożonymi zakonów, albo należało do koronowanych głów w różnych częściach ówczesnej Europy. O! Właśnie odkryłem, że jej siostra była matką Elżbiety Węgierskiej - patronki mojej żony.

W tych światłych czasach XII wieku odebrała bardzo staranne wykształcenie i potrafiła z niego korzystać. Poślubiła śląskiego księcia Henryka I Brodatego. Wbrew pozorom, nie był on li tylko panem Wrocławia i okolic. Rządził całym Śląskiem, Wielkopolską, a gdy podczas wojny z... Mazowszem, o ziemię... krakowską dostał się do niewoli, to właśnie ona negocjowała z Konradem Mazowieckim (tak, tym od Krzyżaków) jego uwolnienie.

Były to piękne czasy, gdy Politycy (przynajmniej ci, przez duże P) zajmowali się nie tylko wojnami, ale dbali, chronili i kochali swój lud. W tej materii św. Jadwiga wiodła prym: zakładała kościoły i klasztory, a to wtedy były ośrodki rozwoju kultury, sztuki, szkolnictwa, lecznictwa. Budowała szpitale i ochronki, wspierała rozwój rolnictwa. Nie można nie wspomnieć jej legendarnej działalności charytatywnej - w miejscu jej komnaty ówczesnego zamku na Ostrowiu Tumskim we Wrocławiu do dziś można podziwiać okno, poprzez które rozdawała głodnym jedzenie: KLIK

Średniowiecze to była piękna epoka. Śląsk był wtedy istotnym księstwem zjednoczonej Europy, a światłe osoby, jak św. Jadwiga Śląska, nadawały taki smak życiu, że z ich owoców czerpiemy do dziś - 800 lat później.


Obraz z klasztoru w Trzebnicy


Święta Jadwigo Śląska 

- módl się za nami, byśmy owoce Twojego życia pomnażali, 

dla Śląska, dla Europy, dla Królestwa Niebieskiego




Pozdrawiam


 




czwartek, 15 października 2020

Obym się mylił

Gdy 22.08 pytałem:


...byłem w błędzie.

Pierwszy tysiąc przekroczyliśmy "dopiero" 19.09. Za to dziś, po 1,5 miesiącu nauki mamy tych tysięcy 8 i codziennie rośnie.


Obym się mylił, ale wszystkie dzisiejsze kolejne obostrzenia nic nie dają, póki dzieci będą chodzić do szkoły, siedzieć całymi godzinami w jednym pomieszczeniu, a potem rozchodzić się do swoich domów. Zaklinanie rzeczywistości, że w ten sposób nie ma transmisji wirusa jest mało wiarygodne. Obym się mylił.

I nie piszę tego, by straszyć. Próbuję pokazać, że rząd ciągle działa post-factum, a tu trzeba działać strategicznie, z wyprzedzeniem, przewidując ryzyko. Czy to się kiedyś zmieni?



Zdrowia życzę




środa, 14 października 2020

Nauczyciele z odsieczą dla Sanepidu

Dziwny to Dzień Nauczyciela.

Nie wiem czy w całej Polsce tak dziś wygląda, ale w moim otoczeniu Nauczyciele właśnie przejęli znaczną część obowiązków Sanepidu.

To oni, na czele z dyrekcjami szkół próbują się dowiedzieć, jakie są wyniki badań ich chorych uczniów lub kolegów z pracy. Jeśli Covid19 jest potwierdzony, z dnia na dzień organizują pracę zdalną poszczególnych klas, zastępstwa, jeśli problem dotyczy nauczyciela, a nawet informują rodziny uczniów, że powinny być na kwarantannie.

Sanepid przestał być wydolny i zanim ktoś dostanie oficjalne pismo czy choćby telefon z tej instytucji, najczęściej o sytuacji epidemicznej dowie się z... dziennika elektronicznego.


Nie, nie mam pretensji do Sanepidu, że nie jest w stanie ogarnąć sytuacji. Domyślam się, że i tak realizują to, co się da, nadludzkim wysiłkiem. Mam pretensje do rządzących, którzy zmarnowali ostatnie pół roku i nie wsparli wystarczająco tej kluczowej instytucji, by poradziła sobie ze swoimi zadaniami.

Mam pretensje do polityków, że dziś dalej nie wyciągają wniosków i zajmują się sprawami drugorzędnymi, typu futerka, pomniki, podróże oraz wewnątrzpartyjne boje. Takiego państwa my obywatele nie potrzebujemy.


W dniu ich święta, chylę głowę przed Nauczycielami, którzy mimo strachu, czasem wbrew przepisom (które zdecydowanie nie nadążają za sytuacją) wykazują się niesamowitą odpowiedzialnością i hartem ducha na pierwszej linii frontu w walce z pandemią.

Jesteście Wielcy!

Kwiatek to za mało, by wyrazić wdzięczność



Pozdrawiam





wtorek, 13 października 2020

Powieść Sapkowskiego

Przeczytałem, a właściwie przeczytano mi w formie audiobooka, pierwszą powieść Andrzeja Sapkowskiego i wcale nie był to Wiedźmin.

Narrenturm


Sięgnąłem po Narrenturm.


Muszę powiedzieć, że poza małymi fragmentami, książka bardzo mi się podobała. Szybka akcja, ciekawie zbudowane postacie, osadzone w historycznych realiach, a wszystko podane w lekko pikantnym sosie. Na dodatek rzecz dzieje się na Ziemiach Śląskich i co dla mnie oczywiste, ale dla polskiego czytelnika niekoniecznie, w czasach, gdy już od dawna nie należały one do Królestwa Polskiego i wiele setek lat do Polski jeszcze należeć nie będą.

Lektura to była raczej lekka, wakacyjna, rozrywkowa, ale zawsze można przy okazji poszerzyć swoje horyzonty i o wiedzę historyczną czy polityczną z czasów wojen husyckich, i o geografię Śląska. A jak ktoś bardzo ciekawy, to i w magii trochę się podszkoli - to oczywiście żart.


Tak czy inaczej, mnie się podobało.



Pozdrawiam





poniedziałek, 12 października 2020

Fratelli tutti - dla mnie

Tak, to prawda, czytając kolejne strony Encykliki, można znaleźć wiele cytatów przeciwko tym, którzy myślą inaczej niż ja. Nie będę ich przytaczał.


Chciałbym się jednak zastanowić nad fragmentem, który w znacznym stopniu dotyczy też mnie samego:

„media cyfrowe mogą narazić na ryzyko uzależnienia, izolacji i postępującej utraty kontaktu z rzeczywistością, utrudniając rozwój autentycznych relacji międzyludzkich”[46]. Potrzeba gestów fizycznych, mimiki, milczenia, mowy ciała, a nawet zapachu, drżenia rąk, rumieńca, potu, ponieważ to wszystko mówi i należy do komunikacji międzyludzkiej. Kontakty wirtualne, które zwalniają ze żmudnego pielęgnowania przyjaźni, ze stabilnej wzajemności, a także z dojrzewającej z czasem zgodności, mają pozory kontaktów towarzyskich. Nie budują prawdziwie „nas”, ale zazwyczaj maskują i wzmacniają ten sam indywidualizm, który wyraża się w ksenofobii i pogardzie dla słabych. Połączenie cyfrowe nie wystarcza do budowania mostów, nie jest w stanie zjednoczyć ludzkości.


Jest o czym myśleć. 



Pozdrawiam






niedziela, 11 października 2020

Wanielijo po ślōnsku #168

Podug Mateusza:

Jezus gŏdali w bojkach do arcykapłanōw i ołbrōw ludu:

Krōlestwo niybieske podane je na krōla, kery wyłōnaczoł wielge weselisko swojimu synowi. No toż posłoł swoje sugi, coby zawołali na fajer tych, co byli napytani. A ci niy kcieli przijś.

Dyć posłoł sugi drugi rŏz z gŏdkōm: Powiydzcie napytanym, że fajer je narychtowany. Zwiyrzŏki zaszlachtowane, miynso i wuszty narychtowane i wszysjsko je fertich. Przidźcie na fajer! Jednak ôni to zbyli i poszli kajś indzij: jedyn na swoje pole, drugi do swojigo gyszeftu, a inksze chyciyli sugi i ich pozbijali.

No toż krōl sie zeźloł. Posłoł wojŏkōw i kŏzoł wytracić chachorow, a ich miasto spŏlić.

Potym pedzioł swojim sugōm: Toż mōmy tak: fajer je narychtowany ino napytane goście niy byli go godni. No toż idźcie na roztōmajte zapłocia i napytejcie na fajer wszyjskich kerych treficie. Sugi poszli i skludziyli wszyjskich kerych trefiyli: złych i dobrych. I na sali weselnyj zrobiyło sie fol.


Ôbiŏd na fajerze


Wlŏz krōl, coby sie pogaftać na tych, kerzy fajrowali i ôboczoł chopa, kery niy bol ôbleczynie w ancug, jak nŏleży na weselu. Pedzioł mu: Pszocielu, jakżeś sam wlŏz bez ancuga? Tyn straciōł jynzyk w gymbie. Toż krōl padoł sugōm: weźcie go zwiōnżcie i wyciepcie aus, w cimok. Tam bydzie płacz i zgrzitanie zymbōw. Bo mocka je powołanych, ale mało wybranych.



Ôstōńcie z Bogiym





sobota, 10 października 2020

Brak zarządzania ryzykiem

Do mnie, może jako inżyniera, jednak najbardziej przemawiają wykresy. Na dziś sytuacja w Polsce wygląda tak:

Przyrost dzienny zakażeń od początku pandemii

Zastanawiałem się pod koniec sierpnia, czy po powrocie dzieci do szkół, dzienna ilość zakażeń przekroczy 1000. Dziś stwierdzono 5300, a dynamika wzrostu jest niezwykle silna.

Co będzie dalej? Nie wiemy.

W analizie ryzyka należy należy brać pod uwagę zarówno scenariusze optymistyczne, jak i pesymistyczne i do jednych, i do drugich się przygotowywać. Niestety mam takie przeświadczenie, że politycy (chyba nie tylko w Polsce) wersji negatywnej nie biorą pod uwagę. Dzięki temu (przynajmniej w Polsce) w znacznym stopniu zmarnowano ostatnie pół roku: nie doposażono szpitali, nie zakupiono lub nawet wyprodukowano dodatkowego sprzętu, nie doceniono dostatecznie medyków, nie szkolono nowych kadr sanitarnych w trybie przyspieszonym, nie przygotowano szkół na nowy rok szkolny.

Obym się mylił. ale ja tu nie widzę zarządzania ryzykiem. Jedyne na co stać naszych przywódców, to reagowanie post factum. 



Zdrowia wszystkim życzę








czwartek, 8 października 2020

Fratelli Tutti

Wiem, wielu już przeczytało od deski do deski.





A ja tym razem nie. Tak sobie smakuję powoli. Dopiero jestem na piątej stronie.


Dziś proponuję jeden cytat, który powinienem sobie wziąć do serca:

Nie można zadowalać się tym, co już się osiągnęło w przeszłości, i poprzestać na korzystaniu z tego


Jestem już w takim wieku, że powyższe to dla mnie poważna pokusa.



Pozdrawiam



środa, 7 października 2020

Różańcowa

Gdy się urodziłem, na Halembie była tylko jedna parafia Matki Boskiej Różańcowej.

MB Różańcowa w głównym ołtarzu

W tym kościele byłem ochrzczony, tu chodziłem na religię, tutaj zostałem ministrantem. I dziś też w tej parafii mieszkam.

Wszystko pod Jej okiem.

Może dlatego bardzo lubię modlitwę różańcową: paciorki w ręku, rytm powtarzanych zdrowasiek i na tym plecione myśli o tajemnicach naszego zbawienia - choćby tylko krótki przebłysk, że się począł, zmartwychwstał, zesłał Ducha...


Pod Jej okiem



Pozdrawiam






wtorek, 6 października 2020

Retro wycieczka

Wracam sobie wieczorem do hotelu, a tu przed jego wejściem stoi wycieczka... sprzed pół wieku chyba.

Ogórek 



Pozdrowienia z retro Warszawy 






poniedziałek, 5 października 2020

Rok temu w Łagiewnikach

Rok temu we wspomnienie św. Faustyny wybrałem się na chwilę do krakowskich Łagiewnik: KLIK

Podobno dziś, z racji pandemii nie ma możliwości wejścia do celi, gdzie Sekretarka Miłosierdzia zmarła. Nie miałem też świadomości, że generalnie raczej to miejsce jest niedostępne, więc to, że mogłem się tam znaleźć, bardzo sobie cenię.

A potem jeszcze wieczorem zdarzyła mi się taka niespodzianka:

Chwila modlitwy w miejscu śmierci św. Faustyny

Na facebooku ks. Węgrzyniaka, którego nie znam osobiście, a jedynie z tegoż medium, znalazłem zdjęcie, gdy klęczę w celi Siostry.

Faktycznie, gdy po chwili wychodziłem, zauważyliśmy siebie i drobnym skinieniem głowy pozdrowiliśmy się. Dzięki temu, że był w grupie zaraz za mną, mam powyższe zdjęcie.

Chwilę wcześniej zrobiłem takie fotografie:

Ołtarzyk


Relikwiarz pod ołtarzykiem


Święta Faustyno wypraszaj Boże Miłosierdzie
 dla nas i całego świata



Pozdrawiam




niedziela, 4 października 2020

Wanielijo po ślōnsku #167

Podug Mateusza

Jezus pedzieli do arcykapłanōw i ołbrōw ludu:

Posuchejcie inkszyj bojki. Boł jedyn gospodŏrz, kery kcioł wyrychtować winnica. Otoczył ja murym, narychtowoł presa, postawiōł wieża i na koniec ôddoł jōm rolnikom w najym, coby jōm ôporzondzali i wyjechoł.

Moja winnica

Jak prziszło ku zbiorom, posłoł swoje sugi do rolnikōw, by wziōnli plon, kery sie właścicielowi przinŏleżoł. Ale dyć rolniki chycili jego sugi i jednego pocharatali, drugego zakatrupiyli, a trzeciego ôpciepali kamolami. Toż posłoł inksze sugi, wiyncyj niż przōdzi, dyć i s nimi tak samo zrobiyli. Na koniec posłoł do nich swojigo syna, bo wydeliberowoł, że bydōm przeca mieć w zŏcy mojigo syna. Dyć rolniki, jak ôboczyli syna, gŏdali do sia: To je dziedzic, poćcie go zabijymy, to my erbnymy majōntek. Chyciyli go, wyciepli z winnice i zakatrupiyli. No toż jak przijdzie właściciel winnice, co wyłōnaczy z tymi rolnikami?

Pedzieli Mu: Chachorow marnie wytraci, a winnica ôddo w nojym inkszym, kerzy bydōm ôddowali plon wtedy, kej bydzie ku tymu czas.

Jezus im pedzioł: Czy niy czytaliście nigdy we Piśmie: Tyn właśnie kamiyń, kery wyciepli baumajstry, stoł sie głowicom węgła. Pōn to sprawił, i to je richtich cud na naszych ôczach. Beztōż wōm godom: Krōlestwo Boże wōm weznōm i dadzōm narodowi, kery wydŏ jego ôwoce.

Ôstōńcie z Bogiym


sobota, 3 października 2020

Po prostu Czantoria

Co tu dużo mówić.

Najpierw trzeba wjechać

Potem już pieszo

Aż na szczyt

I do czeskiej granicy

Na górze piękne widoki

...w każdą stronę

Acz wieje niemiłosiernie

Aha. Widoki jeśli wejdzie się na wieżę

Droga powrotna 

Widok na Równicę

Kolejką w dół

Połączenie stylu Gierka z XXI wiekiem :)




Pozdrowienia z Ustronia








piątek, 2 października 2020

Ustroń - prawie jak w Grecji

Mieliśmy być teraz w Grecji, ale trzeba powiedzieć, że w Ustroniu jest dość podobnie:

  • Woda szumi (może to i nie jest morze, ale deszcz szumiał solidnie)
  • Prądy migrują (nie były to prądy morskie tylko elektryczne, które nam tu do pleców przyłączali)
  • Sól działa leczniczo (jak najbardziej morska, choć w grocie solnej)
  • Góry można podziwiać (prawie, jak na Krecie, choć nieco inaczej ukształtowane)
  • Cykadę przed chwilą usłyszałem (może to był świerszcz?)
  • All inclusive (mamy pełne wyżywienie)
  • Słońce praży (patrz poniższe zdjęcie)
Jest pięknie

Widok z Równicy




Pozdrowienia z Ustronia






czwartek, 1 października 2020

Różaniec

Nie jestem celebrytą, więc moje wyznanie, że modlę się dość często na różańcu, na nikim nie zrobi wrażenia. I bardzo dobrze, bo modlitwa nie jest od tego, by się nie chwalić.

Początek października w Ustroniu

Chciałem zwrócić uwagę na coś innego. 

Sam bym chyba nigdy na to nie wpadł. To w internetach znalazłem takie "mądrości" jakim to orężem przeciw szatanowi jest różaniec. Jak to go podobno głowa boli, gdy po niego sięgam i coś tam jeszcze. Nie rozumiem intencji modlitwy, by przez nią komukolwiek, choćby diabłu samemu, robić na złość.



Różaniec to piękna modlitwa, która wprawia człowieka w pewien rytm. Pozwala zastanawiać się w swoich tajemnicach nad najważniejszymi wydarzeniami naszej wiary od Zwiastowania do Zmartwychwstania.

Mam nadzieję, że różaniec w jakiś sposób kształtuje mnie samego i moje życie. Być może, wzbudzając jakieś intencje, pomagam modlitwą też innym.


Zachęcam, módlmy się na różańcu. Módlmy się dla siebie, dla innych. Trwajmy z Maryją przy Bogu.



Pozdrawiam