Zastanawiające są słowa Izraelitów z dzisiejszego pierwszego czytania, które przywołuje Mojżesz:
Dolina Mojżesza w Jordanii |
Zastanawiające są słowa Izraelitów z dzisiejszego pierwszego czytania, które przywołuje Mojżesz:
Dolina Mojżesza w Jordanii |
Ruiny Synagogi w Kafarnaum |
Dziś przy śniadaniu prowadzimy z żoną taki dialog:
- Po 28 wspólnych latach to już powinieneś czytać w moich myślach - mówi moja Lepsza Połowa.
- Nie czytam, bo ja Cię ciągle odkrywam - błysnąłem intelektem.
- A! To już teraz wiem, czemu ciągle mam zimne nogi.
Kupiłem żonie kwiaty
28 róż |
...i zaraz potem wazon z zawartością się wywrócił, cała woda rozlała na stół i podłogę, a kwiaty się rozsypały.
Znaczy świętujemy!
Pozdrawiam
To już ostatni wpis z serii wspominającej naszą Pielgrzymkę do Ziemi Świętej sprzed roku.
Pan Jezus, gdy zabrał na Górę Tabor swoich trzech Apostołów i na ich oczach przemienił się, chciał ich przygotować na trudne dni Jego śmierci, by mieli nadzieję zmartwychwstania.
My, będąc na Górze Przemienienia, nie mieliśmy pojęcia, że po powrocie do domów wkrótce nasze życie odwróci się do góry nogami z uwagi na pandemię i też przyjdzie nam się zmierzyć z wieloma nowymi sytuacjami, których wtedy nie mogliśmy sobie nawet wyobrazić.
Na Górze Tabor |
W kościele Przemienienia |
Trzeba żyć tu i teraz w sytuacji, jaka nas spotkała. Trzeba żyć nadzieją na przemienienie, a właściwie przemieniać się codziennie, niezależnie od okoliczności (trochę o tym nie dawno pisałem).
Niech nas tu i teraz umacnia wspomnienie Góry Tabor i Ziemi Świętej, a przede wszystkim pamiętajmy o Zmartwychwstaniu, ku któremu zmierzamy.
Pozdrawiam
Właśnie jest obchodzony XXI Dzień Islamu w Kościele Katolickim w Polsce.
Kopuła Skały w Jerozolimie |
To bardzo ciekawa i potrzebna inicjatywa wprowadzająca w życie postulaty wzajemnego szacunku, braterstwa i dialogu międzyreligijnego.
W Polsce z jednej strony mamy wielowiekowe tradycje pokojowego współżycia z mniejszością tatarską, z drugiej strony o wyznawcach Allaha niewiele wiemy.
Nie tak dawno, idąc na spotkanie w Warszawie, zauważyłem w stolicy nowoczesny meczet.
Meczet w Warszawie |
Ludzie z różnych części świata, gdy trafiają do Polski, jak sądzę, powinni mieć prawo pomodlić się zgodnie ze swoją religią.
Widzę to na każdym kroku, np. w komentarzach internetowych, iż wielu Polaków, choć pewnie muzułmanina nie widziało w życiu na oczy uważa, że każdy z nich jest terrorystą i jedyne, co mu chodzi po głowie, to chęć zabicia niewiernych, obcięcia ich głów i zabrania ich ziemi.
Tak, to prawda - istnieją radykalne, ekstremistyczne ugrupowania, które ze swojej religii zrobiły ideologię nienawiści do reszty świata. Nie oznacza to jednak, że należy wszystkich wrzucać do jednego worka. Bo to trochę tak, jakby chcieć wyrabiać sobie zdanie o katolikach na podstawie Hitlera na przykład.
Sam też nie znam się zbytnio na szyitach, sunnitach i ewentualnie innych odłamach tej wielkiej religii. Mogę tylko powiedzieć, że dokładnie rok temu miałem okazję spędzić kilka dni w kraju muzułmańskim, jakim jest Jordania. Byliśmy tam serdecznie przyjęci. Mogliśmy zwiedzać wspaniałe miejsca, a nasz lokalny Przewodnik (mówiący po polsku, bo studiował kiedyś w Łodzi) okazał się przesympatycznym człowiekiem.
Może to i nieładnie tak podglądać, ale będąc w Petrze, zachwyciła mnie wiara policjantów, którzy o stosownej godzinie odwrócili się w stronę Mekki i wspólnie odmówili swoje modlitwy.
Modlitwa południowa |
Dla mnie człowiek, gdy się modli, zawsze jest piękny.
W tle meczet Al-Aksa w Jerozolimie - jedno z trzech najważniejszych na świecie miejsc modlitwy muzułmanów |
Pozdrawiam
Tego, co mogliśmy rok temu zobaczyć w Petrze, nie da się opowiedzieć. Ewentualnie jakąś namiastką może być dzień skompresowany w 4 minutach filmiku:
Link do filmu: https://youtu.be/9-_vzt33Lrc
Niewiarygodne, że mogliśmy to podziwiać!
Pozdrawiam
Błogosławieństwo biskupa Adama |
Dokładnie rok temu mieliśmy niesamowitą przygodę przebywania na Pustyni Wadi Rum, co wtedy na bieżąco relacjonowałem.
Radość na wydmie |
Na wielbłądzie - wielka frajda |
Radość oglądania takich widoków została w sercu (i na zdjęciach) |
Jednak największą radością była możliwość przebywania w tym niezwykłym miejscu i nie tylko tu z wspaniałymi ludźmi z Grupy Poniedziałek.
Z taką ekipą wszystkie pustynie stają się oazą |
Pozdrawiam
Rok temu dotarliśmy między innymi na Górę Nebo, dokąd Mojżesz doprowadził Naród Wybrany po ucieczce z Egiptu.
Z Ziemią Obiecaną w tle |
Nie mam pojęcia jaka była przejrzystość powietrza, gdy Izraelici się tu znaleźli. Nie wiem też na jaką porę roku trafili. My byliśmy zimą, czyli jak na tę krainę, gdy co tylko może, staje się na chwilę zielone. Żydzi nie byli też wyposażeni w lornetki i nie mogli zrobić sobie przybliżenia, jak ja moim zoomem.
Ziemia Obiecana - w przybliżeniu |
Szli do tego miejsca z Egiptu przez 40 lat (!). Zerknąłem na współczesną mapę satelitarną:
Najkrótsza droga z Egiptu na Górę Nebo |
Dziś według googla droga jest do przebycia pieszo... w tydzień.
Warto też porównać, bo pięknie to widać, zieloność egipskiej Doliny Nilu z tą mizerną zieloną plamką w okolicach Jerozolimy. Nawet cała (niewidoczna na tej mapie i niewidoczna z Nebo) Galilea nie może się równać z Deltą Nilu.
Czy Izraelici, gdy stanęli z Mojżeszem na Górze Nebo byli rozczarowani? Czy byli rozczarowani obietnicą Boga, że wprowadzi ich w Krainę Mlekiem i Miodem płynącą?
Nie ukrywam, ja byłem rozczarowany stojąc na Górze Nebo i próbując sobie wyobrazić, co po 40 latach tułaczki po okolicznych pustyniach, musieli wtedy czuć Żydzi.
A jednak zapamiętałem fragment homilii naszego księdza z tego dnia i z tego miejsca:
Bogu trzeba zaufać. Nawet jeśli czujemy się Jego obietnicami rozczarowani, nawet jeśli nie wszystko wygląda tak, jak sobie wyobrażaliśmy, to Bóg wie, co robi. On wie lepiej, co dla nas jest Ziemią Obiecaną. Trzeba zaufać!
Pozdrawiam
Znów wspominam (tak będzie przez cały tydzień).
Dokładnie rok temu 22.01.2020 o godz. 5.00 rano wchodziliśmy do Grobu Jezusa, gdzie mogliśmy uczestniczyć we Mszy Świętej.
Dla mnie, nie ma ważniejszej chwili, niż spotkanie Żywego Pana w miejscu Jego Zmartwychwstania.
Zmartwychwstały w Eucharystii |
Później w Bazylice Grobu Pańskiego między innymi zeszliśmy do najgłębszej jej części - Kaplicy św. Heleny. To właśnie tam - w zasypanej cysternie znalazła ona Drzewo Krzyża.
Kaplica św. Heleny |
Tam też dowiedziałem się, że Święta wybrała się na pielgrzymkę z Italii do Ziemi Świętej w wieku ponad 70 lat.
A przecież w IV w. nie było dzisiejszych środków transportu, więc musiała to być dla niej niezła wyprawa.
Miała jednak Babcia Helena solidną krzepę, bo nie dość, że znalazła Krzyż, to ufundowała w tym miejscu Bazylikę, a kolejne w Betlejem i na Górze Oliwnej.
Dzień sprzed roku był przebogaty w wydarzenia. A propos Góry Oliwnej, tam właśnie trafiliśmy między innymi do Spelunki 😊
Spelunca |
Spelunca to po łacinie po prostu jaskinia, grota. W tej akurat, według tradycji, Pan Jezus nauczył swoich uczniów modlitwy Ojcze Nasz.
Wiele było jeszcze w tym dniu ciekawych miejsc i przeżyć. Wróćmy jednak do Matki Konstantyna.
Jako, że mamy właśnie Dni Babci i Dziadka, wszystkim naszym seniorom życzę zdrowia, siły i energii oraz wiary porównywalnej do tej, jaką dysponowała św. Babcia Helena.
Pozdrawiam
Dokładnie rok temu w Bazylice Narodzenia w Betlejem zrobiłem poniższe zdjęcie.
W Bazylice Narodzenia |
Kocham Kościół Katolicki z jego Liturgią, zwyczajami i obrzędami. Jest mi to bliskie i codzienne.
Jednocześnie, gdy mam okazję widzieć chrześcijan innych wyznań, zawsze mnie to fascynuje i cieszy. Dla mnie różnorodność jest ubogacająca. Gdy Grecki Mnich okadzał Bazylikę, wszyscy na chwilę zatrzymaliśmy się. Było coś mistycznego w tej scenie.
Nie dalej, jak wczoraj Papież Franciszek mówił:
Dokładnie rok temu, 20 stycznia 2020 wieczorem wylądowaliśmy w Izraelu.
Happy to be here again |
Na lotnisku Ben Gurion w Tel Awiwie, jeszcze przed odprawą paszportową, zauważyłem powyższy napis. Tak, byliśmy szczęśliwi, że mogliśmy znowu tam być.
Większość z naszej ekipy Grupy Poniedziałek znalazła się w Ziemi Świętej drugi raz, ja byłem trzeci, a nasz Ksiądz Przewodnik - Tomek (na zdjęciu), nawet nie wiem ile razy.
Wszyscy byliśmy szczęśliwi, że możemy znów doświadczyć tych niesamowitych miejsc.
Welcome to Israel |
Przed północą zakwaterowaliśmy się w hotelu w Betlejem. Widok miasteczka Narodzenia zawsze przyprawia o szybsze bicie serca.
Betlejem by night |
Ech, znów się wzruszyłem.
Pozdrawiam
Uczucia i wiara: Przyjaciele czy wrogowie
Tak brzmiał tytuł kolejnego "Skupienia", w którym miałem okazję uczestniczyć w ostatni weekend, a które prowadził o. Dariusz Piórkowski SJ (ze wsparciem o. Jacka Prusaka SJ).
Skupienie na Zoomie - takie wynalazki w czasie pandemii |
Jak zwykle, wiele było ciekawych i budujących treści.
Szczerze mówiąc, ja akurat należę do osób, które uczucia raczej bagatelizują. Moja wiara jest oparta bardziej na intelekcie (a przede wszystkim na łasce Bożej, mam nadzieję). Tym bardziej tematyka była dla mnie odkrywcza i ciekawa.
Dobrze zdać sobie sprawę, że uczucia też są elementem człowieka, w tym człowieka wiary i warto ich nie lekceważyć, a stawać się osobą zintegrowaną na każdym poziomie - również doznań zmysłowych.
Tak, to przeświadczenie, że musimy jakoś zasłużyć na Bożą miłość, często jest w naszych głowach. A nawet, jeśli po latach wiary, na którymś jej etapie, zdałem sobie sprawę, że Bóg kocha mnie "na zabój" i ja w niczym się tu nie mogę ani przyczynić, ani zepsuć, to niestety odwrotne przeświadczenie gdzieś w człowieku zostaje - choćby w uczuciach.
Boże, oczyszczaj moją wiarę. Daj mi poznać, że stworzyłeś mnie, aby dać mi siebie samego i niczego ode mnie nie chcesz, bo Twoja miłość jest absolutna, pierwsza i bezinteresowna. Chcę Twoją miłością się zachwycać. Chcę Twoją miłość przyjmować i w tym zachwycie ją odwzajemniać tak, jak potrafię.
Pozdrawiam
W dzisiejszej Ewangelii Andrzej i jego przyjaciel zadają pytanie Jezusowi:
Nauczycielu - gdzie mieszkasz?
Jezus odpowiada:
Chodźcie, a zobaczycie.
I co zobaczyli? Ostatecznie, odnaleźli Mesjasza - i ten fakt przemienił ich życie.
Zobaczyli również, że Jezus był ich rodakiem, Żydem. Urodził się w Izraelu, w Judei, w Betlejem. Mieszkał w Galilei, w Nazarecie.
Był Żydem z krwi i kości. Nie odżegnywał się od swojej historii, kultury, narodowości i religii. Owszem, szczególnie jeśli chodzi o religię, to nadał jej nowy sens. Żydzi od wieków oczekiwali Mesjasza. Jezus Chrystus - Żyd jest Mesjaszem. Mesjaszem już nie tylko dla Żydów, ale pochodzącym z Narodu Wybranego przez Boga, Mesjaszem dla całej ludzkości.
Żydzi pod Ścianą Płaczu - styczeń 2020 |
Pozdrawiam
Św. Andrzej - mōj patron, kery przikludziōł Pyjtra do Jezusa |
NBP |
No i doczekaliśmy się zimy.
Nawet u nas na Halembie, nie tylko w Hiszpanii (której współczuję).
Bałwan i ja - kto to powiedział? |
Momentami było u nas jak w Narnii.
Narnia? |
Żałowałem, że nie wziąłem dziś ze sobą prawdziwego aparatu. Wtedy sarenka na poniższym zdjęciu byłaby zdecydowanie lepiej widoczna.
Widzicie sarenkę? |
Co by nie powiedzieć, nasze sosny prezentują się majestatycznie.
Sosny |
Ładny dzień nam się trafił, a będzie tylko lepiej, bo dni coraz dłuższe.
Selfie |
Pozdrawiam
Nadzwyczajna Szafarka na Krecie |
Jak ten czas leci. To już prawie rok, gdy byliśmy w Ziemi Świętej.
I znowu, gdy słyszy człowiek w kościele Ewangelię o Chrzcie w Jordanie, nie da się nie wrócić myślą do tej chwili, gdy w styczniu 2020 mogliśmy być w tym miejscu - tym razem po wschodniej stronie rzeki: w Jordanii.
Odnowienie Chrztu nad Jordanem |
Pozostałości po starożytnych miejscach kultu chrześcijańskiego znajdują się właśnie tam - za Jordanem.
Archeologia nad Jordanem |
I te przeciekawe miejsca, i nabożeństwo, które mogliśmy właśnie tam przeżyć z pokropieniem wodami Jordanu, to tylko symbole i przypomnienie faktów: Chrztu Pana Jezusa i własnego Chrztu.
Myślę jednak, że to pięknie współgra z fragmentem dzisiejszego pierwszego czytania z Izajasza:
Szukajcie Pana, gdy się pozwala znaleźć, wzywajcie Go, dopóki jest blisko!
Gdy myślę o Tobie Panie w kontekście tego, że mogłem być tam, gdzie Ty byłeś chrzczony przez Jana, mam pewność, że pozwalasz się znaleźć. Gdy uświadamiam sobie, że jestem ochrzczony, wiem, że jesteś blisko.
Chcę więc Cię ciągle szukać i wzywam Twego imienia.
Pozdrawiam
Gdy byłem 6 lat temu pierwszy raz w Izraelu, przez tydzień mieszkałem w kibucu na Wzgórzach Golan.
Jezioro Genezaret widziane ze Wzgórz Golan |
Pamiętam, że nasi Gospodarze, wspominając swoją historię, opowiadali o agencie Mosadu, któremu zawdzięczają fakt, że mogli założyć swoje domy i gospodarstwa w tym miejscu, na wschodnim wybrzeżu Jeziora Genezaret.
Wcześniej teren należał do Syrii. Syryjskie wojska często ze swoich pochowanych tu bunkrów ostrzeliwały teren Izraela. Galileę miały, jak na dłoni. Z drugiej strony wojska izraelskie nie mogły namierzyć pochowanych w skałach punktów artyleryjskich.
Agent był zaprzyjaźniony z wysokimi przedstawicielami syryjskiego rządu i wojska. Ponieważ żołnierzom syryjskim doskwierała spiekota, podsunął dowódcom pomysł, by w miejscu ich służby, posadzić drzewa oliwne, by mogli schronić się w ich cieniu. Tak się faktycznie stało. Nie zorientowali się, że właśnie wskazali wrogom bardzo precyzyjnie swoje pozycje.
Może jeszcze bardziej groźna była próba przekierowania przez Syrię, do której należały wtedy źródła Jordanu, wód rzeki na swoje terytorium. Groziło to nie tylko wyschnięciem Jeziora Genezaret, ale pozbawieniem Izraela dostępu do wody pitnej. Tu też żydowski agent przyczynił się do fiaska syryjskich inwestycji w tym zakresie.
Niestety, historia skończyła się tragicznie, Agent 88 po zdemaskowaniu, został stracony publicznie na placu w Damaszku w 1965 roku.
Jednak to właśnie dzięki niemu, 2 lata później, Izrael mógł wygrać wojnę sześciodniową i przejąć między innymi Wzgórza Golan.
To wszystko pamiętam z opowieści usłyszanych tam, kilkaset metrów powyżej Jeziora Genezaret, na jego wschodnim wybrzeżu.
A dziś śledzę z wypiekami na twarzy serial The Spy opowiadający niesamowitą historię Eliego Cohena - Agenta 88.
Polecam
Jakby ktoś zapomniał, choć to niemożliwe w przypadku mieszkańców naszej aglomeracji, KZK GOP to była taka firma, która odkąd powstała, próbowała utrzymać XIX wieczny standard w komunikacji miejskiej.
Gdy w końcu instytucja zakończyła swoją działalność (2 lata temu), nowy ZTM intensywnie zabrał się za nadrabianie zaległości.
Możemy tego doświadczyć nawet u nas na Halembie.
Jakiś czas temu pojawiła się na przystanku przy kościele elektroniczna tablica odjazdów autobusów - taki wynalazek, który spotykałem w innych częściach kraju nawet już ćwierć wieku temu.
Elektroniczny plan jazdy autobusów |
Ładne prawda?
Mógłby mi jednak ktoś wytłumaczyć, dlaczego ta tablica stoi na przystanku, z którego 90% autobusów jedzie w kierunku Halemba Pętla?
Po przeciwnej stronie ulicy, gdzie autobusy rozjeżdżają się w różne strony, takiej tablicy niestety nie ma. A to tam Pasażera najbardziej interesuje, kiedy doczeka się na swój numer.
Duch KZK GOP wiecznie żywy, niestety.
Pozdrawiam
Jako eksterytorialna posesja należąca jednak do Parafii Bożego Narodzenia, wczoraj pierwszy raz w naszej historii, mieliśmy kolędę naszych księży. Jakby tego było mało przyszli wszyscy: farŏrz i ôba kapelōnki, a na dodatek mój bracik.
Jak to na kolędzie. Zaśpiewaliśmy kolędę (ale co niecodzienne, przy akompaniamencie organów). Pomodliliśmy się. Ksiądz pobłogosławił mieszkanie i coś tam trochę sympatycznie powiedział.
Nawet zrobiłem zdjęcie:
K+M+B 2021 |
Pokój temu domowi
Pozdrawiam
Misiezdo przijechali na kamelach |
Tak, to możliwe.
Nasz telewizor marki Sony ma już dobrych kilkanaście lat. Oznacza to automatycznie, że takie wynalazki, jak Youtube czy Netflix są mu absolutnie obce.
Z drugiej strony, w swojej podstawowej funkcji, sprawuje się dobrze, więc byłoby bezsensem zastępować go nowym.
I tu, podpowiedział mi Syn, że można kupić takie niewinne urządzonko, podłączyć do TV przez port HDMI (dwa takie wejścia już mój sprzęt posiada) i w ten sposób stary telewizor uzbraja się w nowoczesność.
Kosztuje toto raptem koło 200 zł, a nastała u nas nowoczesność w domu i zagrodzie. :)
Pozdrawiam
Ciągle mi się to przypomina, gdy widzę gdzieś zdjęcie czy wypowiedź abp. Gądeckiego.
Na wiosnę, gdy mieliśmy zamknięte kościoły i uczyliśmy się żyć po nowemu, pojawił się dobry zwyczaj wieczornej modlitwy różańcowej, w którą można było się włączać w różne miejsca przez internet.
Mnie wtedy najbardziej spodobała się kaplica arcybiskupa Stanisława Gądeckiego w Poznaniu i wiele wieczorów spędziłem przed Jezusem, w tym miejscu.
Modlitwa różańcowa w internecie - marzec 2020 |
W pewnym momencie Arcybiskup zaczął poprzedzać modlitwę, swego rodzaju wprowadzeniem - wykładem - katechezą. Pewnie jego wywody były sensowne, poprawne teologiczne i cenne, ale mnie jakoś zaczęły drażnić. Zastanawiałem się dlaczego.
Po prostu, wydało mi się to najzwyczajniej nieuprzejme, by opowiadać o Kimś Obecnym w trzeciej osobie.
Moja wrażliwość na Jezusa Eucharystycznego, gdy już jest po tzw. wystawieniu, nie pozwala mi na słuchanie wywodów na Jego temat. Trzeba to było robić przed nabożeństwem. Gdy jest Obecny na ołtarzu można się już zwracać tylko do Niego.
Dobrze, że wtedy był duży wybór i mogłem kontynuować w kolejnych dniach modlitwę, łącząc się z innymi miejscami.
Pozdrawiam