Ależ to był koncert!
Od góry: Elida Almeida, Teofilo Chantres, Lucibela, Ceuzany Pirez |
Najpierw śpiewali po kolei. Zaczęła Lucibela. Stwierdziła, że bardzo lubi Polskę. Również dlatego, że tu sale są pełne. I faktycznie NOSPR był pełniutki i przed sceną, i za, i po bokach tam, gdzie siedziałem.
Pełny NOSPR, a pewnie podobnie było dzień wcześniej we wrocławskim NFMie |
Jej aksamitny głos, w pięknych pieśniach Cesarii Evory sprawił, że... Dobrze, że było ciemno.
Zupełnie inaczej, bardziej z pazurem interpretowała utwory Cesarii pani Ceuzany Pirez. Po niej wyszedł na scenę, sprawiający wrażenie skromnego gościa pan Teofilo Chantres. Nigdy nie słyszałem w oryginale bosonogiej divy, której poświęcony był koncert. Jednak to, co słyszałem wczoraj sprawiło, że potrafiłem sobie wyobrazić oryginał.
Na koniec na scenę wkroczyła Elida Almeida. Słuchaliśmy jej talentu z żoną w listopadzie 2023 na tej samej sali. Wczoraj też zrobiła show.
Nawet nie wiem, kiedy przeleciało 2 godziny. Zresztą chyba nie tylko ja dobrze się bawiłem.
Na koniec brazylijska fiesta |
Dobrze, że nam w Polsce trafił się ktoś taki, jak Marcin Kydryński. Bez niego nie poznalibyśmy portugalskiego fado, pieśni z Wysp Zielonego Przylądka, Cesarii Evory i wielu innych wspaniałych zjawisk.
Marcin Kydryński - zapowiedź wstępna |
To był piękny wieczór.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz