Strony

wtorek, 15 sierpnia 2023

Kolbe z Harmęży

Wczoraj było wspomnienie św. Maksymiliana Marii Kolbego.

Gdzieś na fb wspominając o nim stwierdziłem, że jego właśnie wybrałem sobie na patrona bierzmowania, acz jakoś mi wyleciał z pamięci, a może warto by się z nim z powrotem zaprzyjaźnić.

Na to jeden ze znajomych mi odpisał: "W ramach zaprzyjaźniania się ze św. Maksymilianem polecam odwiedzenie zakonu franciszkanów konwentualnych w Harmężach..."

Po południu spojrzałem, gdzie to w ogóle jest i... wsiadłem w auto.

Centrum św. Maksymiliana w Harmężach

Na miejscu poza dość dużym kościołem i licznymi zabudowaniami klasztornymi zastałem ciszę, spokój i niemal żywej duszy.


Klasztor Franciszkanów oraz Misjonarek Niepokalanej Ojca Kolbego


Trochę pomodliłem się w kościele...

Wnętrze kościoła 


...a potem poszedłem na lody do przy-, a właściwie zaklasztornej kawiarenki.

Zostałem na wieczornej Mszy Świętej ku czci św. Maksymiliana. Dobrze mówił kaznodzieja:

Właściwie to heroiczna postawa Ojca Kolbe może nas zdołować. Bo gdzie nam się do niego równać. Nie mamy jego siły, odwagi, hartu ducha. Jesteśmy słabi. Ale - podkreślił franciszkanin - on też był słaby, grzeszny i miał bardzo trudny charakter. To nie była jego siła, ani jego zasługa. To Bóg obdarzył go tym, że potrafił oddać życie za współwięźnia, że umacniał innych, że się nie załamał psychicznie, że został człowiekiem w miejscu, gdzie oprawcy robili wszystko, by innych upodlić, odczłowieczyć.

Bardzo mi te słowa były potrzebne.

Boczna kaplica św. Maksymiliana 


Po Mszy Świętej podjechałem jeszcze pod bramę miejsca, gdzie człowiek człowiekowi zgotował największą w historii Świata fabrykę śmierci, okrucieństwa i niewyobrażalnej zbrodni.

Auschwitz-Birkenau 


A Bóg nawet tam potrafił wskrzesić Świętość.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz