Dziś wybrałem się na wycieczkę do Bonn. Z Kolonii to tylko kawałek. Mniej niż pół godziny pociągiem.
Może nie wszyscy wiedzą, że Bonn, poza tym, że było chwilową stolicą Niemiec (w wersji NRF), jest wielowiekowym miastem z bogatą historią. Najbardziej jednak słynie z tego, że właśnie tu przyszedł na świat Ludwig van Beethoven.
Urodził się w kamienicy za moimi plecami - dziś jest tu jego muzeum |
Kupiłem bilet i na wejściu dowiedziałem się, że we wnętrzu nie można fotografować. Na dodatek zgromadzone eksponaty, to głównie kopie dokumentów, kilka instrumentów (fortepian i smyczkowe - chyba oryginalne) oraz różne przyrządy z epoki. Tak, można tu poznać życie genialnego kompozytora, ale raczej słuchając audio przewodnika niż z ekspozycji. Jest do tego sporządzona specjalna aplikacja na komórkę, ale w wersję polską nie została ona wyposażona. Generalnie trochę słabo.
Nie chcę jednak narzekać. Choć miałem dziś trochę pecha. Na Münsterplatz chciałem sobie zrobić zdjęcie pod pomnikiem Beethovena, ale:
Pomnik w remoncie. Beethovena brak |
Jakby spojrzeć w drugą stronę, można by podziwiać wspaniałą Katedrę, ale:
Katedra w remoncie |
Dobrze, że można było wejść do środka i podziwiać jej cudowny klimat.
Nawa główna |
Piękne prezbiterium bogate w treści na polichromiach i mozaikach |
Pod nim krypta zapraszająca na adorację Najświętszego Sakramentu - skorzystałem |
Nad Renem było bardzo przyjemnie.
Bonn też leży nad Renem |
Biorąc pod uwagę poprzednie widoki, nie zdziwiłem się, że fasada Muzeum Egipskiego też została zapakowana.
Jak pech, to pech |
Aha, czy już wspominałem, że na Rynek zjechały okropne foodtracki i przesłoniły wspaniały Altes Rathaus?
Po prawej kontener do wymazów na covid, a dalej zjazd foodtracków |
Jakoś się jednak przez ten bałagan przecisnąłem i zrobiłem sobie zdjęcie na tle Starego Ratusza.
I nawet Polizei, która zaparkowała przed ozdobnymi schodami mi nie przeszkodziła |
Takie to dzisiaj przygody mi się trafiły, po czym z dalszymi drobnymi kłopotami wróciłem do Kolonii.
Pozdrawiam
P.S. Możecie mi nie wierzyć, ale właśnie jak skończyłem pisać powyższe, tu w hotelu ktoś nastroił wiolonczelę i zaczyna ćwiczyć gamy. To mi się klei w całość 😉
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz