Tam nie dotarłem. Zdjęcie zrobiłem z daleka zoomem.
Tama we Włocławku |
Jest to dla mnie jednak miejsce bardzo symboliczne i kojarzące się zdecydowanie ze smutnym okresem poprzedniego, zbrodniczego ustroju, który mam ciągle w pamięci.
Na tej tamie został zamordowany ks. Jerzy Popiełuszko.
Miałem wtedy w 1984 roku 15 lat. W moim domu często słuchało się Radia Wolna Europa. Pewnie tam, pomimo zagłuszania fal radiowych, usłyszeliśmy, że ks. Popiełuszko zaginął, a później, że zginął. Tam też słuchaliśmy sprawozdań z późniejszego procesu jego oprawców - funkcjonariuszy państwa, którzy wykonywali rozkazy swoich przełożonych.
Wtedy serdecznie nienawidziłem Jaruzelskiego, Kiszczaka, Urbana i tych oficerów (aż wstyd tak ich nazywać) Piotrowskiego, Pietruszkę i pozostałych.
Dziś, po latach myślę, że zrozumiałem przekaz bł. ks. Jerzego:
Zło dobrem zwyciężaj
Jestem też pewien, że jeżeli którykolwiek z wymienionych powyżej złoczyńców, w którymś z etapów swojego życia, się nawróci do Miłosiernego Boga, to w chwili śmierci, właśnie ks. Popiełuszko będzie pierwszym, który przywita ich w bramach Raju. Wtedy też będzie wiedział, że jego ofiara nie poszła na marne.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz