Strony

poniedziałek, 10 sierpnia 2020

Kossakowska

W poprzedniej czytanej przeze mnie książce pani Kossakowska była jedną ze znaczących postaci. Może dlatego sięgnąłem na półkę po kolejną pozycję z tym nazwiskiem: 

Korzystając z urlopu, zacząłem lekturę.

Co to za język? Co to za koszmarne, upiorne, jak w tytule, pomieszanie zwrotów, wyrazów, pojęć? Jeden wielki galimatias.

Już gdzieś na pierwszych stronach podpadł mi wyraz "fajny". Nie lubię. Nie w literaturze.

Gdy po kilkudziesięciu stronach chyba kilkanaście razy na dwóch, trzech stronach Autorka powtarza przymiotnik "pieprzony", zastanawiam się, czy czytać dalej.


Ktoś zna te opowieści? Co sądzicie?


Pozdrawiam




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz