Strony

wtorek, 31 marca 2015

O Prezydentach

Wszyscy się dziś zastanawiają nad wyborami nowego Prezydenta RP. I dobrze.

Mnie zaś wpadła w ręce informacja gazetowa, która za NIK-iem podaje koszty utrzymania Głowy Państwa wraz z jego kancelarią. Ponieważ suche liczby są suche, zadałem sobie drobny trud przetworzenia ich na wykres.



Podczas kampanii wyborczej patrzymy w przyszłość, a ja trochę pod prąd, zastanawiam się nad przeszłością, jednak po to, by wyciągać wnioski.

Podobno wyższe wydatki na Głowę Państwa niż Polska w skali całej Europy mają jedynie Włosi i Francuzi. Tak przynajmniej podaje cytowana przeze mnie gazeta. (Dz.Z.) 

Nie mam nic przeciwko temu, żebym utrzymywał Prezydenta. 

Chciałbym jednak, by każdy z kandydatów pamiętał, że jeśli wygra, będzie żył na mój koszt

Jednocześnie mam takie marzenie: 
  • by moja inwestycja mi się zwróciła przez dobre zarządzanie Polską
  • by Prezydent dbał o moje interesy zapisane w Konstytucji 
  • by pamiętał, że powinien pełnić służbę, a nie sprawować władzę.



Pozdrawiam

sobota, 28 marca 2015

Drogi Krzyżowe - niezwyczajne

Wielki Post powoli się już kończy, a ja w tym roku nie miałem okazji uczestniczyć w tradycyjnej piątkowej Drodze Krzyżowej w naszym kościele. Tak jakoś wyszło.

W zamian trafiły mi się w tym czasie trzy Drogi Krzyżowe niezwyczajne.

Już na początku Wielkiego Postu znalazłem się przypadkiem w Jerozolimie, a w tym historycznym miejscu na Golgocie. Nie było wtedy czasu na rozważanie, na śpiew "Któryś cierpiał...", na przejście od stacji do stacji, ale choć na chwilę mogłem być i dotknąć Miejsca Świętego. To był dla mnie niesamowity moment.

Golgota

Podczas rekolekcji parafialnych w czasie nauki stanowej dla mężczyzn ks. kaznodzieja zastrzegał, że ówczesne rozważania nie były Drogą Krzyżową, a raczej rachunkiem sumienia w oparciu o 14 stacji. Ja jednak chłonąłem jego słowa i po prawie godzinie, która minęła niesamowicie szybko, pomyślałem, że to co przeżyłem i nad czym się zastanowiłem było o wiele bardziej wartościowe niż wiele łzawych tradycyjnych nabożeństw. 

Rekolekcje parafialne

Zaś wczoraj wieczorem miałem okazję uczestniczyć w tradycyjnej już Drodze Krzyżowej ulicami Halemby. Ta wersja, pewnie najbliższa tej zwyczajnej w kościele, też jest nieco inna. Bo nie zawsze słychać. Bo trzeba uważać, by nie wejść do kałuży (dzięki Bogu, że nie lało). Bo ktoś mnie nadepnął, albo ja kogoś. Jednak ta wersja plenerowa ma również swój niewątpliwy urok.


Droga Krzyżowa ulicami Halemby

Myślę, że jednak niezależnie od formy, miejsca, sposobu czy pory najważniejszą sprawą jest chwila zastanowienia się nad sposobem, w jaki Bóg odkupił człowieka. Trzeba przyklęknąć (bardziej duchem niż ciałem) przed Jezusem, który ofiarował się za nasze grzechy. Uświadomić sobie, że Bóg-Człowiek ukochał nas do końca, oddając za nas życie i to wtedy, gdy byliśmy jeszcze grzesznikami.


Pozdrawiam

100 tys. i co dalej?

Jak pisałem w poprzednim poście, faktycznie na niniejszym blogu pojawiło się do tej pory ponad 100 000 gości.



Żeby do tego momentu dojść, trzeba było ponad 3 lat czasu. W tym okresie opublikowałem tutaj niecałe 1000 artykułów. Jak łatwo policzyć, każdy z nich, statystycznie rzecz biorąc, przeczytało ponad 100 osób.

Czy faktycznie przeczytało? Nie wiem. Przynajmniej zajrzało na stronę.

Myślę, że faktycznie dość regularnie czyta moje przemyślenia i ogląda zdjęcia co najmniej kilkanaście osób. Głównie są to ludzie, którzy mnie znają osobiście, choć być może nie tylko.

Może jestem w błędzie, ale wydaje mi się, że bywają tutaj też osoby, których interesują jakieś wątki mojego pisania, ale po kolejnych kilku postach, które nie są w sferze ich zainteresowania, już tu nie wracają. Zastanawiam się więc, czy nie podzielić bloga na wątki tematyczne. Dla przykładu uruchomiłem nową odsłonę związaną z podróżami:



Co myślicie o takim pomyśle?


Bardzo proszę o podpowiedzi, komentarze i uwagi. Również, a właściwie przede wszystkim, te krytyczne, a najbardziej konstruktywne, które pozwoliłyby mi się rozwijać, ku Waszemu, Drodzy Czytelnicy pożytkowi.


Póki co, serdecznie dziękuję tym, którzy tu zaglądają. 


Pozdrawiam

wtorek, 24 marca 2015

Końcowe odliczanie (bloga)

Licznik tu obok, wskazujący ile było odwiedzin na niniejszym blogu wygląda w tej chwili tak:



Za chwilę pojawi się tu Szacowny Gość z numerem 100 tysięcy.

Może czas już skończyć? Może trzeba pomyśleć o czymś nowym?


Hmmm...


Dziękuję i pozdrawiam

poniedziałek, 23 marca 2015

Szybki powrót do codzienności

Kolejny weekend spędziłem poza domem. Dopiero wczoraj po południu wróciłem.

A dziś rano trzeba było znów wsiąść w auto, bo mieliśmy umówione spotkanie z mieszkańcami w pewnej wiosce na Kujawach. Spotkanie się udało. Zawsze tak twierdzę, gdy nas nie zlinczowano i przeżyliśmy. Spotkania z właścicielami gruntów przez które chcemy poprowadzić projektowane przez nas rurociągi z reguły do łatwych nie należą. Każdy chciałby, by inwestycja przebiegała przez działkę ... sąsiada. :)

Tym razem tak się złożyło, że wyjeżdżając rano ze Śląska, nie wiedziałem jeszcze, gdzie będę nocował. Po drodze umówiłem spotkanie z potencjalnym podwykonawcą w Bydgoszczy, więc z samochodu znaleźliśmy nocleg w tym piękny mieście. Tym razem trafiło na wynajmowane pokoiki w samym centrum na Starówce. Zaraz za rogiem mamy Rynek. Mnie się trafiło lokum na samym poddaszu, gdzie widok (póki świeciło słońce) z maleńkiego okienka był taki:

ul. Długa

Niby rekolekcje pozwoliły mi się wyciszyć, złapać oddech, lecz zaraz po nich trzeba było wrócić w trybie ekspresowym do intensywnej rzeczywistości.

Ale wiecie co? Ja kocham to swoje nieco zwariowane życie: zarówno z jego pędem, jak i z chwilami refleksji.


Pozdrowienia z Bydgoszczy

sobota, 21 marca 2015

Pozdrowienia z Rekolekcji

To jest dobry czas, gdy:

Słuchamy konferencji

Modlimy się np. na Drodze Krzyżowej

Trwamy w ciszy przed Bogiem

Uczestniczymy w Eucharystii 

Dobrze czasem oderwać się od codziennej gonitwy, hałasu, obowiązków i na tych kilka dni się zatrzymać. Może da się wtedy spotkać Boga?

Pozdrowienia z Kokoszyc 


środa, 18 marca 2015

Rekolekcje 2015

W naszej parafii właśnie zakończyły się Rekolekcje Wielkopostne.



Ks. Rekolekcjonista prowadził nas śladami św. Jana Pawła II.

Ks. Roman Buchta

Dobrze było usłyszeć słowa Ojca Świętego.

Rekolekcjonista i jego najważniejszy rekwizyt

Na mnie największe wrażenie zrobiła Droga Krzyżowa podczas poniedziałkowej nauki dla mężczyzn. Rozważania rachunku sumienia oparte na poszczególnych stacjach były bardzo dobrym motywem do przemyśleń.

Dziś na zakończenie w imieniu Parafii podziękował ks. Proboszcz ...

Podziękowanie

... oraz nasza Parafianka.

Podziękowanie c.d.

Niech dobre słowo oraz Boże błogosławieństwo pozostaną wśród nas.

Błogosławieństwo papieskie

Dziękujemy !!!


Pozdrawiam

wtorek, 17 marca 2015

Dziś wybory

Pewnie jeszcze ponad miesiąc temu w ogóle nie zwróciłbym na taką informację uwagi. Ale dziś, po mojej wizycie w Izraelu, reaguję. Usłyszałem, że właśnie odbywają się tam wybory do parlamentu, zwanego Knesetem.

Kneset

Podobno w ogóle sytuacja polityczna jest w tym państwie w chwili obecnej bardzo interesująca i jak nigdy we współczesnym Izraelu, nikt nie jest w stanie przewidzieć kto po wyborach będzie w stanie utworzyć rząd. Podobno nie jest wykluczone, że do przyszłej koalicji mogłyby wejść nawet partie ... arabskie.

Trzeba tu koniecznie dodać, o czym mówił nam w autokarze nasz żydowski przewodnik, że w Izraelu mieszka prawie 1,5 mln Arabów (20% populacji), którzy też są prawowitymi obywatelami tego państwa. Arab nie musi oznaczać z kolei Muzułmanina. Część Arabów jest na przykład Chrześcijanami, którzy stanowią prawie 9% tej części mieszkańców kraju. Dobrze też wiedzieć, że w Izraelu oficjalnym językiem urzędowym jest oczywiście hebrajski, ale również arabski.

Ponad Ścianą Płaczu

Generalnie we współczesnym Państwie Izrael występuje różnorodna mieszanka ludzi wielu religii z których każda ma swoje odmiany i wyznania. W każdej też z nich żyją ludzie bardziej lub mniej religijni. Poza tym ludzie w tym kraju w części mieszkają na tych terenach od lat, ale przede wszystkim pochodzą z wielu zakątków świata. Z krajów przodków (w tym w znacznym stopniu z Polski) przywieźli swoje obyczaje, kulturę, kuchnię i wspomnienia.


Trzeba podkreślić, iż opisany w skrócie izraelski tygiel nie musi oznaczać wysokiego poziomu zagrożenia. Może z przyczyn obiektywnych jest ono wyższe niż w innych częściach świata, ale nie należy też go wyolbrzymiać. 

Podczas mojego pobytu w Izraelu, przeczytałem w internecie, w lokalnych serwisach informację, że w moim mieście w Rudzie Śl. w nocy ktoś podpalił kilka samochodów. Gdyby to samo zdarzyło się w Jerozolimie byłby to główny news w CNN i BBC. W znacznym stopniu nasze postrzeganie Izraela jest nakręcane przez światowe media.


Izrael to piękny w swojej różnorodności kraj. Land of Creation, jak głosi reklama.




Pozdrawiam


poniedziałek, 16 marca 2015

Pochwalić Panią Prezydent

Panią Prezydent naszego miasta chciałem pochwalić za dwie sprawy:
  • poparcie i zdjęcie z Prezydentem Komorowskim
  • przygotowanie terenów pod zabudowę i uchwał zachęcających do budowy domów jednorodzinnych w Rudzie Śląskiej.

A propos Prezydenta RP, to myślę, że trzeba było mieć sporo odwagi, by pojawić się na spotkaniu samorządowców i wyrazić poparcie. Szczególnie, iż Pani Prezydent wygrała wybory kilka miesięcy wcześniej z kandydatką PO. Musiała się też liczyć z falą krytyki, którą ta sytuacja spowoduje. Mnie w tej chwili niespecjalnie z Panem Komorowskim po drodze, a mimo to wyrażam słowa uznania. Dlaczego? Bałem się, że po wygranych wyborach władze naszego miasta wylądują na pozycjach izolujących się od sąsiadów (szczególnie tych, gdzie wygrało PO) i od władz kolejnych szczebli. Ten gest daje szansę, by jednak Ruda Śląska była zauważana. 

Pani i Pan Prezydenci (zdj. z internetu)


A już zaistnienie na zdjęciu w pierwszym rzędzie tuż obok Pana Prezydenta było prawdziwym majstersztykiem.


Druga kwestia jest również niesamowicie ważna. Co by się w mieście nie działo, będzie ono skazane na powolne wymieranie, jeśli nie zachęci się ludzi do osiedlania na jego terenie. Brawo!



Jest też kilka kwestii, które mi się nie podobają, ale dziś tylko chwalę. :)


Pozdrawiam




niedziela, 15 marca 2015

Czy mogę SIĘ zbawić?

Kontynuując wczorajsze myśli, gdy Jezus skonfrontował dobre uczynki faryzeusza z postawą celnika, dziś św. Paweł mówi bardzo wyraźnie:

Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. 
A to pochodzi nie od was, lecz jest to dar Boga: 
nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił.


Jak ja się cieszę, że to nie dobre czyny powodują, że mogę sobie zasłużyć na niebo.

Tak wiem, od przedszkola nas uczą, że trzeba być grzecznym, dobrym, by dostać się do nieba. Nic w tym złego, ale trzeba w końcu wyrosnąć z przedszkola i spojrzeć na swoje życie wiary w sposób bardziej dojrzały. 

Można się napinać do granic wytrzymałości, można zostać ascetą, zamknąć się w eremie, można całe życie ćwiczyć się w cnotach i piąć się po drabinie do samodoskonałości. I co? I nic. Nie dojdziesz w ten sposób do nieba, nie zasłużysz na wieczne szczęście.

Tu trzeba odwrócić myślenie. To Bóg wychodzi do nas grzeszników. To Jego bezinteresowny dar. On w Swojej szaleńczej miłości do nas posłał Syna, by nas zbawił. To Jezus "zasłużył" za nasze niebo. On umierając na krzyżu, daje nam za darmo życie wieczne.

Golgota

Jeśli człowiek, dzięki Bożej łasce, zrozumie prawdę, o której mówi św. Paweł, to jego życie wiary nabiera nowej perspektywy:
  • nie muszę się obawiać, czy zasłużę na niebo
  • codziennie jestem przepełniony wdzięcznością dla Boga za dar zbawienia
  • wiara coraz bardziej staje się życiem w Bożej obecności (jak w innym miejscu mówi św. Paweł "w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy")
  • własna grzeszność, choć mnie smuci i boli, jednak mnie nie przeraża, bo mam świadomość, że Bóg jest większy od moich najgorszych podłości i zawsze czeka, bym do niego powrócił
  • czynione dobro nie wynika ze zbierania punktów na niebo, ale jest po prostu wyrażeniem wdzięczności za wiarę i zbawienie

Dziękuję Ci Boże za łaskę zbawienia przez wiarę.


Pozdrawiam


sobota, 14 marca 2015

Sprawiedliwy czy Miłosierny

W dzisiejszych czasach Kościół dużo większy akcent kładzie na Boże Miłosierdzie niż na Jego Sprawiedliwość.

Nie kto inny jak św. Jan Paweł II najpierw beatyfikował, a później kanonizował "Sekretarkę Bożego Miłosierdzia" - Siostrę Faustynę.

Obraz z klasztoru w Płocku

Można nawet powiedzieć, że najważniejszym rysem przesłania Polskiego Papieża dla Kościoła i dla całego świata jest przypomnienie prawdy, że Bóg jest miłosierny, że kocha każdego człowieka, że przebacza mu grzechy, że nawet największy grzesznik może zatopić się w Jego miłosierdziu. Te same prawdy są podkreślane przez kolejnych papieży: Benedykta XVI i Franciszka.

Żyjemy w pięknych czasach, gdy ta niesamowita Dobra Nowina jest przed nami na nowo odkrywana. Sam codziennie polecam siebie miłosiernemu Bogu i mam pewność, że Jemu mogę zaufać.


Jednak Katolik nawet z podstawowym wykształceniem zna z katechizmu prawdy wiary, wśród których może wyrecytować: "Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza, a za zło karze." Coś się zmieniło w tej materii? Nie jestem pewien, czy sformułowanie to jest najszczęśliwsze. Nie mam natomiast wątpliwości, że Bóg jest sędzią, że jest sprawiedliwym sędzią. Bóg jest sprawiedliwy.

Jak pogodzić fakt, że jest miłosierny, a jednocześnie jest sprawiedliwy?

Dziś w kościołach jest odczytywana Ewangelia, w której Jezus porównuje modlitwę dobrego faryzeusza, który dziękuje, że nie jest zdziercą, oszustem lub cudzołożnikiem i chwali się, że zachowuje post i uczciwie płaci dzisięcinę. (Jakie to były piękne czasy, gdy podatki wynosiły 10%). Następnie Jezus wspomina o złym celniku (na dzisiejsze, to zdrajca, kolaborant wysługujący się rzymskiemu okupantowi), który "stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: «Boże, miej litość dla mnie, grzesznika»". I tu szok! To właśnie o tym ostatnim Jezus mówi: "Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten".

Usprawiedliwiony! Bóg - sędzia sprawiedliwy przyznał rację "złemu" celnikowi. Nie pochwalił "dobrych" uczynków faryzeusza. Dlaczego?

Bo Bóg patrzy inaczej niż człowiek. Bo Bóg widzi duszę człowieka. Widzi prawdziwą skruchę i pokorę człowieka. Nie jest tym, który liczy tzw. dobre uczynki i za nie daje nagrodę w postaci nieba i jednocześnie liczy grzechy i za nie wpędza do piekła. Bóg w swojej sprawiedliwości dostrzega żal za grzechy i ten żal przeważa szalę.

Bóg jest sprawiedliwy i miłosierny jednocześnie. Jemu się to nie kłóci. To my mamy problem, bo patrzymy po ludzku.


Pozdrawiam

Spałem u Davida Gilmoura

Gdy tydzień temu byłem w Gdańsku, spałem w hostelu o mocnej nazwie "La Guitarra".

Nie był to hotel wysokiej klasy, ale w sumie było czysto, nie zmarzłem i na głowę mi nie kapało. Zamówiłem pokój jednoosobowy i faktycznie sam w nim nocowałem, choć do wyboru miałem aż 4 piętrowe łóżka.


Pokój z łóżkami piętrowymi

Największy plus tego miejsca to zdecydowanie jego lokalizacja blisko Starówki nad Motławą. Zanim wszedłem do środka, zrobiłem (zoomem) pierwsze zdjęcie Gdańskiego Żurawia.

Gdański Żuraw

Natomiast w środku, każdy pokój miał swojego patrona. Ja spędziłem noc u Davida Gilmoura.

Pokój Davida Gilmoura

Zawsze lubiłem Pink Floyd'ów więc towarzystwo bardzo mi odpowiadało.


Pozdrawiam


czwartek, 12 marca 2015

Zbaw ode złego

Jestem zdolny do popełnienia największych zbrodni. Jestem zdolny do zadania innym niewyobrażalnych okrucieństw. Mogę zniszczyć wszystko.

Skąd takie ponure myśli?

Chodzą one za mną za każdym razem, gdy słyszę nowe newsy o Dariuszu P. z Jastrzębia Zdroju. To ten człowiek, którego - jak się wydawało - dotknęła przeogromna tragedia. W pożarze domu zginęła jego żona i czwórka dzieci. Wszyscy mu współczuli i byli w szoku. Pogrzeb odprawiał Arcybiskup. Znałem osobiście jego proboszcza, który nie potrafił zrozumieć ogromu zła, które na tego człowieka spadło. Był wzorowym katolikiem, ojcem wielodzietnej rodziny, uczciwym przedsiębiorcą.

Poza ogólnym poruszeniem, przeżywałem ten wstrząs szczególnie, gdyż Dariusz był, podobnie jak ja, nadzwyczajnym szafarzem Komunii Św. Pewnie chodził z Panem Jezusem do chorych, pewnie komunikował w kościele. Być może spotkaliśmy się na rekolekcjach. Może siedzieliśmy przy jednym stole.

Choć do późniejszych informacji zostałem w pewien sposób przygotowany, ciągle nie dają mi one spokoju. Bo jak przejść obojętnie wobec gwałtownego zwrotu sytuacji, gdy zaczęło się okazywać, że ów człowiek nie jest ofiarą zła, a jego sprawcą.

Nie mieści mi się w głowie, że można żyć we wspaniałej założonej i pielęgnowanej przez siebie rodzinie, bezinteresownie angażować się w życie lokalnej społeczności i parafii, w końcu być blisko Boga, a jednocześnie prowadzić podwójne życie, zaplanować zbrodnię na swoich najbliższych i w okrutnym finale te plany zrealizować.

Proszę Boga o miłosierdzie dla niego.

Jezu ufam Tobie

Proszę Boga o miłosierdzie dla mnie, bym zawsze, do końca życia pamiętał, że trwanie przy Nim nie może być na pokaz, ale musi być autentyczne. Bym pamiętał, że łaski, którymi mnie Bóg obdarza (miedzy innymi fakt, że też mam wspaniałą rodzinę, że żyję we wspólnocie parafialnej, że mogę dotykać Jego Ciała) nie oznaczają z automatu, że jestem święty. Bo mimo to, jestem grzesznikiem zdolnym do potworności.

Proszę Boga o miłosierdzie dla mnie, bo wiem, że na swoje siły nie mogę liczyć. Ale wiem też, że nie zginę, jeśli będę zawsze Boga prosił, by nigdy mnie ze swoich rąk nie wypuszczał. ON jest większy od najokrutniejszego zła, które chciałoby mnie zniewolić.


Pozdrawiam

środa, 11 marca 2015

Jestem śledzony

Cały czas jestem śledzony.

Nie, nie mam psychozy maniakalno-prześladowczej. Stwierdzam fakt.

Nie ma znaczenia czy jestem w Izraelu czy, jak w tej chwili, w Willi Bajka w Inowrocławiu. 

Nie wierzycie? Zobaczcie, jaką reklamę właśnie znalazłem w moim blogu:


Dalej po hebrajsku, ale google już wiedzą, gdzie dzisiaj mieszkam.


Pozdrowienia dla Pana Pułkownika :)

wtorek, 10 marca 2015

Prof. Chazan i in vitro

Właśnie przeczytałem w notatce PAP-u, iż "opinia biegłych lekarzy nie daje podstaw do zarzutów dla prof. Bogdana Chazana - podała warszawska prokuratura". Może to oznaczać, iż śledztwo przeciwko Profesorowi zostanie umorzone. Oby!
Jeśli tak się stanie, ciekawe czy Lekarz doczeka się choć symbolicznych przeprosin. Bo faktycznej krzywdy, którą mu wyrządzono publiczną nagonką, zwolnieniem z pracy i setkami oszczerstw, raczej naprawić się już nie da.

Druga z dzisiejszych informacji z tej "branży" dotyczy przyjęcia przez rząd projektu ustawy o in vitro. Tak, wolałbym by w tej delikatnej materii wszystko odbywało się zwyczajnie, a nie sztucznie. Nawiasem mówiąc, z jednej strony mamy w dzisiejszym świecie pęd ku ekologii, ku naturalności, ku zgodzie z prawami przyrody, a z drugiej forsuje się tworzenie ludzkiego życia - po prostu człowieka w warunkach laboratoryjnych, na szkle. Nasza cywilizacja funduje nam tu tragiczną niekonsekwencję.

zdj. z internetu


Jestem jednak zdania, iż jeżeli już się tak dzieje, to skandalem jest brak jakiegokolwiek prawa w tej materii. Było dla mnie niezrozumiałym już kilka lat temu, iż gdy kwestie te próbował uporządkować min. Gowin, odsądzano go od czci i wiary. Powtórzę jeszcze raz: jestem przeciwny in vitro. Wolałbym, by metody takie nie były stosowane. Jednak, gdy są one wykorzystywane, winno być sformułowane prawo, które w maksymalnych stopniu będzie chroniło powstające życie. Każda ustawa w tym zakresie jest lepsza niż dzisiejsze bezprawie.


Wszystkim, kto chce i może, życzę dobrego cudu poczęcia, szczęśliwych narodzin, pięknych dzieci i wspaniałych kolejnych pokoleń wartościowych ludzi, którzy nas tu na ziemi zastąpią.


Pozdrawiam

poniedziałek, 9 marca 2015

Jutro znów w drogę

Zbyt częste podróżowanie bywa męczące.

Autostrada A1

Nie m jednak co narzekać. Dobrze, że jest praca.

Trzeba również cieszyć się z tego, że mamy jednak gdzieniegdzie bardzo dobre drogi. Dojazd do Gdańska autostradą, którą na bramkach nazwano "Amber One" przetestowałem w zeszłym tygodniu. Jedzie się świetnie. A i samo miasto właściwie zupełnie bez korków.

Może doczekam jeszcze czasów, gdy nad Bałtyk będzie można dojechać ze Śląska w 5 godzin bez stania w Częstochowie i w Łodzi. Oby!


Pozdrawiam

niedziela, 8 marca 2015

ON wie

O wypędzeniu ze Świątyni Jerozolimskiej handlarzy, kupców, bankierów pewnie napisano i powiedziano już wszystko. Gdy chwilę później Jezus mówił o jej zburzeniu, oburzenie pobożnych Żydów pewnie było ogromne. Jak mógł wypowiedzieć się przeciwko ich największej świętości. Dopiero później Chrześcijanie zrozumieli, że mówił o "świątyni swego ciała", którą w trzy dni odbuduje poprzez Zmartwychwstanie.

A jednak, niedługo potem, bo w roku 70 Rzymianie zburzyli Świątynię Jerozolimską. Dziś z tego ponoć przepięknego gmachu została jedynie Ściana Płaczu.

Ściana Płaczu w Jerozolimie

Mnie jednak zastanowiły z dzisiejszej Ewangelii słowa końcowe:

"Jezus (...) dobrze wszystkich znał i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. 
Sam bowiem wiedział, co się kryje w człowieku."


Jeśli wierzę, że Jezus zmartwychwstał i żyje, i jest wśród nas obecny, to dobrze żebym pamiętał, że ON wie co się we mnie kryje. Zna mnie lepiej, niż ja sam siebie. Wie czego mi potrzeba niezależnie od tego, o czym Mu mówię na modlitwie.

Zresztą obecnie najbardziej są dla mnie cenne te modlitwy, gdy nic nie mówię. Gdy po prostu jesteśmy razem: On i ja. Nie trzeba słów, bo ON wie.


Pozdrawiam

sobota, 7 marca 2015

Platforma (Anty)Obywatelska

Dla partii rządzącej oraz jej popleczników nie ma znaczenia, czy pod obywatelskim projektem ustawy podpisało się wymagane 100 tys. osób, 300 tys. czy 1 mln.

Przedwczoraj Sejm wyrzucił do kosza kolejną propozycję pochodzącą ze społeczeństwa. Nie mam sprecyzowanego zdania czy szkołę podstawową powinny dzieci rozpoczynać w wieku sześciu czy siedmiu lat. Jestem natomiast przekonany, że zachowanie Sejmu tej kadencji, ale i wszystkich wcześniejszych w wolnej Polsce jest głęboko szkodliwe dla demokracji i destrukcyjne dla tworzenia społeczeństwa obywatelskiego.

Można się spierać o różne idee i pomysły na wolność. Pewnie ci którzy ginęli w roku 1970, a potem ci kolejni, którzy stawiali im pomnik pod Stocznią Gdańską w roku 1980, gdzie miałem okazję wczoraj rano na chwilę się zatrzymać, też mieli bardzo odmienne marzenia o przyszłej wolnej Polsce.

Pomnik Poległych Stoczniowców

Tak, mam świadomość, że wielu z tych, którzy dziś zasiadają w sejmowych ławach też wywodzi się ze środowisk, którym bliska jest idea solidarności. To są często ci sami ludzie, którzy dawniej o wolną Polskę walczyli, a potem od roku 1989 od podstaw, na postkomunistycznych zgliszczach, ją budowali. I chwała im za to.

Pytam się więc was wszystkich zasiadających w Rządzie RP, w Sejmie, w Senacie i w wielu innych miejscach, co się z wami stało? 
Zastanówcie się (jeśli jesteście jeszcze zdolni do jakiejkolwiek autorefleksji), jak bardzo sprawowana przez was władza was zdeprawowała. Mieliście służyć społeczeństwu, a macie zwykłych ludzi, macie Polaków w głębokiej pogardzie. Każdą inicjatywę obywatelską wyrzucacie do kosza, a sami chowacie się za immunitetami. Ciągle podnosicie podatki, ale sami żyjecie, na koszt społeczeństwa, jak pączki w maśle. Zadłużacie państwo, ale przez myśl wam nie przejdzie, by ograniczyć sobie przywileje.

Przede wszystkim za obecny stan rzeczy jest odpowiedzialna Platforma (o ironio!) Obywatelska. Nie mam jednak złudzeń. Cała klasa polityczna zachowuje się podobnie. Prawo i Sprawiedliwość też nie ma wiele wspólnego z ideami wypisanymi na swoim sztandarze. PSL będzie zawsze zadowolone, gdy tylko będzie przy władzy, z kimkolwiek. Sojusz Lewicy Demokratycznej sypie się - i dobrze - na naszych oczach, a od lat nie ma nic wspólnego ani z lewicą, ani z demokracją. O innych nie wspomnę.


Smutne to niestety.


Pozdrawiam

czwartek, 5 marca 2015

Gdańsk

Mam do tego miasta wielki sentyment. W czasach liceum i studiów jeździłem tu na wakacje jako opiekun osób niepełnosprawnych.

Nigdy jednak nie mieszkałem tak blisko centrum.

Kilka kroków przed hostelem, gdzie śpimy

Od razu po przyjeździe wybraliśmy się na spacer.

Żuraw nad Motławą

Skręciliśmy w ul. Mariacką.

Bazylika Mariacka to jeden z największych kościołów w Polsce

Gdańsk od wieków jest słynny z bursztynów.

Ratusz to bez wątpienia klejnot

Dumny Neptun pilnuje swego miasta.

Neptun

Gdy my wyjeżdżaliśmy na Gdańsk z osobami na wózkach inwalidzkich ponad 25 lat temu, byliśmy ewenementem. Dziś człowiek niepełnosprawny nikogo nie dziwi.

Przypomniały mi się dawne czasy

Warto było przejść na drugą stronę Motławy.

Nad Motławą

Mam na dzisiaj dość, ale warto było dla tych widoków i zmarznąć i się zmęczyć.


Pozdrawiam z Gdańska

PS. Jutro rano spotkanie służbowe tu w Gdańsku, a lekkim popołudniem kolejne w Bydgoszczy i potem już weekend :)

środa, 4 marca 2015

Egzorcyzm do św. Michała Archanioła

Od jakiegoś czasu w niektórych parafiach nastała jakby moda, by na zakończenie Mszy Św. odmawiać modlitwę do św. Michała Archanioła, która de facto jest egzorcyzmem.

Z Muzeum Archidiecezjalnego w Katowicach

Między innymi dzieje się tak w kościele w Brześciu Kujawskim, w sympatycznym miasteczku, gdzie teraz przebywam. Znalazłem nawet informację, że Biskup Włocławski zalecił odmawianie modlitwy w całej diecezji. Bywa ona jednak popularna również w innych miejscach, również u nas na Śląsku.

Tak się zastanawiam, o co chodzi?

Szczerze mówiąc, nie lubię gdy do sprawowania Eucharystii wplata się inne nabożeństwa, modlitwy czy obrzędy niewpisane bezpośrednio w Liturgię. Dlaczego? Bo boję się, że wtedy traci się prawidłowo postawiony akcent. Dla mnie osobiście, ale jestem przekonany, że również dla Kościoła, jako takiego, tu na ziemi nie ma ważniejszej rzeczywistości niż Msza Święta. Czasem może bezmyślnie, ale powtarzamy za Katechizmem, że jest ona Najświętszym Sakramentem.

Więc co? Nie wierzymy, że Eucharystia jest Naj i musimy, tak w razie czego, jeszcze się zabezpieczyć dodatkową modlitwą? Nie wierzymy, że Eucharystia jest sakramentem, czyli uobecnieniem Boga i musimy do tego dodać jeszcze obrzęd tzw. sakramentaliów?


Zrozummy wartość Eucharystii, a żadne dodatki (bardziej lub mniej pobożne) nie będą nam potrzebne.


Pozdrawiam



wtorek, 3 marca 2015

Pozdrowienia od Arabów

Tak, wiem. To, że byłem niedawno w Izraelu, nie musi oznaczać, że znowu jestem gdzieś w szerokim świecie.

I faktycznie nie oznacza. Jeśli nawet jestem u Arabów, to u koni arabskich na Kujawach (nie mylić z Kuwejtem), gdzie najczęściej się zatrzymujemy wyjeżdżając w teren na projekt, który realizujemy.

Konie arabskie

Dziś co prawda koni nie widziałem, ale je od czasu do czasu słychać, bo mieszkam w pokoju nad stajnią.

Aha, i pozdrowienia jeszcze od Króla - małego ciałem, ale wielkiego chwałą. Tu z Brześcia Kujawskiego pochodzi Władysław Łokietek.

Władysław Łokietek

Pozdrawiam



poniedziałek, 2 marca 2015

Uwięziony w Izraelu

Lubię podróżować, oglądać ciekawe miejsca, zwiedzać zabytki, zachwycać się widokami.

Niby wróciłem po mojej ostatniej wyprawie do domu, do codziennych obowiązków w pracy, do zwyczajności. A jednak mam wrażenie, że Ziemia Święta mnie uwięziła i trzyma. Ciągle siedzą mi w głowie i w sercu tamte obrazy. 

Ale czy można się temu dziwić?

Zobaczcie proszę sami:



Tak wyglądało Jezioro Genezaret rankiem przed wyjazdem.

Nie umiem się od tych widoków uwolnić.


Pozdrawiam

niedziela, 1 marca 2015

IV Symfonia Góreckiego

Jakiś czas temu dotarła do mnie informacja, iż Filharmonia Śląska organizuje konkurs literacki. Sięgnąłem więc do mojego blogowego archiwum i posłałem, trochę dla żartu, obszerne fragmenty tekstu: KLIK.

Głównej nagrody nie wygrałem, ale w czwartek dostałem e-mail, iż czeka na mnie zaproszenie na dzisiejszy koncert.

Zaproszenie - nagroda.

Tak więc znalazłem się znów w naszej Śląskiej Filharmonii.

Dziś była prezentowana wyłącznie muzyka polska. Najpierw Witold Lutosławski - muzyka jednoznacznie oparta na motywach ludowych. Następnie za fortepianem zasiadła Pani Beata Bilińska i mogliśmy się wczuć w dźwięki skomponowane przez Ignacego Jana Paderewskiego, które skomponował na fortepian i orkiestrę.

Beata Bilińska - fortepian

Po przerwie zaś miałem okazję wysłuchać jednego z pierwszych wykonań, po Londynie, Los Angeles, Amsterdamie i Łodzi, IV Symfonii Henryka Mikołaja Góreckiego. Sam utwór był poprzedzony krótkim filmem opowiadającym o kompozytorze - patronie Filharmonii Śląskiej. Obraz ten był dla mnie dobrym wprowadzeniem w zaprezentowaną za chwilę muzykę.

To nie był łatwy utwór, który wpada w ucho lub porywa swoim rytmem. A jednak coś w tej muzyce jest niesamowitego. Dźwięki dziwne, czasem zaskakujące, a jednak im dłużej słuchałem, tym bardziej zaczynało to jakoś grać w mojej duszy. Ku własnemu zdziwieniu symfonia jakby wciągnęła mnie w siebie. Moje końcowe oklaski były absolutnie szczere. Myślę, że nie tylko moje. A trzeba dodać, że sala była pełna i ... pełna również obcokrajowców. W oczekiwaniu do szatni słyszałem nie tylko niemiecki, ale również ... chiński (a może japoński?). Światowo było, ale nasz Ślązak - Henryk Mikołaj Górecki, który zmarł raptem 4 lata temu jest niesamowicie popularny na całym globie.


Mirosław Jacek Błaszczyk - Dyrygent

Znów otarłem się o wielki świat. I znów trochę jakby przez przypadek.

Kocham te "przypadki".



Pozdrawiam







Góra Tabor

Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana
i zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką. 
Tam przemienił się wobec nich.

Ciągle jeszcze odkrywam moją przygodę w Ziemi Świętej. Nie miałem możliwości, by być na Górze Przemienienia, choć dzisiejszy fragment Ewangelii to jeden z moich ulubionych.

Przeglądając jednak moje zdjęcia, znalazłem między innymi takie:

Jezioro Genezaret widziane ze Wzgórz Golan

W tym dniu powietrze było dość przejrzyste, więc zmieniając obiektyw mogłem ściągnąć z horyzontu co ciekawsze miejsca. Patrząc teraz na mapę, choć odległość wynosi w linii prostej prawie 20 km, nie mam wątpliwości, że podziwiałem Górę Tabor.

Góra Tabor widziana ze Wzgórz Golan

Mogłem zakrzyknąć za św. Piotrem:

„Rabbi, dobrze, że tu jesteśmy."

Tak, dobrze było tam być. I choć już wróciłem do domu, to jakbym zszedł z Góry Przemienienia. To zostanie we mnie. Będę o tych miejscach pamiętał aż do Zmartwychwstania.


Pozdrawiam