Myślę sobie, że w jakimś stopniu, nie wiem w jakim, i Polska i Zachód są winne obecnej inwazji Rosji na Ukrainę.
Gdy ponad 30 lat temu upadł Związek Radziecki, pół Europy, na czele z Polską, zaczęło gwałtownie odbudowywać swoją niepodległość, rozwijać gospodarkę, budować demokratyczne struktury. Aż miło było patrzeć, jak niemal z dnia na dzień stawaliśmy się Zachodem.
Może trzeba przypomnieć, że dopiero we wrześniu 1993 roku wojska rosyjskie opuściły Polskę. A wkroczyły do niej we wrześniu 1939. Tak, okupowały nasz kraj ponad pół wieku, od wybuchu II wojny światowej.
Gdy mogliśmy już sami o sobie decydować, w 1999 roku Polska przyłączyła się do NATO, a od 2004 jesteśmy pełnoprawnym członkiem Unii Europejskiej.
Od teraz Zachodni świat współtworzymy.
Mam jednak wrażenie, że zachłystnięci nową sytuacją, zapomnieliśmy o naszych braciach na wschodzie. Oczywiście, że nie jest tak do końca. Kilkanaście lat temu wydawało się, nam naiwnym, że Rosja z Putinem na czele powoli, bo powoli, ale też jakoś się demokratyzuje. Wojna w Gruzji powinna była nas ocucić. Jednocześnie, szczególnie my Polacy, zbyt mało włożyliśmy energii w pomoc naszym sąsiadom na Białorusi i Ukrainie.
Może tak było wszystkim, i nam, i zachodniej Europie wygodniej. Niech każdy sam zadba o siebie. No i jeszcze mogliśmy z pychą się wywyższać: zobaczcie, jak sobie poradziliśmy w porównaniu do Ukraińców czy Białorusinów.
Czy to też nie był egoizm nas wszystkich? Łatwo budować własne bogactwo na kupowanych za pół darmo ropie i gazie. Gdy sami przestaliśmy być pariasem Europy, dobrze było mieć dostępną tanią siłę roboczą. Tak, interesy na wschodzie łatwiej się robi z państwowymi monopolami oraz z oligarchami, którzy mają nieograniczone możliwości wręczania łapówek niż z dbającymi również o swój biznes partnerami. (Pisałem o tym już w roku 2014 - https://andrzej-aci.blogspot.com/2014/03/korupcja-zachodu-z-ukraina-w-tle.html).
No i teraz mamy poważny problem.
Pozdrawiam