W ostatnią niedzielę Łukasz miał swój debiut. Pierwszy raz sędziował mecz football'u amerykańskiego. Niestety nie mogłem z nim pojechać, gdyż miałem w tym czasie inne zajęcia. :)
Podobno go widać na poniższym zdjęciu:
Wrócił zadowolony, pewnie też dlatego, że główny sędzia go chwalił.
Ponieważ za takie sędziowanie dostaje się jakieś, choćby tylko symboliczne, ale zawsze pieniądze, trzeba było pomyśleć o otwarciu Łukaszowi konta w banku.
W końcu dziś umówiliśmy się, by ten pomysł zrealizować. Po pracy i szkole spotkaliśmy się pod bankiem, gdzie mamy z żoną konto i razem weszliśmy do środka. Przyjął nas miły Pan i choć mój pierworodny jest jeszcze niepełnoletni, udało nam się otworzyć konto "młodzieżowe". Dodatkowo za kilka dni powinna do Łukasza przyjść pocztą karta płatnicza.
Szybko nam ten syn wydoroślał - myślałem sobie siedząc w banku, gdy załatwialiśmy formalności. Szczególnie zafrapował mnie fakt, że obsługujący nas, a właściwie Łukasza pracownik banku, zwracał się do niego "per Pan", a Łukasz bez zmrużenia oka stawiał parafki, składał bankowy wzór podpisu i osobiście podpisywał umowę. Ja tam byłem potrzebny tylko jako przystawka w formie "opiekuna prawnego" osoby chwilowo jeszcze niepełnoletniej.
Hmmmm...
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz