O wypędzeniu ze Świątyni Jerozolimskiej handlarzy, kupców, bankierów pewnie napisano i powiedziano już wszystko. Gdy chwilę później Jezus mówił o jej zburzeniu, oburzenie pobożnych Żydów pewnie było ogromne. Jak mógł wypowiedzieć się przeciwko ich największej świętości. Dopiero później Chrześcijanie zrozumieli, że mówił o "świątyni swego ciała", którą w trzy dni odbuduje poprzez Zmartwychwstanie.
A jednak, niedługo potem, bo w roku 70 Rzymianie zburzyli Świątynię Jerozolimską. Dziś z tego ponoć przepięknego gmachu została jedynie Ściana Płaczu.
Ściana Płaczu w Jerozolimie |
Mnie jednak zastanowiły z dzisiejszej Ewangelii słowa końcowe:
"Jezus (...) dobrze wszystkich znał i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku.
Sam bowiem wiedział, co się kryje w człowieku."
Jeśli wierzę, że Jezus zmartwychwstał i żyje, i jest wśród nas obecny, to dobrze żebym pamiętał, że ON wie co się we mnie kryje. Zna mnie lepiej, niż ja sam siebie. Wie czego mi potrzeba niezależnie od tego, o czym Mu mówię na modlitwie.
Zresztą obecnie najbardziej są dla mnie cenne te modlitwy, gdy nic nie mówię. Gdy po prostu jesteśmy razem: On i ja. Nie trzeba słów, bo ON wie.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz