Całe swoje życie zawodowe przez ponad 20 lat pracuję w prywatnej firmie.
Jako projektant nie wytwarzam czegoś materialnego. Tworząc projekty, przelewam na papier w postaci opisów i rysunków myśli, które pozwalają innym wybudować jakiś obiekt infrastruktury, dzięki której żyje się ludziom lepiej, zdrowiej, w czystszym środowisku, bardziej komfortowo.
Mam poczucie, że te moje lata pracy przyczyniły się do rozwoju Rzeczpospolitej Polskiej.
Zarabiałem przez te lata różnie. Oczywiście w porównaniu do kolegów z Belgii czy Francji kilkakrotnie mniej niż oni. Z drugiej strony moja pensja w miarę nabywania doświadczenia i awansowania w pracy od iluś tam lat przekracza średnią krajową.
Przyjmijmy dla równego rachunku, że zarabiam 6 500 zł miesięcznie brutto, czyli faktycznie na rękę dostaję 4600 zł.
Przeliczając kwotę na rok mam w kieszeni 55 200 zł, ale koszt mojej pracy dla mojego pracodawcy, który musi za mnie odprowadzić, to 94 075 zł. Muszę tu zaznaczyć, że nigdy przez 20 lat nie dostałem nawet złotówki gdzieś pod stołem. Zawsze wszystko było zgodne z prawem z opłaceniem na czas wszelkich podatków, ZUS-u, składek i wszystkiego, co państwo wymaga.
Można więc łatwo policzyć, że podatki związane z moją wypłatą zapłacone od mojej pracy przeze mnie i przez mojego pracodawcę to około 39 tys. rocznie. W ciągu 20 lat daje to kwotę 780 tys. złotych.
Te pieniądze, które zarobiłem musiałem wydawać. Nie mam żadnych oszczędności. Musiałem utrzymać rodzinę: nikt nie chodzi głodny, mamy się w co ubrać, wybudowaliśmy dom, z którego kredyt hipoteczny będę spłacał przez jeszcze kilkanaście lat (oby sił i zdrowia starczyło).
Wydawać pieniądze oznacza, że płaciłem kolejne podatki. Przyjmijmy tu dla uproszczenia rachunku, że był to VAT na poziomie 23%, czyli mamy 55 200 x 23% = 12 696 zł rocznie. Tak więc w ciągu 20 lat zapłaciłem państwu kolejne 253 920 zł.
Razem można policzyć, że oddałem państwu ponad
1 000 000,- zł (słownie: jeden milion złotych)
Gdyby nie podatki, byłbym dziś milionerem :)
Pozdrawiam