Nawet jeśli nie zbankrutuje, to będzie nam się tu żyło coraz biedniej. I nie jest żadnym pocieszeniem, że w innych miastach jest podobnie.
|
Urząd Miasta w Rudzie Śląskiej |
Rząd w Warszawie - i chwała mu za to - obniżył podatek PIT z 19 do 18% i zwolnił z niego osoby poniżej 26 roku.
Rząd w Warszawie obniżył podatek tak, by budżet państwa tego specjalnie nie odczuł (bo wzrasta mu VAT), natomiast zdecydowanie odbije się to na dochodach samorządów, które na podatku PIT w znacznym stopniu budują swoje budżety. Sprytne i perfidne.
Jakby tego było mało, budżet państwa nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań wobec gmin, którym winien w ramach subwencji oświatowej pokrywać koszty w tej dziedzinie. Np. w naszym mieście wydatki na oświatę w latach 2015 - 2019 wzrosły o ponad 46,5 mln. natomiast Miasto otrzymało z Warszawy tylko dodatkowe 21,6 mln, czyli mniej niż połowę. Dziś do każdej złotówki, którą Miasto otrzymuje z Warszawy na oświatę, dopłaca 80 gr. ze swoich środków.
Podobnie ma się sprawa w innych dziedzinach, gdzie Miasto wykonuje tzw. zadania zlecone. Mówiąc w skrócie, państwo zleca samorządom wykonywanie części swoich obowiązków (i dobrze, bo tak jest taniej), ale za tę robotę nie płaci tak, jak się należy. I znów Miasto musi dopłacać ze swoich, bo przecież nie powiesi na drzwiach kartki, że po odbiór dowodu osobistego proszę jechać sobie do województwa.
Jeśli do powyższego obrazu dodać - co jest chyba dla wszystkich oczywiste - że rosną koszty utrzymania wszystkiego, z racji wzrostu płac, prądu, komunikacji, śmieci, itp., okaże się, że już w przyszłym roku nasze Miasto znacznie zredukuje możliwości inwestowania w cokolwiek. Np. już wiemy, że przetarg na kontynuację budowy N-S-ki został unieważniony, bo brakło kasy.
Dlaczego tak się dzieje?
Myślę, że to jest świadoma i przemyślana strategia PiS, który od początku swoich rządów wprowadza centralizację wszystkiego. Po prostu wracamy do modelu PRL-u, gdy dygnitarz z Warszawy decyduje, co my na Halembie, w Wirku czy na Orzegowie potrzebujemy, a czego nie potrzebujemy. Daje to partii poczucie władzy. Jak będziemy grzeczni, to może nawet ktoś ze stolicy zdecyduje, że wybudują nam tę przykładową N-S-kę z budżetu centralnego.
Taki system żeśmy już w Polsce mieli. Splajtował z wielkim hukiem, a właściwe z wielką krzywdą biednych ludzi, których pracę, pieniądze i zaangażowanie wyrzucono w błoto.
Myślałem, że za mojego życia się to już nie powtórzy, ale już Kochanowski prawie 500 lat temu wiedział, że Polak "i przed szkodą i po szkodzie głupi".
A szkody w tym zakresie będzie coraz więcej, niestety.
Pozdrawiam