Własnie zobaczyłem sobie Debatę Wyborczą naszych kandydatek na Prezydenta Miasta Ruda Śląska.
Zdjęcie ze strony SFERA TV |
Nie miałem wczoraj możliwości oglądania tego spotkania na żywo w naszej lokalnej telewizji, dobrze więc, że w dzisiejszych czasach można poklikać w internecie i wymianę poglądów podglądnąć.
Szczerze mówiąc mimo, iż druga tura wyborów za kilka dni, ja ciągle nie jestem przekonany, którą z Pań wspomóc swoim skromnym wyborczym głosem.
Osobiście nie znam ani obecnej Pani Prezydent, ani obecnej Pani Wicemarszałek Sejmiku. Starałem się na debatę patrzeć w sposób obiektywny, gdyż moja sympatia do obu Pań jest na dość podobnym poziomie (stąd mój brak zdecydowania wyborczego).
Co zdołałem w głowie zanotować?
Pani Dziedzic była do spotkania bardzo dobrze przygotowana. Moim zdaniem, dało się wyczuć, że cały sztab ludzi pracował szczególnie nad wyszukaniem takich pytań, by swoją rywalkę zaszachować nawet, jeśli nie miało to bezpośredniego związku z Miastem. Na pytania zadane przez Panią Skowronek potrafiła odpowiedzieć i było widać, że bardzo stara się, by nie okazać nadmiaru emocji.
Mam świadomość, że Pani Skowronek było dużo trudniej. Jak sama powiedziała, nie dysponuje biurem prasowym. Niezależnie od tego, zawsze urzędująca osoba ma jednak łatwiejszy dostęp do danych, liczb, wartości czy dokumentów. Odniosłem jednak wrażenie, może bardzo subiektywne, że były momenty, gdy dała się sprowokować, np. w momencie rzucenia hasłem, że - zacytuję - "Ja nie posługuję się sloganami, to Pani posługuje się sloganami ...".
Co mi się w wypowiedziach oraz, szerzej sprawę traktując, w programach obu Pań nie podobało?
Pani Dziedzic niestety zamyka nasze miasto w swego rodzaju zaścianku. Zróbmy sobie własny wewnętrzny darmowy transport. Nie budujmy spalarni. Nie ma sensu angażować się w specjalną strefę ekonomiczną. Niestety w tych wypowiedziach usłyszałem również pewną dawkę demagogii (głównie w nutce powtarzanej mantry, jak to wszystko zepsuł Pan Stania, a jak ja wszystko musiałam naprawiać) i interpretowania faktów (przy porównywaniu kwot mieszkań ma duże znaczenie fakt, czy mamy stan deweloperski, czy "pod klucz").
Pani Skowronek próbowała mnie z kolei przekonać, iż całe dobro, jakie pod ewentualnymi jej rządami spłynie na Miasto, wynika z jej zaangażowania w partii rządzącej. Boję się niestety, że ma rację. Boję się, że PO doprowadziła naszą samorządność do takiego stanu, że nie liczy się fakt bycia dobrym gospodarzem. Główne znaczenia mają znajomości, koneksje, bo wiem z kim załatwić, bo potrafię pojechać do Warszawy, bo mnie przyjmą na salonach.
Końcówka debaty niestety została, w moim odczuciu, przez Panią Skowronek przegrana.
Obecna Pani Prezydent elegancko wymieniła punkty swojego programu, które uznała za najważniejsze:
- darmowa komunikacja
- budownictwo jednorodzinne (?)
- kanalizacja deszczowa
- regulacja Potoku Bielszowickiego
- inwestycja w szpital (stworzenie OIOM-u)
Pani Skowronek, ku mojemu rozczarowaniu, stwierdziła, że jej program wyborczy jest znany wszystkim, więc nie ma sensu go powtarzać, a w zamian za to zaczęła dementować różne dziwne plotki, które rzekomo po mieście krążą. To nie był najlepszy pomysł.
No i na kogo tu głosować?
Dalej nie wiem. Trudny orzech do zgryzienia.
Pozdrawiam
Świetnie napisany artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.
OdpowiedzUsuń