Spędzając cały ubiegły tydzień w Izraelu, mogę powiedzieć, że stosunki izraelsko-polskie, te międzyludzkie, są bardzo dobre.
Pewnym symbolem tego stanu rzeczy było następujące zdarzenie: Po wejściu na łódź, by śladami Jezusa i Apostołów popływać po Jeziorze Genezaret, załoga zapytała nas, skąd jesteśmy. Odpowiedzieliśmy, że z Polski. Byli na to przygotowani. Uroczyście, przy dźwiękach "Mazurka Dąbrowskiego", wciągnięto na maszt polską flagę.
|
Nasz statek na Jeziorze Genezaret |
To oczywiście tylko symbol, ale chcę mocno podkreślić, że podczas całego pobytu w Izraelu spotykaliśmy się z ogromną dozą życzliwości, serdeczności i po prostu uśmiechu ze strony obywateli Izraela.
Nie miałem tam specjalnie czasu ani ochoty śledzić sprawy polityczne. Mimo to, wpadł mi w oko nagłówek artykułu w internecie z wypowiedzią naszego Ministra Spraw Zagranicznych chyba z ostatniego czwartku: "Rośnie antypolonizm w Izraelu". I zrobiło mi się po prostu bardzo smutno.
Politycy robią bardzo złą robotę, gdy skłócają poszczególne narody między sobą. Stawianie murów, to zawsze porażka dla obu stron.
|
Betonowy mur na granicy Izraela i Autonomii Palestyńskiej - Betlejem |
Trzeba cenić tych Mężów Stanu, którzy budują mosty.
A my, zwykli ludzie, nie dajmy się skłócać. Nie słuchajmy polityków gdy nam mówią, że ci drudzy są gorsi, że nas nie lubią, że nas chcą skrzywdzić, że nam się należy, że my jesteśmy lepsi.
Ceńmy sobie rzeczywiste serdeczne relacje między ludźmi i budujmy je własną życzliwością wszędzie, gdzie to tylko możliwe.
Kto tylko może, zachęcam do odwiedzenia Izraela - to bardzo przyjazny dla nas kraj.
Pozdrawiam