To jakoś się tak działo naturalnie. Nigdy wcześniej się nad tym nie zastanawiałem.
Gdy pierwszy raz pojechaliśmy na Chorwację, gdy usłyszałem pierwsze melodie dalmackich pieśniarzy, zakochałem się w tej muzyce i trzyma mnie do dziś.
![]() |
| Dalmackie pieśni - 2007 |
Płytę bandu jazzowego kupiłem na Moście Karola w Pradze:
![]() |
| Czeski jazz na Moście Karola - 2009 |
Nawet w Izraelu trafiłem na drobny koncert po hebrajsku.
| Izrael - 2015 |
W tym samym roku wyśpiewaliśmy z pewnym gościem w Rocca di Pappa wszystkie włoskie szlagiery z San Remo i nie tylko.
| Włochy - 2015 |
W Barcelonie w pięknym Parku Güell tego faceta grającego na gitarze mogłem słuchać całymi godzinami.
| Barcelona - 2018 |
Na Krecie grecką muzyką zachwyciłem się na... śniadaniach, gdzie piękne melodie wyśpiewywała (z głośników) między innymi Katerina Kouka.
![]() |
| Fado w Lizbonie - 2023 |
Wszystko powyższe słucham do dziś i dobrze mi się kojarzy.
Dobrych muzycznych podróży życzę




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz