Wczoraj jedliśmy obiad (a może to już była kolacja) na rynku w Płocku.
Widok od naszego stolika mieliśmy wprost na Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, o którym już wspominałem.
Tak się złożyło, że wczoraj wieczorem umówiliśmy się, że rano przyjedziemy w to miejsce na poranną Mszę Świętą, która jest tu odprawiana już o 6.30.
Daliśmy radę. Tym bardziej, że w miejscu na obrzeżach Płocka, gdzie spaliśmy, kogut zaczął piać o 4.06 i powtarzał swoje wrzaski regularnie co 20 sekund. Po pół godzinie w końcu wstałem i zamknąłem okno w swoim pokoju.
Dobrze było zacząć dzień Eucharystią i to w tym szczególnym miejscu.
Podczas Mszy Św. okazało się, że dziś jest wspomnienie św. Kingi - tej, która zapoczątkowała odkrycie złóż i wydobywanie w Polsce soli - jednego z bogactw naturalnych naszej ziemi.
Sytuacja ta jest o tyle niesamowita, że moje ostatnie częste wyjazdy do Płocka i w okolice są związane właśnie z projektem budowy nowej kopalni soli.
Mam więc nadzieję, że kto, jak kto, ale św. Kinga będzie nam w naszej pracy błogosławiła.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz