Wczoraj z naszej wyspy Zakynthos wybraliśmy się na wycieczkę na największą z Jońskich Wysp - Kefalonię.
Wypłyęliśmy z portu w Zakynthos równo ze świtem.
Wschód słońca w porcie Zakynthos |
Po ponad 1,5 h z dość dużym chłodnym wiatrem dopłynęliśmy na miejsce.
Pierwszym punktem naszego zwiedzania zielonej, soczystej i przepięknej Kefalonii była Jaskinia Drogarati - potężna ze stalaktytami i stalagmitami.
Jaskinia Drogarati |
Jakby powyższa nie zrobiła wystarczającego wrażenia - a zrobiła - to kilka kilometrów dalej zeszliśmy do drugiej: Jaskini Melissani. Tu już spektakl natury był niewyobrażalny. Połączenie słońca z zarwanego częściowo spągu z jeziorem, po którym płynęliśmy łodzią, daje efekt powalający.
Jaskinia Melissani |
W dalszej drodze z autokaru podziwialiśmy wiele cudownych widoków, ale w jednym miejscu specjalnie na kilka minut zatrzymaliśmy się - wysoko nad plażą w Myrthos.
Plaża Myrthos - tam na dole |
Ostatecznie trafiliśmy na samą północ wyspy do malowniczego miasteczka Assos.
Assos |
W drodze powrotnej na Zakynthos choć, jak rankiem, Morze Jońskie wydawało się najpierw spokojne, szybko pokazało swoje drugie oblicze i dość solidnie nas wykołysało.
Morze Jońskie jeszcze spokojne, ale zaraz się zacznie |
Dzięki Bogu szczęśliwie zawinęliśmy z powrotem do portu w Zakynthos.
Nawet jednak najwyższa fala nie zdołała pozbawić nas wrażeń dnia spędzonego na Kefalonii, nie bez racji zwanej Królową Wysp Jońskich.
Pozdrowienia z Grecji 🇬🇷
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz