Jeszcze się tym tu nie chwaliłem, ale 10 dni temu weekend spędziliśmy z żoną z naszymi dziećmi: synową, synem i wnuczką.
Pojechaliśmy w cudowne miejsce nazwane Widogruszka.
Widok z okna był po prostu śliczny:
|
Widok z okna |
Jeśli wpisać w mapy google powyższe hasło, okazuje się, że jest to miejsce oddalone od mojego domu o 298 km.
Znajduje się ono we wsi Grudza, którą wg danych sprzed kilku lat zamieszkiwały 232 osoby. Ta jest częścią gminy Mirsk, w powiecie lwóweckim.
Geograficznie okolica należy do Pogórza Izerskiego na Przedgórzu Rębiszowskim.
Wiem, mi też to niewiele mówi i... właśnie o to chodzi.
Nie sądziłem, że są jeszcze na terenie dzisiejszej Polski takie miejsca, gdzie można okiem sięgnąć na ogromne obszary i jednocześnie nie dostrzec ludzkich zabudowań, wiosek czy miast.
|
Zdjęcie nie oddaje ogromnej przestrzeni wokół |
W nocy na całej tej połaci można było zauważyć jedynie kilka świateł, w tym dwa albo trzy ze schronisk na szczytach gór na końcach horyzontu. Poza tym ciemno. Niesamowite uczucie.
Ten horyzont był zresztą najciekawszy. Najdalej na południowym-zachodzie pojawiał się masyw Śnieżki.
|
Śnieżka |
Przed nami prezentowały się, jak sądzę, choć mogę się mylić, Wielki Szyszak i Szrenica.
|
Wielki Szyszak i Szrenica |
A zupełnie blisko był domek, w którym spędziliśmy kilka pięknych dni.
|
Widogruszka |
Jeśli ktoś, jak my, lubi takie klimaty, to gorąco polecam: