Strony

poniedziałek, 12 czerwca 2017

Bańska 2017 cz.1

Ostatni weekend spędziłem z Grupą Poniedziałek w Bańskiej Wyżnej na Podhalu.

Z tarasu domu, gdzie dotarliśmy w piątkowy wieczór, widać było całe Tatry. Nie miałem pojęcia, że są takie miejsca.

Widok z tarasu naszego domu

Na tymże tarasie uczestniczyliśmy we Mszy Św.

Msza Św. to uwielbienie również za piękno stworzonego świata

Według prognoz, w sobotę cały dzień miał padać deszcz. Jednak ranek zastał nas z pogodą całkiem przyzwoitą. Wybraliśmy się więc w góry.

Najpierw dotarliśmy na Wiktorówki.

Sanktuarium Matki Bożej Jaworzyńskiej na Wiktorówkach 

Dalej wspięliśmy się na Rusinową Polanę ...

Rusinowa Polana - tu już szczyty Tatr na wyciągnięcie ręki

... by dalej wdrapać się na Gęsią Szyję (1489 m n.p.m.)


Gęsia Szyja

Stąd widoki na Tatry zapierają dech w piersiach.

Tatry widziane z Gęsiej Szyi

Chociaż 5 minut temu jeszcze świeciło słońce, coraz ciemniejsze chmury zaczęły się szybko gromadzić.

Potęga gór

Zeszliśmy bezpiecznie z powrotem na Rusinową Polanę ...

Rusinowa Polana

... i dalej na Wiktorówki.

Kaplica Matki Bożej Królowej Tatr

Gdy wsiedliśmy do samochodów lunął deszcz i wszystko pokryła mgła.

Niesamowite, że jeszcze pół godzinki temu mieliśmy przepiękne widoki

Po powrocie na Bańską, choć deszcz wieczorem przestał padać, okazało się, że Tatry się zgubiły i widok z naszego tarasu był zupełnie inny.

Tatry zniknęły

Ale to nie był koniec atrakcji. Cdn.




Pozdrawiam






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz