Strony

czwartek, 5 maja 2022

U Beethovena w Bonn

Dziś wybrałem się na wycieczkę do Bonn. Z Kolonii to tylko kawałek. Mniej niż pół godziny pociągiem.

Może nie wszyscy wiedzą, że Bonn, poza tym, że było chwilową stolicą Niemiec (w wersji NRF), jest wielowiekowym miastem z bogatą historią. Najbardziej jednak słynie z tego, że właśnie tu przyszedł na świat Ludwig van Beethoven.

Urodził się w kamienicy za moimi plecami - dziś jest tu jego muzeum

Kupiłem bilet i na wejściu dowiedziałem się, że we wnętrzu nie można fotografować. Na dodatek zgromadzone eksponaty, to głównie kopie dokumentów, kilka instrumentów (fortepian i smyczkowe - chyba oryginalne) oraz różne przyrządy z epoki. Tak, można tu poznać życie genialnego kompozytora, ale raczej słuchając audio przewodnika niż z ekspozycji. Jest do tego sporządzona specjalna aplikacja na komórkę, ale w wersję polską nie została ona wyposażona. Generalnie trochę słabo.

Nie chcę jednak narzekać. Choć miałem dziś trochę pecha. Na Münsterplatz chciałem sobie zrobić zdjęcie pod pomnikiem Beethovena, ale:

Pomnik w remoncie. Beethovena brak

Jakby spojrzeć w drugą stronę, można by podziwiać wspaniałą Katedrę, ale:

Katedra w remoncie

Dobrze, że można było wejść do środka i podziwiać jej cudowny klimat.

Nawa główna

Piękne prezbiterium bogate w treści na polichromiach i mozaikach

Pod nim krypta zapraszająca na adorację Najświętszego Sakramentu - skorzystałem

Nad Renem było bardzo przyjemnie.

Bonn też leży nad Renem

Biorąc pod uwagę poprzednie widoki, nie zdziwiłem się, że fasada Muzeum Egipskiego też została zapakowana.

Jak pech, to pech

Aha, czy już wspominałem, że na Rynek zjechały okropne foodtracki i przesłoniły wspaniały Altes Rathaus?

Po prawej kontener do wymazów na covid, a dalej zjazd foodtracków 

Jakoś się jednak przez ten bałagan przecisnąłem i zrobiłem sobie zdjęcie na tle Starego Ratusza.

I nawet Polizei, która zaparkowała przed ozdobnymi schodami mi nie przeszkodziła

Takie to dzisiaj przygody mi się trafiły, po czym z dalszymi drobnymi kłopotami wróciłem do Kolonii.



Pozdrawiam


P.S. Możecie mi nie wierzyć, ale właśnie jak skończyłem pisać powyższe, tu w hotelu ktoś nastroił wiolonczelę i zaczyna ćwiczyć gamy. To mi się klei w całość 😉





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz