Nie mogę i nie chcę o tym zapominać.
Wojna obronna Ukrainy przeciwko rosyjskiemu najeźdźcy trwa już 500 dni.
Podziwiam heroizm ukraińskich obrońców. Jednocześnie zdaję sobie sprawę z ceny, jaką płacą, oddając życie, zdrowie, narażając siebie i swoich bliskich na niewyobrażalne cierpienia, strach i traumy, które zostaną do końca życia.
Chwilę temu byłem w Lublinie. Na ulicy chyba najczęstszy słyszany język to ukraiński. Zresztą słyszy się go nie tylko tam, blisko granicy.
W piątek jadąc autostradą A4 mijaliśmy kolejne konwoje broni przesyłanej z Europy dla bohaterskich obrońców.
Zaczęły się już żniwa. Ile zboża nie zostanie znów zebrana z najżyźniejszych pól Europy - z ukraińskich czarnoziemów? Kogo znów na świecie w skutek tego dosięgnie klęska głodu?
Wojna, którą rozpętał Putin jest niewyobrażalnym draństwem.
Już 500 dni. Kiedy się to skończy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz