Strony

sobota, 6 maja 2023

Na urodziny Ojca Dyrektora

Pozwoliłem sobie kilka dni temu, z okazji urodzin, złożyć na fb Ojcu Dyrektorowi Radia Maryja życzenia... nawrócenia.



Szybko tego pożałowałem, bo - co pewnie, gdybym był mądrzejszy, dało się przewidzieć - wylała się z różnych stron fala niezbyt eleganckich, a czasem dość chamskich opinii.

I tak się teraz nad tym zastanawiam.

Z jednej strony nawrócenia życzę bardzo szczerze sobie samemu i każdemu bliźniemu, bo nawrócenie jest ciągłą drogą naszej wiary.

Z drugiej strony życzenie, a nawet modlitwa o nawrócenie kogokolwiek drugiego może być odczytane, jako wyraz pychy, pogardy i osądzania innych. Mało tego, nie tylko tak może być odczytywane, ale czasem my - porządni katolicy tak się właśnie zachowujemy. Kilka miesięcy temu mnie to uderzyło, gdy odnalazłem gdzieś intencję Mszy Św. o nawrócenie wrogów Kościoła Św. Pomyślałem wtedy sobie, że jest to na granicy profanacji. Zabrzmiało mi to jak "modlitwa" faryzeusza, którą jednoznacznie potępił Jezus.


Jest chyba jeszcze jeden aspekt powyższej sprawy. I mówię to z wielką przykrością. Abstrahując od kwestii politycznych, wychowaliśmy sobie w naszym Kościele swego rodzaju bożków, których czcimy wbrew I przykazaniu i nikt na to nie zwraca uwagi. W wielu z nas siedzi przekonanie, że Papieża, biskupów i księży (przynajmniej niektórych) nie można krytykować, nie można się z nimi nie zgadzać, że oni zawsze i wszędzie, i we wszystkich kwestiach, mają rację. Źle to robi i im, i nam samym.

Może wielu patologii w Kościele by dziś nie było, gdybyśmy potrafili sobie wzajemnie zwracać uwagę i po prostu siebie wzajemnie słuchać.

Oczywiście tu zawsze trzeba mieć na uwadze wartość osoby, szacunek do drugiego i miłość bliźniego, jakiej uczy nas Jezus. On nie uciekał, gdy Piotrowi czy innym uczniom trzeba było zwrócić uwagę. Nieraz robił to nawet w ostrych słowach, choć kochał i kocha, jak nikt inny.



Pozdrawiam 

5 komentarzy:

  1. Widzi Pan, problem w tym że Pan nie dostrzega że to nie krytykowanie księży I biskupów jest rdzeniem, niezbywalnym elementem kościoła przedsoborowego w Polsce do którego cały czas odnosi się Rydzyk ale I obecna władza. Taki kosciol budował Prymas Wyszyński. Abutrwalał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie twierdzę, że nie krytykowanie jest rdzeniem. To za daleko wysunięty wniosek. Poprzestańmy na tym, że I Przykazanie jest pierwsze

      Usuń
  2. Jerzy Matejko7 maja 2023 05:15

    A utrwalał swymi decyzjami i zachowaniami JPII. I w sprawie Petza I w sprawie Groera I innych. Biskup chociażby najgorszy prymityw I przestępca zwykły gnój był nieusuwalny.
    Trochę zmienił to Franciszek. Rydzyk zawsze bronił najgorszych szumowin w KK w Polsce i nigdy przenigdy nikt z jego wyznawców nie słuchał jakiejkolwiek krytyki. 20 lat temu zauważył to nawet prymas Glemp. Mamy więc zatruty i KK w Polsce i życie społeczne przez amoralnego głupiego i prymitywnego faceta przy pełnym milczeniu nawet tych w miarę przyzwoitych biskupów.. Ja to wiem od momentu jedynej pielgrzymi z RM z roku 1992. Pan teraz to widzi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie. Widzę to od bardzo dawna i czasem o tym wspominam. Ale. Nie jest też tak, że dostrzegam samo zło. Jest też w działalności RM sporo dobra. Szkoda tylko, że od lat nie ma nikogo odważnego, kto potrafiłby dobro zachować, a jednoznacznie korygować te miejsca, które prowadzą do nikąd i wyrządzają zło i Kościołowi, i społeczeństwu

      Usuń
  3. "Szybko tego pożałowałem, bo - co pewnie, gdybym był mądrzejszy, dało się przewidzieć - wylała się z różnych stron fala niezbyt eleganckich, a czasem dość chamskich opinii.

    I tak się teraz nad tym zastanawiam."


    Problem może tkwić w czymś innym. Obserwuję Twoje wpisy i czynnie bierzemy udział w dyskusji w komentarzach na tematy, które mnie zainteresują. Nie zabieram głosu w innych, bo nie widzę ku temu sensu, jak choćby Twoje prywatne odczucia osobiste i sentymentalne, które szanuję. Ale mam wrażenie, że przyjąłeś w wielu kwestiach spornych, jak ekonomia, rachunkowość i polityka, podejście, że to Ty masz zawsze rację. Kiedy czytasz coś niezgodnego z własną opinią, od razu wkładasz to w bajki, choć ja argumentów z sufitu nie biorę, a kiedy ja próbuję Cię przycisnąć do danej kwestii, to uciekasz od odpowiedzi, kończąc wątek. Dla mnie to pewien rodzaj ślepej kapitulacji. Nie dziw się, że potem, gdy próbujesz swoje "5 groszy" powielić, to te spotykają się nawet z wulgarną odpowiedzią, bo są różni ludzie.

    OdpowiedzUsuń