Strony

środa, 30 grudnia 2020

2020 - dobry dla mnie rok

Wczoraj opisałem trudności mojego roku 2020. Dziś chciałem się podzielić tym, co spotkało mnie dobrego. A było tego sporo!

Zaraz w styczniu przytrafiła mi się jedna z większych przygód mojego życia. Byliśmy z Grupą Poniedziałek w Ziemi Świętej. I choć była to nasza druga pielgrzymka, a trzecia moja wizyta w Izraelu, to zawsze jest to wielkie, wspaniałe, niepowtarzalne przeżycie. Świadomości, że uczestniczę w Eucharystii sprawowanej w miejscu Zmartwychwstania Jezusa, nie da się porównać z niczym innym.


Jerozolima. Z Bazyliką Grobu Świętego w tle - styczeń 2020 


Na dodatek obok najważniejszych miejsc świętych, w Jordanii mieliśmy między innymi okazję poczuć Pustynię Wadi Rum i dotknąć monumentalnych zabytków w skałach Petry.


Grobowce Petry - styczeń 2020


Na początku lutego spędziliśmy z żoną królewski weekend na zamku w Niepołomicach, po drodze zahaczając o Tyniec i Kraków.

Kraków - luty 2020


Póki to było jeszcze możliwe, wysłuchałem kilku koncertów.

Wersal w Muzeum Archidiecezjalnym w Katowicach - luty 2020


Jak zawsze, jeździłem w delegacje. Jednak, główny motyw roku 2020 wdzierał się w naszą rzeczywistość nieubłaganie. Na razie o zagrożeniu się tylko mówiło, ale ja przechodząc obok Ministerstwa Zdrowia, zrobiłem zdjęcie.

Warszawa - 25 lutego 2020

Jak się okazało, był to ostatni wyjazd przed wiosennym lockdown'em. 2 tygodnie później, jak nam się wtedy wydawało, na jakieś 2 tygodnie, wyprowadziłem się z biura.

Mój biurowy kalendarz zatrzymał się na 12 marca 2020


I tym sposobem przestawiliśmy się zasadniczo na pracę zdalną. Gdyby mnie ktoś przed tą datą zapytał, czy da się pracować tylko w domu, odpowiedziałbym, że nie. 

A jednak - i jestem z nas wszystkich bardzo dumny - w trybie "home office" wykonaliśmy z sukcesem z moim zespołem duży, roczny projekt i jednocześnie, pomimo wszystkich ograniczeń, podpisaliśmy kolejny, który równie dzielnie realizujemy. Również w skali całej firmy rok 2020 możemy uznać za nad wyraz udany i zakończymy go z zyskiem.

Wyjazdy służbowe w znacznym stopniu mi się ograniczyły, ale, jeśli była tak możliwość i potrzeba, zachowując reżimy sanitarne, w kilku miejscach byłem.

Kolacja z maseczką  - maj 2020


Jednak czasowy brak możliwości wyjazdów poskutkował tym, że na nowo odkryłem i bardzo polubiłem nasz halembski las. Nigdy wcześniej nie zrobiłem w nim pieszo tylu kilometrów.

Halembski las - zdjęcie z wczoraj


Co tam jeszcze z dobrych spraw?

Jacek zrobił Maturę i rozpoczął studia na Politechnice Śląskiej. A Łukasz obronił pracę magisterską z ekonomii.

Odebranie Świadectwa Dojrzałości - 28 kwietnia 2020


Brat obchodził jubileusz 20 lecia Święceń Kapłańskich i choć nie mogliśmy się spotkać, zrobiłem rodzicom niespodziankę, by mogli oglądać na żywo jego Mszę Św. przez internet. Wtedy jeszcze nie wiedział, że jego Covid też dopadnie i nieźle przeczołga. Całe szczęście wyzdrowiał.

Msza jubileuszowa Kazika - 13 maja 2020


Choć przepadły nam planowane wakacje na Krecie, zdecydowaliśmy się z Elą, by pod koniec września na tydzień pojechać do Ustronia na takie mini sanatorium.

Na Równicy - 2 października 2020


W Święta Bożego Narodzenia mogliśmy się wszyscy spotkać, by uczcić Nowonarodzonego i cieszyć się sobą. Bardzo sobie to cenię.

Nasza Stajenka - grudzień 2020


Przez ten rok przyzwyczailiśmy się i do maseczek na twarzy, i do wielu innych ograniczeń. Odzwyczailiśmy się za to od planowania i od wielu niepotrzebnych rzeczy, które wcześniej wydawały się niezbędne.



Rok 2020 był dla mnie rokiem bardzo dobrym.





Pozdrawiam




 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz