Czy tylko ja mam takie wrażenie, że mamy dziś coś na kształt końcówki czasów Gierka?
Z Muzeum PRL-u |
Wszystko się jeszcze kręci, acz nikt nie przyznaje, że to na kredyt. Państwo rozdaje na lewo i prawo. Propaganda sukcesu rozszalała się do granic możliwości. Jeśli już trzeba przyznać, że coś się nie udaje, to z pewnością jest to wina innych, nie naszego socjalistycznego państwa.
Co będzie dalej?
Będzie wielki kryzys i wielka bieda, która - jak to ona - dotknie przede wszystkim tych najbiedniejszych.
Potem, po wielkich protestach, będzie przewrót władzy i oby się w końcu odnalazł jakiś współczesny Balcerowicz, który wyciągnie nasz kraj z bagna, co niestety będzie bolesne i będzie trwało przez całe kolejne pokolenie.
A potem na tym "Balcerowiczu" wszyscy będą wieszać psy i wspominać, jakie to były piękne czasy za "Gierka". Bez świadomości, że sprowadził on na Polskę biedę i jedno wielkie nieszczęście.
Obym się mylił!
Pozdrawiam
Mamy, nie myli się Pan! Koniec Gierka już blisko. Ale po co szukać współczesnego zamiennika, przecież oryginalny Balcerowicz już jest, panie Andrzeju. Nawet nawołuje do tworzenia memów ośmieszających "władzę", a to przecież jak najbardziej współczesne narzędzie walki, prawda? Lech Waleza też jest i brama jest. Skoczy, mówi Lechu, że jak trzeba to skoczy! Henryka Krzywonos z tramwajem również się stawili. Wszyscy na swoich pozycjach, gotowi do działania. Czekamy już tylko na Wielką Biedą. To że nadal jej nie ma to podobno też wina PiS, które dobrze wie, że konkurencja polityczna z niecierpliwością nie mniejszą niż Pańska, czeka na panią Biedę (ma ponoć przybyć na jej zaproszenie), więc rządzący musieli w tym przeszkodzić. PiS jest po prostu złośliwy i nic nie poradzimy. Ale jakby co Biedę można sobie wyobrazić albo obejrzeć w TVN24, którego najnowsze hasło reklamowe brzmi "Cała bieda całą dobę".
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z gierkowskiej, żyjącej na kredyt III RP :)
Kamil
Wie Pan, Panie Kamilu, jak widzę opozycję, która nawołuje do 4 dniowego dnia pracy lub proponuje, by 3 tys. na wongel rozdać wszystkim, to nie mam wątpliwości, że godnych kontynuatorów Gierka mamy całe zastępy.
UsuńObym się mylił! Oby Pan miał rację - będę się z tego bardzo cieszył
Pozdrawiam
Długi za Gierka były w obcej walucie, więc długi należało spłacić. My emitujemy własne punkty.
OdpowiedzUsuńSkąd są wszystkie pieniądze w obiegu? Z klawiatury NBP. Czyżbyś przespał pandemiczny rok 2020? Wpływy z podatków spadły, a na tarcze pieniądze jakoś były. Pieniądz to najmniejszy problem, bo system monetarny państwa to system punktowy, w którym rząd nie jest graczem, a arbitrem. "Dług" nagłaśniany przez liberałów brzmi jednak groźnie, aż zrozumiesz, że jest to dług emitenta pieniądza. Coś jakbyś własne autografy wisiał: żeby je spłacić, wypisujesz autograf. To już nie brzmi tak groźnie, co nie? Państwo tak "spłaca" dług publiczny, jak bank spłaca lokatę terminową: po jej wygaśnięciu stażysta przepisuje stan konta do ROR.
Ktoś jednak napisze: drukujmy ile wlezie! Nie, tak to nie działa, bo istnieje coś takiego jak luka popytowa, którą należy uwzględnić, więc dobrobyt nie jest z suchego dodruku pieniądza. Poprzez dodruk unikniemy depresji (rok 2020 jest świetnym eksperymentem). Dobrobyt jednak zapewnia infrastruktura, zasoby, kadry i bez tego nie będzie solidnego rynku pracy, a praca przesuwa jedynie pieniądze z ręki do ręki, które zostały oczywiście - według logiki szkoły FOR - wyemitowane przez podatnika w wyniku tej pracy, a to co pisze na banknotach to jeden stek bzdur.
Śmieszy mnie także zarzut, że PiS ukrywa "dług" poza budżetem... tak, zobowiązanie państwa wobec obywateli wyprowadza się poza budżet, bo neoliby wpisały debilizm do Konstytucji o limicie oszczędności sektora prywatnego, zwanym limitem długu publicznego.
Wszystko co przewidywał Balcerowicz, nie sprawdziło się. To największy dyletant ekonomiczny, autor wysokiego bezrobocia, upadku wielu firm, bo jego "lekiem" jest sabotaż ekonomiczny.
Chciałem coś napisać, ale nie warto. Pozdrawiam
UsuńWszystko co napisałem, ma odzwierciedlenie w rachunkowości. Rozumiem, że "nie warto". Mit liberalizmu już dawno upadł. Pozdrawiam.
UsuńJak to dobrze, że profesor ekonomii nie ma ambicji uczyć maszynistów, jak kierować lokomotywą. I nie tłumaczy im, że są dyletantami. Pewnie sprowadziłby na ludzi spektakularną katastrofę...
UsuńPrzykro mi, ale tytuł przed nazwiskiem nie robi z osoby absolutu wiedzy i nieomylności. Żadna prognoza prof. Balcerowicza i szkoły FOR się nie sprawdziła, kiedy musieli się zderzyć ze specyficznym programem społeczno-gospodarczym PiSu. Też byłem sceptyczny w 2015. Ostateczne potwierdzenie prawidłowości polityki monetarnej dostałem w pandemicznym roku 2020 i pisiory dobrze o tym wiedzieli od momentu ogłoszenia programu 500+. Arbitrowi z własną punktacją nigdy nie braknie punktów, tutaj PLN i zawsze lepsza jest inflacja (kiedy jest w celu inflacyjnym, to jest najlepsza sytuacja) niż deflacja, recesja i bezrobocie. To rząd PO-PSL stosował sabotaż ekonomiczny twierdząc, że muszą znaleźć pieniądze. Gdzie oni ich szukali, kiedy NBP z własną walutą razem z Art.227 Konstytucji są w pogotowiu, także na trudne czasy, gdzie rok 2020 jest najlepszym dowodem?
UsuńGdyby Balcerowicz i jego FOR zrewidowali wiele swoich nietrafionych prognoz zamiast dalej iść w uparte, pominąłbym słowo "dyletanci".
W branży kolejowej też się szachujemy, próbując wybrać najlepszy wariant danego przedsięwzięcia, oceny sytuacji, kierunku rozwoju itd., ale nie zdarzyło się, aby ktoś ciągle szedł w uparte, mimo oczywistości. I wiesz co - chętnie słuchamy także osób spoza branży.
7 lat tej polityki i dalej czekam na krach.
Widzisz krach w ekonomii nie zawsze jest tak pewny i tak spektakularny, jak katastrofa kolejowa, gdyby za pulpitem (czy jak się tam u was to w elektrowozie nazywa) siadł dyletant. Bo kto by się przejmował tym, że mamy inflację na poziomie 15,5% - przecież tego nie widać. Tylko jeśli ktoś potrafi liczyć wie, że to oznacza to samo, jakby w grudniu i w listopadzie w ogóle nie dostał swojej wypłaty
UsuńTak, Balcerowicz do dzisiaj się myli. Nigdy nie trafił z prognozami. To sabotażysta ekonomiczny, którego nie wolno nigdzie dopuścić, bo będzie katastrofa na rynku pracy. Pamiętamy jego "schładzanie gospodarki" i tego skutki.
UsuńWpierw trzeba rozumieć przyczyny owej inflacji i nie trzeba daleko szukać, by zorientować się, że ma ona charakter podażowy, a nie popytowy, jak szkoła FOR nam chce wmówić. Ale nie powiem - nasze 500+ ma zasięgi, aby wszędzie inflację wywołać. Zaburzenie łańcucha dostaw, dostępność surowców itd. nie mają wpływu. 7 lat owej polityki i dalej liberałowie nie pojęli, co się dzieje.
Do czasu pandemii inflacja nawet celu inflacyjnego nie przekroczyła (3 lata programu 500+), ale winne "rozdawnictwo", które chcą uprawiać także ci, co je krytykują ;)
Bycie libkiem (liberałem) to brak empatii do drugiego człowieka, bo to biednych obciąża koszt walki z inflacją: masowe bezrobocie dlatego nie żałuję psiembiorców. Ich dyktando na szczęście się skończyło.
Nie. Empatia do drugiego człowieka polega na tym, że potrafię się w niego wczuć i pomóc mu, jeśli jest w kłopocie. Rozdawnictwo wszystkim, niezależnie od tego czy pomocy potrzebują, to egoizm w czystej postaci, by za wszelką cenę pozostać przy władzy. A tą ceną jest między innymi inflacja, która uderza najbardziej w biednych właśnie
UsuńHistoria pokazuje, że to zawsze liberalne pojmowanie ekonomii wprowadza ludzi w kłopoty. Najpierw realizują sabotaż ekonomiczny poprzez cięcia i szukania domniemanego oszczędzania, a potem rośnie bezrobocie. Długi zaś państwo spłaca trywialnie: to swap pasywów, tak jak bank spłaca lokatę terminową. Dlatego rok 2020 ośmieszył różne Defratyki i Balcerowiczów: zamiast bankructwa, to państwo uratowało sektor prywatny, a odsetki spadły do zera. Ale oczywiście globalna inflacja to zło. Lepiej uwalić rynek pracy. Tu nie ma empatii właśnie - wobec pracownika.
UsuńOd zawsze w polityce istnieje zależność, że polityk ma się dać sprzedać, a wyborca kupić. PiS jako pierwszy zrealizował większość swoich obietnic, co trochę wpędziło w kozi róg opozycję, która była przekonana, że polityka składa się tylko z nierealnych obiecanek. Co to za rząd, który twierdzi, że pieniędzy nie ma, będąc jednocześnie arbitrem z własną punktacją? To kłamstwo.
Dalej próbujesz dostrzec tylko popytową część inflacji, a ten pogląd na inflację obecnie jest błędny: rząd dosypuje, jak w recesjach popyt na pieniądz rośnie, wiec korelacja deficyty-inflacja jest nie tylko mała, jest wręcz ujemna. Patrząc z dystansu, to rok 2020 był błogosławieństwem w pojmowaniu ekonomii i rachunkowości. Empiria na żywym organizmie.
No niestety, z socjalistami nie da się dyskutować. Oni muszą odczuć biedę, którą socjalizm sprowadza na własnej skórze. Ale nawet to ich nie przekonuje, bo zawsze zwalą winę na jakieś wypaczenia
UsuńTak myślałem - zero argumentów, tylko wyniosłe hasełka i brak zrozumienia sytuacji, które nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości.
UsuńBo widzisz ja prosty człowiek jestem. Nigdy ekonomii się nie uczyłem i nie rozróżniam inflacji podażowej od popytowej. I jak idiocie wydaje mi się, że tu też działa matematyka, że jak się komuś da, to komuś trzeba zabrać. A jak się pożycza, to trzeba oddać i to z odsetkami. Ale co ja tam wiem
UsuńPróbowałem, ale nie wyszło.
UsuńPodpowiem: Balcerowicz w:
2013 - grozi nam scenariusz węgierski
2015 - grecki
2022 - turecki
Jaki scenariusz będzie jutro?