Lubicie ryby?
Ja lubię. To czego jednak w rybach nie znoszę, to ości. Jakby tak mogły być ryby bez ości!
W pierwszy piątek naszych wakacji na Chorwacji na obiad jedliśmy makrelę. Była pyszna, choć trochę z ośćmi trzeba się było pobawić.
Makrela |
Natomiast w zeszłym tygodniu zafundowaliśmy sobie sardele.
Sardele |
Rybka usmażona, a wcześniej pozbawiona głowy i wypatroszona była również baaaardzo smaczna.
Miała też zasadniczą zaletę: po wyciągnięciu z niej kręgosłupa, cała reszta nadawała się do zjedzenia. Nawet jeśli znajdowały się w niej ości, to były na tyle miękkie, a właściwie kruche, że można je było bez problemu zjeść.
To jeszcze nic! Prawdziwym przysmakiem tej ryby są ... ogony. Tylną płetwę jadło się jak chipsy. Była chrupiąca i bardzo pyszna.
Jeśli będziecie kiedyś w Chorwacji lub innych krajach, gdzie rybka jest popularna, polecam SARDELE!
Pozdrawiam
P.S. Serdecznie dziękuję przyjaciołom, którzy rybkę zakupili, przygotowali i przyrządzili - Jesteście wielcy!
Nie ma za co. Najważniejsze, że smakowały :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń