Strony

środa, 16 sierpnia 2023

Auschwitz w obrazach

Muszę jeszcze wrócić do odwiedzonych w piątek Harmęży.

Jadąc na miejsce wiedziałem już, że pod kościołem jest "wystawa", którą warto zobaczyć. Niestety okazało się, że wszystko było zamknięte.

Zwiedzanie po uprzednim umówieniu terminu

Dzięki jednak uprzejmości Pani, która sprzedała mi lody w klasztornej kafejce, mogłem nie tylko wejść do środka, ale sporo się o tym miejscu dowiedzieć.

Pierwsze wrażenie

Moje pierwsze wrażenie, jakie sobie uświadomiłem, było odniesieniem do obrazów Beksińskiego, którego wystawę podziwiałem w zeszłym roku w Tychach.

Auschwitz oczami Świadka

Z tą różnicą, że Beksiński przedstawiał wytwory swojej chorej (?) wyobraźni. Tu zaś mamy do czynienia z niewyobrażalnie okrutną rzeczywistością. 

Pan Marian Kołodziej - nr obozowy 432 po wojnie o Auschwitz przez 50 lat nie powiedział ani słowa. Dopiero, gdy dosięgnął go wylew i wychodził z paraliżu, zaczął opowiadać o tym, co przeżył obrazami i kompozycją tego, co stworzył w podziemiach klasztornego kościoła, nad czym pracował kilkanaście lat, praktycznie do swojej śmierci.

Żadne słowa, a również zdjęcia nie są w stanie oddać tego, co tam zobaczyłem i co przeżyłem.

Dobrze, że ponad okrucieństwo, upodlenie i wszechobecne osobowe zło mogła się ostatecznie wznieś świętość o. Kolbe.

Św. Maksymilianie - módl się za nami


Muszę powiedzieć, że jedyny raz byłem w Auschwitz jakieś 40 lat temu na wycieczce jeszcze z podstawówki. Wtedy sobie postanowiłem, że więcej w tym nieludzkimi miejscu się nie pojawię. W poniedziałek zdobyłem się na odwagę i podjechałem przynajmniej pod bramę KL Birkenau, by złożyć hołd p. Marianowi i poprosić św. Maksymiliana o wstawiennictwo.



Błagam o Pokój



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz