Strony

sobota, 4 kwietnia 2020

Koronawirus na Halembie

My tu na wsi, jak czasem nazywamy domki jednorodzinne na Starej Halembie, jednak żyjymy w innej rzeczywistości.

Siedzimy zamknięci w domu. Akurat mamy ten przywilej, że możemy pracować w trybie "home office". Nawet Jacek maturę próbną pisze ze swojego pokoju.

Jednak od czasu do czasu musimy z domu wyjść, by zrobić najpotrzebniejsze zakupy dla siebie i zaopatrzyć też moich starszych już rodziców w jedzenie i leki.

Okienko jednej z halembskich aptek

Tak więc wczoraj po 7.00 rano pojechaliśmy do Lidla. Jako że do środka, zgodnie z ostatnimi zarządzeniami, wpuszczają ograniczoną ilość osób, przed sklepem na parkingu była już uformowana długa kolejka. Długa również dlatego, że ludzie zachowują odstęp - to dobrze. Stwierdziliśmy, że ze 2h czekania to strata czasu (nie cierpię kolejek od czasów słusznie minionych). Pojechaliśmy na targ i do Biedronki przy kościele - tu kolejki była nieco krótsze. Tak więc zakupy co najmniej na tydzień mamy zrobione.

Jednak moje wczorajsze obserwacje nie napawają optymizmem. Część ludzi zachowuje przepisy bezpieczeństwa, jednak część zupełnie je ignoruje.

Zbyt dużo na Halembie jest osób starszych. Oni, jeśli już muszą wyjść na zakupy, powinni to robić między 10.00 a 12.00. Mam jednak wrażenie, że tu bardzo często nie chodzi o zaopatrzenie się w najpotrzebniejsze towary, a jedynie o codzienną konieczność wyjścia z domu, pogadania z koleżanką czy kolegą, itp. Od strony psychologicznej, ja to nawet rozumiem, ale to właśnie starsze osoby są najbardziej narażone na zachorowanie i śmierć. Zresztą powyższe dotyczy nie tylko starszych. Młodszych znajomych gaworzących między sobą też było sporo.


Trzeba tu jeszcze koniecznie podkreślić zaangażowanie, a właściwie bohaterstwo tych wszystkich, którzy sprawiają, że możemy żyć. Do symbolu urasta dziś praca Kasjerki w sklepie, ale też wszystkich innych. dzięki którym mamy jedzenie, prąd, wodę i inne niezbędne dobra. 


Nie wiem, czy wszyscy zdają sobie z tego sprawę, ale póki co walkę z koronawirusem przegrywamy. Słupki rosną i trendu odwrotnego na horyzoncie nie widać. A nie ma innej możliwości pokonania tego paskudztwa, jak zachowywanie maksymalnego dystansu od siebie. Hasło #zostańwdomu to nie moda, to kwestia przetrwania. Musimy się wszyscy dużo bardziej zmobilizować.




Pozdrawiam i życzę zdrowia







1 komentarz:

  1. A jakie środki ostrożności stosujecie? Myślę, że warto zainwestować w takie klamki https://fam-to.pl/pl/powloka-antybakteryjna/ . Czy to do szkół, szpitali czy domów po prostu. Nie zawsze pamiętamy by je regularnie dezynfekować a to główne siedzisko bakterii i wirusów. Klamkę dotykasz najczęściej. A klamki z taką specjalną powłoką to duże zabezpieczenie. Nie mają przy tym żadnych skutków ubocznych.

    OdpowiedzUsuń