Strony

poniedziałek, 8 października 2012

60 lat po ślubie

Kilka dni temu pisałem, że potrzebuję osób, które pociągają swoim przykładem wieloletniej wierności małżeńskiej.

Wczorajsze czytania mszalne też odnosiły się do nierozerwalności małżeństwa, gdy Chrystus dobitnie stwierdził:

"Lecz na początku stworzenia Bóg «stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem». A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela”.

I właśnie wczoraj rano, gdy wychodziłem z domu pewnej starszej osoby, której udzieliłem Komunii Św. usłyszałem:

- A wiycie! Na przyszły tydziyń niy przychodźcie do mie z Ponbóczkiem.
- Czymu mom niy przychodzić? - Zapytałem
- Bo na prziszły tydziyń to jo z moim chopym bydymy łobchodzić jubileusz 60 lot po ślubie i momy łobstalowano Mszo. Przyjedzie po mie ziyńć i razym z mojim pojadymy do kościoła.
- Piyknie, bardzo piyknie!

Pięknie, prawda?

Pozdrawiam

5 komentarzy:

  1. Szczęsciarze ... i razem będą świętować z Tym, co ich złączył lat 60 temu ... piękne ... pozdrawiam :)
    http://kasiekterra.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. A jo chyba wiym ło kim piszesz. To je blok wele Ciebie kaj żeś miyszkoł - na zerowym sztoku.
    Pozdrowiom

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blok kole mie - mosz recht. Ale jo u rodzicow miyszkoł na szwortym sztoku :)

      Usuń
  3. Jak pisołech ło partyrze miołech na myśli Ich (Państwo L.) a to że z Bracikiym na szwortym to we szłapach pamiyntom ;)

    OdpowiedzUsuń