Strony

czwartek, 11 kwietnia 2024

Ostatnia Wieczerza Leonarda

Wczorajszy dzień, bardzo intensywny od rana do późnej nocy, był w całości niesamowity, niewiarygodny i wspaniały.

Póki co wspomnę tylko o jednym i to najkrótszym, bo w sumie 15 minutowym jego fragmencie.


Od kilkunastu tygodni chciałem dostać bilet na Ostatnią Wieczerzę Leonarda da Vinci. Nie jest to takie proste. Na oficjalnej stronie https://cenacolovinciano.vivaticket.it wejściówki się pojawiają, ale trzeba pilnować. W środy o godz. 12.00 wrzucana jest partia na kolejny tydzień - to już wiedziałem. Akurat w poprzednią środę byłem na delegacji. Około 12.00 zakończyłem spotkanie, a kolejne miałem o 12.30. Niestety, coś mi tam nie zadziałało i nie zdążyłem kupić. Po sprawach zawodowych, gdy zameldowałem się w hotelu, spróbowałem jeszcze raz. Dzięki Bogu pojedyncze bilety jeszcze były. Po kolejnych drobnych problemach jakoś to opanowałem, przelew z karty poszedł i dostałem e-mail potwierdzający, ale... bez biletów w załączniku.

Z tego powodu byłem nieco nerwowy. Co prawda w e-mailu była instrukcja, że trzeba być pół godziny wcześniej i udać się do biura biletów, ale jednocześnie w tym e-mailu było mnóstwo informacji z powtarzającym się refrenem, że jak się nie spełni warunku to grozi to nie wpuszczeniem do obiektu.

Z różnych względów, bez zapasu czasowego raptem 35 min. przed 16.00 zameldowaliśmy się we wskazanym miejscu. Z duszą na ramieniu pokazuję Panu e-mail w komórce, a on na niego spojrzał i... wydrukował bilet imienny na mojego kumpla, z którym tu jesteśmy. Wykrzsztuszam więc z siebie, że zamówiłem 2 bilety, DWA! A Pan mi spokojnie mówi, że ta druga karteczka bez nazwiska to mój bilet. Uff!

Mam bilet!


Za pół godziny faktycznie wchodzimy, by zobaczyć to arcydzieło Renesansu. I tu pierwsze zdziwienie: wchodzimy w grupie ok. 20 osób do wielkiej, pustej sali, gdzie jedynie na przeciwległych ścianach znajdują się dwa freski, w tym jeden ten najsławniejszy.

Sala z Ostatnią Wieczerzą

Do sali wchodzi się i wychodzi z niej po 15 min. przez śluzę, by nie zaburzać atmosfery pomieszczenia. Ale te 15 min. spokojnie wystarcza, by Ostatniej Wieczerzy się przyjrzeć, porobić zdjęcia (bez fleszy) i po prostu się nią zachwycić.

Podziwiamy

To było najważniejsze 15 min. z pełnej wielu nieprzeciętnych atrakcji niezapomnianej środy 10 kwietnia 2024. Marzenia się spełniają - trzeba im tylko trochę pomóc.



Pozdrowienia z Mediolanu






1 komentarz:

  1. Byłam tam i widziałam Ostatnią Wieczerzę,! Niezapomniane wrażenie...♥️

    OdpowiedzUsuń