Coś Wam powiem.
Nie jestem specjalnym entuzjastą wielkich narodowych poświęceń, obchodów, zawierzeń i rocznic, nawet bardzo okrągłych. Jednocześnie mi one nie przeszkadzają, bo wiem, że każdy ma nieco inną wrażliwość religijną.
Przypomniał mi się natomiast dziś taki fakt z mojego życia:
Gdy jako dziecko, moja Mama uczyła mnie pacierza, pamiętam, że modlitwa kończyła się zawsze w następujący sposób:
Najświętsze Serce Jezusa - zmiłuj się nad nami
Niepokalane Serce Maryi - módl się za nami
Wieczny odpoczynek racz zmarłym dać Panie, a światłość wiekuista niechaj im świeci. Niech odpoczywają w pokoju wiecznym. Amen
Niepokalane Serce Maryi - módl się za nami
Wieczny odpoczynek racz zmarłym dać Panie, a światłość wiekuista niechaj im świeci. Niech odpoczywają w pokoju wiecznym. Amen
Najświętsze Serce Jezusa - zmiłuj się nad nami |
I choć jako dziecko, pewnie powyższych formułek nie rozumiałem, jakoś to we mnie zostało i do dziś chętnie swoją modlitwę w ten sposób kończę.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz