Strony

czwartek, 10 października 2013

OFE i budowa socjalistycznej ojczyzny

Może nie powinno mnie to już dziwić, ale przeczytałem dziś wypowiedź wiceministra finansów w sprawie OFE, gdzie wyraził się następująco:

"OFE nie dostają prywatnych pieniędzy. To państwo zdecydowało, że w ramach narodowego systemu część składek przekaże do funduszy i to państwo gwarantuje minimalny poziom emerytury bez względu na to, w jakiej części pochodziłaby ona ze środków zgromadzonych w OFE, a w jakiej z ZUS".


Szanowny Panie Ministrze,

chciałem uprzejmie Panu przypomnieć, że państwo nie ma żadnych własnych pieniędzy, ani jednej złotówki. Każdy grosz, którym państwo dysponuje, w tym na pobory Pana Ministra, pochodzi z podatków, w tym w znacznym stopniu z prywatnych pieniędzy obywateli. Nie ma znaczenia czy składka do ZUS-u czy OFE jest odprowadzana przeze mnie jako pracownika, czy przez mojego pracodawcę. W obu przypadkach to są moje pieniądze, przeze mnie ciężką robotą wypracowane.

Kiedy w roku 1999 Premier Buzek wprowadzał reformę systemu emerytalnego, przekonywano mnie, że w oparciu o trzy filary moja przyszła emerytura będzie dużo pewniejsza. Dziś Pański Premier Tusk moje pieniądze z drugiego filaru chce znacjonalizować (to jest takie ładne słowo, które oznacza, że państwo po prostu kradnie), a Pan raczy twierdzić, że "OFE nie dostają prywatnych pieniędzy". A niby skąd są te pieniądze? Drukuje je Pan u siebie w piwnicy?

Pozostałe reformy Buzka też demontujecie.

Reforma oświatowa po latach stała się przyczynkiem do produkcji milionów absolwentów szkół wyższych przy jednoczesnym drastycznym spadku poziomu edukacji na wszystkich szczeblach. Prawdopodobnie dzisiejszy magister jest często gorzej wyedukowany niż absolwent LO 20 lat temu. Do tego doszła rozdymana do monstrualnych rozmiarów biurokratyzacja pracy nauczycieli, którzy zasypani papierami nie mają już siły i czasu do pracy z dziećmi i młodzieżą. (Wiem coś o tym, bo moja żona od 25 lat pracuje jako nauczycielka, w tym kilka lat jako dyrektorka szkoły).

Reformę zdrowotną, po drobnych sukcesach, gdy konkurowały ze sobą regionalne kasy chorych, a nasza śląska kasa radziła sobie dość dobrze, trzeba było zlikwidować, by o wszystkim z powrotem decydowala Warszawa.

Reforma administracyjna, która miała sprawić, że będziemy żyć w samorządnym i zdecenralizowanym państwie, obecnie jest jedynie powodem rosnącej w nieskończoność biurokracji wszystkich szczebli. Stolica zaś z powodzeniem "dzieli i rządzi", gdyż lwia część publicznych pieniędzy przechodzi przez budżet centralny, który potrafi zmarnotrawić dowolną ilość naszych pieniędzy.

Mógłbym Panu, Panie Ministrze życzyć dalszych sukcesów w budowie naszej socjalistycznej ojczyzny, gdyby nie to, że cała ta Wasza zabawa odbywa się na mój koszt. Mało tego, zadłużenie w jakie nas wprowadzacie powoduje, że dodatkowo na koszt moich dzieci i wnuków, których jeszcze nie mam. 

Wtedy, w czasach Buzka cieszyłem się, że miał odwagę uruchomić reformy państwa, które mogły przynieść dobre owoce, a za co zapłacił przegraną w kolejnych wyborach. 

Wtedy jeszcze wierzyłem, że politycy, a przynajmnie część z nich działa dla dobra publicznego.

Dziś dzięki waszej arogancji przekonałem się, że zależy wam jedynie na własnych stołkach, przywilejach i pasożytniczym życiu za pieniądze podatników. Czy sie mylę?



Pozdrawiam



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz