Strony

środa, 10 października 2012

O św. Jacku

Miałem wczoraj wieczorem niewątpliwą przyjemność uczestniczyć w świetnym spotkaniu.


Całość z rozmachem, humorem i bardzo profesjonalnie prowadził dyrektor Księgarni św. Jacka ks. Krystian Kukowka.


W zaproszeniu na wczorajsze spotkanie napisano:

W roku 755. lecia śmierci św. Jacka Odrowąża, wspominając wspólnie przeżytą Pielgrzymkę Metropolii Katowickiej do Rzymu, chcemy zaprezentować książkę pt.: 
„Św. Jacek Odrowąż - Apostoł Północnej Europy” pod redakcją ks. Arkadiusza Noconia i ks. Arkadiusza Wuwera.
Publikacja jest pokłosiem sympozjum, które odbyło się w Auli Jana Pawła II na Papieskim Uniwersytecie św. Tomasza z Akwinu „Angelicum”, podczas rzymskich uroczystości. 

Ks. Arkadiusz Nocoń ciekawie opowiadał o przygotowaniach do jackowych obchodów sprzed 5 laty.


Wcześniej św. Jacek był dla niego jednym z setek świętych z brewiarzowych modlitw. Szybko się jednak tą osobą zachwycił. To on wczoraj stwierdził, że jeśli św. Wojciech ochrzcił Polskę, to można powiedzieć, że św. Jacek Polskę bierzmował.

Kolejnym prelegentem był Włoch Roberto Fusco, profesor kultury, który zachęcony przez polskich przyjaciół, przestudiował, jak się okazuje, dziesiątki czy nawet setki obrazów wielkich włoskich malarzy, którzy przedstawiali postać św. Jacka.


Opowiadał niesamowite historie o sztuce i nie tylko.

Ciekawą postacią wśród wczorajszych prelegentów był "kolega inżynier" (jeśli ja, jako inżynier, mogę się tak wyrazić), Pan Zbigniew Borkowski z Gdańska.


Założył on portal internetowy: www.jacek.iq.pl, gdzie można znaleźć wiele ciekawych informacji związanych z osobą świętego, np. taką: KLIK.

Ostatnie wystąpienie miał ks. Arkadiusz Wuwer drugi z księży Arków, którzy zredagowali omawianą i zachwalaną książkę.


Jednak zdecydowanie nie książka była najważniejszym tematem spotkania. Nie książka, a człowiek - św. Jacek. 

Bardzo dobrze słuchało mi się ludzi, którzy potrafili się św. Jackiem zafascynować. Tym bardziej, że - jak stali czytelnicy niniejszego bloga wiedzą - św. Jacek należy do grona moich ulubionych świętych: KLIK, KLIK.
Z satysfakcją zauważyłem, że moja znajomość tego wielkiego świętego trwała czasem wcześniej, niż wielu znakomitych prelegentów, którzy dziś są specjalistami od tej osoby. Przecież to, że nasz Jacek urodzony w 2001 roku ma właśnie tak na imię, nie jest przypadkowe. I to wcale nie z powodu, że żona nie zgodziła się na Engelberta - po moim dziadku :)

Dobrym podsumowaniem części merytorycznej spotkania był koncert zespołu Śląsk.


Mnie najbardziej podobał się remix Requiem (msza żałobna), oczywiście przede wszystkim z tymi fragmentami, które pochodziły od mojego ulubionego Mozarta.

Na koniec pobłogosławił nam arcybiskup senior.


W kuluarach miałem okazję jeszcze zamienić kilka słów z ks. Krystianem, któremu pogratulowałem i podziękowałem za świetne spotkanie. Panu Zbigniewowi obiecałem przesłanie zdjęcia, gdzie uchwyciłem na Placu św. Piotra w Rzymie dwóch Polaków.

Warto było wczoraj do Katowic pojechać.

Pozdrawiam

P.S. Podziękowania dla Bożeny, która przesłała mi zaproszenie, dzięki czemu tego wydarzenia nie przegapiłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz