Już się wczoraj chwaliłem. Wszedłem na wieżę kolońskiej katedry.
Jestem. Nade mną już tylko ażurowa część wieży |
Cała wieża ma 157 m. Wychodzi się na wysokość ok. 100 m po 533 stopniach, czyli mniej więcej na 33 piętro.
Maszeruje się po wąskiej spirali schodów, ostrożnie trzeba mijać schodzących w dół. Nie da się nikogo wyprzedzić, jeśli cię sam nie przepuści. Nie forsowałem tempa, bo nie mam się dokąd spieszyć. Ustąpiłem parze młodych ludzi, bo byli o połowę młodsi ode mnie. Okazało się jednak, że za chwilę ich dogoniłem, bo musieli zrobić sobie przerwę. Trochę było przy tym śmiechu.
Na pewnej wysokości dochodzi się do dzwonów.
Jeden z kilku dzwonów |
Nawet jeden zabił - widzę po zdjęciach, że była 13.30. Dobrze, że nie największy i że tylko raz. Bo mógłbym chyba ogłuchnąć.
No ale to nie koniec. Trzeba iść dalej. Na kolejnym poziomie jest już nieźle.
Widok na sąsiednią wieżę przez ogromne okna |
I tu zaczynają się... schody. Znaczy skończył się ślimak i trzeba wejść po konstrukcji.
Nie lubię ażurowych schodów przez które wszystko widać |
Za to, jak pokonałem swój strach, nagrodą było poczucie zwycięstwa. Nawet nie miałem specjalnej zadyszki. Mogę być z siebie dumny.
Teraz już można podziwiać Kolonię z góry.
Ren i Most Hohenzollernów |
Widok mniej więcej na zachód |
Dobrze jest móc dotknąć tych wieżyczek na samej górze.
Bliżej nieba jest cudownie |
Można się poczuć bardzo bezpiecznie. Całość jest okratowana i zabezpieczona siatką.
Tłumów tu nie było, więc mogłem się rozkoszować miejscem i jego widokami do woli. W końcu jednak trzeba było zejść na ziemię.
Może zakręcić się w głowie |
Wiecie co, w sumie to ja kocham też ten mój twardy grunt pod nogami.
Przed chwilą byłem tam na górze |
Katedrę budowano ponad 600 lat. Gdy ukończono wieże, w 1870 roku była najwyższym budynkiem świata. Warto to zobaczyć również z góry.
Pozdrawiam z Kolonii
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz