Ostatnie trzy dni spędziłem w takim oto pałacyku:
Ośrodek rekolekcyjny w Kokoszycach |
Jako Nadzwyczajny Szafarz Komunii Świętej mam obowiązek raz do roku uczestniczyć w rekolekcjach zamkniętych.
Napisałem obowiązek, ale to przede wszystkim taki piękny czas dla siebie i dla Boga lub dla Boga i dla siebie.
W tym roku tematem rozważań przygotowanych przez Księdza Rekolekcjonistę była "Radość".
Usłyszeliśmy wiele interesujących słów podczas codziennych konferencji oraz modlitw. Z pewnością jest temat do przemyśleń.
Co ciekawe, na rekolekcjach o radości widziałem bardzo smutny film "Mój biegun". Smutny, ale pokazujący bez ubarwień i wielkich słów, mozolne przechodzenie z potwornego smutku do radości.
Oczywiście codziennie uczestniczyliśmy we Mszy Świętej. Nie jest też możliwe, by rekolekcje, a szczególnie dla Szafarzy nie miały w swoim programie Adoracji Najświętszego Sakramentu. Te chwile kompletnej ciszy w Jego obecności są dla mnie bardzo ważne.
Tak się złożyło, że miejsce w kaplicy miałem najlepsze z możliwych:
Kaplica |
Za moimi plecami znajdował się witraż ze św. Jackiem, nade mną obraz Jezusa Miłosiernego, a tuż przede mną ołtarz.
Cieszę się, mam nadzieję, że tą radością, o której były rozważania, że mogłem tam być. Dziękuję Bogu za ten czas, za Księdza Rekolekcjonistę, za Adama oraz za innych poznanych tam ludzi.
Proponuję jedną z myśli, zasłyszaną na rekolekcjach, za jednym z największych XX wiecznych teologów Hansem Ursem von Balthasarem:
"Zbudowałem religią mur oddzielający mnie od Boga.
Moje praktyki sprawiły, że zamknąłem uszy na Jego głos.
To wszystko, co mogło być autentycznym życiem,
zmieniło się niepostrzeżenie w mechanizm nawyków,
w których moja dusza wygodnie się poczuła."
Mam nadzieję, że te rekolekcje przyczyniły się do burzenia murów oddzielających mnie od Boga.
Pozdrawiam