Dziś nie mogłem być w Piekarach Śląskich na dorocznej Pielgrzymce Mężczyzn, w której uczestniczyłem w zeszłym roku, dwa lata temu oraz wiele, wiele razy wcześniej.
Bazylika Piekarska |
Mimo to, jakoś człowiek żyje Piekarami.
Już wczoraj, gdy byliśmy na urodzinach u przyjaciół, kolega z synem wybierali się na pielgrzymkę na rowerach (i wiem, że dotarli na miejsce). Zresztą, gdy rano jechałem do kościoła mimo, że Halemba jest od Piekar Śląskich oddalona o ponad 20 kilometrów, na krótkim odcinku drogi minąłem ponad 30 rowerzystów.
Po powrocie z porannej Mszy Św. żona włączyła transmisję z uroczystości, którą pokazywała TVP Polonia. Miałem więc możliwość wysłuchać przed obiadem homilię kardynała Zenona Grocholewskiego. Miał rację, gdy mówił, o "najbardziej twórczych słowach jakie kiedykolwiek wypowiedział człowiek w całej historii ludzkości". Warto zresztą przeczytać całą jego wypowiedź o słowie.
Nie wiem ilu było mężczyzn i chłopców tam na miejscu. W relacji telewizyjnej było widać, że całe tłumy, pewnie, jak zawsze ok. 100 tys.
My tu na Śląsku wiemy, że nasz Kościół nie jest li tylko "żeńsko-katolicki". Gdy tłum facetów śpiewa na piekarskim wzgórzu, to aż ciarki po plecach przechodzą. Dziś też trochę w duszy inaczej zagrało, kiedy w modlitwie wiernych wezwania były wypowiadane w naszej gwarze:
- Dobry PonBóczku ...
Matko Piekarska opiekunko sławna ...
... weź w swą opiekę zbożny nasz lud.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz